HTC One Mini. Mały ale wariat? - pierwsze wrażenia Spider's Web
Dzisiaj rano trafił do mnie HTC One Mini, czyli mniejszy brat flagowca HTC One. Przez najbliższe dwa tygodnie będę sprawdzał, czy ta “miniaturka” jest faktycznie wartym uwagi urządzeniem. Na starcie mam nieco wątpliwości co do wydajności tego urządzenia, ale doceniam jego fenomenalny ekran i idealnie dobrane gabaryty.
HTC One Mini to, jak nazwa wskazuje, pomniejszona wersja tegorocznego flagowca tajwańskiej firmy. Z tym telefonem wiązałem duże nadzieje, ponieważ łączy on wzornictwo serii One z kompaktowymi wymiarami. Niestety smartfon ten ma słabsze parametry niż jego większy brat, przez co mam wątpliwości co do tego, jak sprawdzi się w codziennym użytkowaniu. Dziś rozpoczynam testy tego urządzenia i w przeciągu najbliższych tygodni okaże się, czy obawy były uzasadnione.
Rodzina HTC One
Tegoroczną ofertę produktów HTC miałem okazję poznać już dość dobrze. Testowałem przez długi czas flagowca HTC One i nadal jest u mnie jego większy brat, czyli pierwszy phablet w portfolio Tajwańczyków HTC One Max - stąd wielkości tych urządzeń na zdjęciu. Nic więc dziwnego, że będę oceniał One Mini w kontekście pozostałych dwóch smartfonów z tej rodziny.
HTC miało całkiem niezły pomysł na flagową linię urządzeń. W ofercie znalazły się trzy niemal identyczne smartfony, które różnią się parametrami i wielkością ekranu. Dzięki temu każdy klient zainteresowany urządzeniami tajwańskiej firmy, którego przekonał charakterystyczny design, może wybrać urządzenie skrojone niemal idealnie na swoje potrzeby.
Wykonanie
HTC One Mini nie jest wbrew pozorom wykonany tak samo, jak flagowiec. Obudowa nie jest jednoczęściową bryłą aluminium, ale zawiera plastikowe elementy. Muszę jednak przyznać, że jestem nią miło zaskoczony bo na żywo prezentuje się znacznie lepiej, niż na zdjęciach. Plastikowa ramka nie sprawia tandetnego wrażenia, ale i tak szkoda, że producent zdecydował się na obcięcie kosztów w tym aspekcie. Mimo tego małego minusa telefon mnie na wstępie pod względem wyglądu oczarował. Wszystko ze względu na idealnie dobranego wymiary.
Po dwóch miesiącach spędzonych z pięciocalowym kolosem Sony Xperia Z1, który obecnie jest moim prywatnym telefonem, od razu doceniłem gabaryty HTC One Mini. Ten smartfon jest po prostu… wygodny i bardzo dobrze wyprofilowany. Plecki wygięte w lekki łuk sprawiają, że idealnie leży w dłoni. Jest przy tym dość lekki, ale też nie do przesady. Ze względu na stereofoniczne głośniki BoomSound umieszczone pod i nad ekranem i wąską ramkę po bokach HTC One Mini jest bardziej “podłużny”, niż urządzenia androidowej konkurencji. Pod tym względem przypomina nieco... iPhone’a.
Ekran
Oprócz gabarytów z pewnością na duży plus zaliczam w HTC One Mini ekran o przekątnej 4,3 cala. Prezentuje się on tak samo wyśmienicie pod względem jasności, kątów widzenia i odwzorowania kolorów, jak jego obaj więksi bracia - HTC One i HTC One Max. Jedyna różnica jest taka, że w tym przypadku producent zdecydował się na rozdzielczość 720p zamiast 1080p, co odbieram jako… zaletę.
Nie interesują mnie większe cyferki w specyfikacji, tylko to, jak faktycznie przekładają się na jakość sprzętu. Przy ekranie wielkości 4.3 cala i rozdzielczości 720p zagęszczenie pikseli jest po prostu na wystarczająco wysokim poziomie. Od wyższego numerka w broszurce reklamowej istotniejsze jest dla mnie to, że mniejsza rozdzielczość oznacza mniejsze zużycie energii, bo generuje mniejsze obciążenie procesora. A biorąc pod uwagę użyte w HTC One Mini podzespoły i małą pojemność ogniwa 1800 mAh jest to szalenie istotne.
Specyfikacja
Nie będę krył, że jeśli chodzi o parametry HTC One Mini, to jestem po prostu nieco rozczarowany. W środku nie znajdziemy bowiem tych samych podzespołów, co w jego większym bracie, na co po cichu liczyłem. Miniaturkę flagowca napędza dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 400 o taktowaniu 1,4 GHz - wspomagany przez układ graficzny Adreno 305 oraz zaledwie 1 GB pamięci RAM.
Co prawda na pierwszy rzut oka system działa “dość” płynnie, ale od razu widać, że nie jest to ta sama płynność, co w przypadku One i One Max. Obawiam się, że po zainstalowaniu wszystkich moich aplikacji komfort użytkowania HTC One Mini się obniży. Staram się jednak podejść do tego telefonu bez uprzedzeń, a na pytanie jak faktycznie sprawdzi się w praktyce ten telefon na co dzień odpowiedzą mi najbliższe dwa tygodnie.
Chociaż lubię produkty HTC, to jednak w przypadku tego modelu jestem pełen obaw.