Nowy szef Intela próbuje zawrócić Titanica, czyli wrażenia z otwierającego IDF 2013 dnia
Dlaczego Titanic - największy i najnowocześniejszy statek ówczesnego świata zatonął? Bo w swojej aroganckiej ignorancji sterujący nim ignorowali wszelkie zagrożenia, chociażby niewielką górę lodową, która stanęła na drodze giganta. Intel - najważniejszy gracz hardware'owy na rynku technologii komputerowych zachowywał się w ostatnim czasie równie arogancko jak sterujący Titanikiem. Wydaje się jednak, że zderzenia z górą lodową nie będzie. Choć było blisko.
Na Intel Developer Forum (IDF) 2013, Intel przedstawił nową, zaktualizowaną wizję swojej działalności. "Mobilizing Intel" - takim intrygującym sloganem nowe szefostwo Intela zapraszało na otwierające doroczną konferencję dla deweloperów keynote i po jego wysłuchaniu mam pewność, że to próba zawrócenia dryfującego ku zderzeniu z lodową górą kolosa. Ociężałego, prącego w jednym kierunku molocha zawrócić łatwo nie jest, nowi szefowie Intela włączają pełną parę silników.
Intel nie stracił pewności siebie.
O, nie - nowy CEO Brian Krzanich to chyba jeszcze bardziej wyniosła osoba aniżeli poprzedni szef, Paul Otellini. Na każdym kroku Krzanich podkreśla nieograniczony wręcz potencjał Intela, by nowy horyzont związany z technologiami mobilnymi i internetu rzeczy zagarnąć dla siebie.
105 tys. pracowników, w tym 46 tys. inżynierów, roczny budżet w wysokości ponad 10 mld dol. na nadania i rozwój, 166 placówek na każdym zakątku globu, 14 mln współpracujących deweloperów oprogramowania, ponad 60 mld dol. zainwestowanych w fabryki na całym świecie oraz ponad 11 mld dol. bezpośrednich inwestycji - to argumenty Krzanicha. Trudno przejść obok nich obojętnie, chociaż warto pamiętać, że Titanica zabiła małą góra lodowa, która zrobiła małą wyrwę w kadłubie kolosa. Tutaj zderzenia chyba jednak nie będzie.
Brian Krzanich przedstawił nową strategię realizacji nowej misji Intela - dostarczyć najlepsze (czyli takie, które zwycięży) rozwiązanie dla każdego segmentu. A te Intel sklasyfikował jako trzy główne: centrum danych, komputery PC oraz mobilność/internet rzeczy. Dla każdego z tych trzech segmentów nowy CEO Intela wyznaczył inne zadanie:
- dla centrum danych - przyspieszyć rozwój;
- dla rynku PC - nie poprzestawać na innowacjach;
- dla rynku mobilnego i internetu rzeczy - konkurować, a następnie przewodzić.
I przystąpił do ich realizacji.
W przypadku komputerów PC Brian Krzanich pokazał pierwszego w pełni gotowego do pracy notebooka pracującego na 14 nm SoC (system on a chip) produkcji Intela. Pierwsze tego typu urządzenia mają pojawić się na rynku do końca tego roku, a ich największą zaletą ma być wzrost wydajności baterii o 30 proc. na jednym ładowaniu. Procesory Haswell, które już dziś są na rynku (np. w moim MacBooku Air), pozwalają na 7 - 10 godziny tryb pracy na baterii. W przypadku procesorów z linii Broadwell, które mają być następcą Hasweella, m.in. 14 nanometrowego procesora pokazanego na scenie IDF13, czas pracy na jednym ładowaniu ma dość nawet do ok 13 godzin. A to nie wszystko. Intel zamierza również wyeliminować inny problem współczesnych notebooków - głośne wiatraki. Krzanich przedstawił notebooka produkcji HP, który wiatraków nie miał w ogóle.
Jeszcze ciekawsze plany Intel ma w przypadku swoich inwestycji w rynek mobilny oraz urządzeń podłączonych do internetu. Do końca roku ma pojawić się 22 nm SoC Intela przeznaczony dla smartfonów. Z kolei w przypadku tabletów, Intel obiecuje urządzenia w cenie nawet poniżej 100 dol., które jakością działania mają przebijać nawet najlepsze i najdroższe urządzenia działające na konkurencyjnym silikonie.
Największym zaskoczeniem otwierającego IDF 2013 keynote była jednak premiera nowej rodziny procesorów Intela - Quark, która przeznaczona jest dla nowych urządzeń mobilnych, jak chociażby tzw. wearables, czyli produkty technologii ubieralnych. Quakr to najmniejszy SoC w historii Intela. Ma wielkość 1/5 chipu Atom i zbudowany jest na otwartej architekturze, która ma skutkować tym, że będzie mógł być stosowany w dowolnych urządzeniach komputerowych o niskim poborze mocy. Brian Krzanich pokazał nawet prototyp platformy dla inteligentnych zegarków, która ma wspomóc producentów przy ich produkcji.
Czy to wystarczy?
Pierwszy dzień konferencji IDF 2013 minął nie tylko na przechwalaniu się ambitnymi planami. Miałem na przykład przyjemność uczestnictwa w sesji benchmarkowej, podczas której porównywano tablety z procesorami Intela z konkurencją. I choć staram się nie wyrabiać opinii na podstawie prezentacji wyników benchmarków prezentowanych mi tylko przez jedną ze stron konkurencyjnych, to jednak wiem, czego używałem i jak to działa. Na tablety z procesorami Intela będę czekał z dużą atencją. Nawet na te z Windowsem 8.1, które zrobiły na mnie największe wrażenie.
Smartfony z procesorami Intela już są. Wprawdzie to jeszcze nie są największe hity na rynku od najbardziej respektowanych marek, ale kilka urządzeń, które już tu są robią wręcz oszałamiające wrażenie (wkrótce o jednym z takich urządzeń - Lenovo K900). Starszy wiceprezes ds. marketingu i sprzedaży Thomas Kilroy zdradził mi podczas wywiadu, że smartfonów największych globalnych marek z procesorami Intela należy oczekiwać już podczas Mobile World Congress 2014. Już nie mogę się doczekać.
Intel ma sporo opóźnień na rynku mobilnym, który definiuje dziś rozwój technologii komputerowych i jego prominentni przedstawiciele to rozumieją. Trudno nie być przy okazji pod wrażeniem rozmachu, z jakim nowy CEO Brian Krzanich wziął się do zmieniania kursu Titanica aby górę lodową nie tylko ominąć, lecz także objąć, by wspólnie z innymi przeszkodami, które pojawiają się na horyzoncie wyjść z zagrożenia silniejszym niż wcześniej.