Samsung pada ofiarą swojej wielkości w podobny sposób do tego, jak Apple pół roku temu
Każdego kiedyś dopadnie sinusoidalny cykl koniunktury. A jak jesteś największy, najgłośniejszy i na ustach całego świata, to każde najmniejsze niedociągnięcie, każdy mały błąd może oznaczać katastrofę. Apple stracił niedawno ponad połowę swojej wartości giełdowej mimo tego, że w tym czasie prezentował najlepsze wyniki w swojej długiej historii. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to samo może przydarzyć się Samsungowi.
![Samsung pada ofiarą swojej wielkości w podobny sposób do tego, jak Apple pół roku temu](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F05%2FSGS4-ikona1-358x240.jpg&w=1200&q=75)
Według niepotwierdzonych jeszcze informacji, Samsung sprzedał 20 mln najnowszych smartfonów Galaxy S4. To bardzo dużo, jednostkowo więcej sprzedaje dziś na świecie tylko Apple, jednak za mało w oczach inwestorów, analityków, a w ślad za nimi mediów. A to te trzy czynniki decydują dziś o klimacie wokół firm, rynków, walut, czy nawet państw.
Wczoraj Samsung zaprezentował oficjalną prognozę swoich wyników po drugim kwartale 2013 r. (na koniec czerwca). I choć wygląda na to, że zysk operacyjny będzie najwyższy w historii (pomiędzy 8,2 a 8,5 mld dol.), a wzrost rok do roku zbliżony do 50%, to nastroje wokół koreańskiego giganta nie są dziś najlepsze. Trój-czynnik: inwestorzy, analitycy, media bardziej skupiają się na podkreślaniu tego, że w ciągu ostatniego kwartału z wartości Samsunga wyparowało 32,7 mld dol. W połowie marca pojawiły się pierwsze plotki na temat nieco słabszej niż oczekiwano sprzedaży Galaxy S4. To wystarczyło do tego, by podważać rozwojowy potencjał Samsunga. Wczoraj w nocy, gdy rynek poznał prognozy wyników Samsunga, jego wycena poleciała w dół o kolejne 4% zabierając kolejne 6,5 mld dol. wartości.
Do tej pory Samsung szedł we wszelkiego rodzaju rankingach jak burza. Tutaj rekordowy skok sprzedaży, tam zdobycie dominującej pozycji na rynku w ujęciu ilościowym, tu detronizacja Nokii na pozycji największego podmiotu na rynku telefonicznym, w końcu coraz mniejszy dystans do Apple'a pod względem rentowności biznesu mobilnego. Jednak beztroski stan zamieniania wszystkiego w złoto mija. Co ciekawe, związane jest to z produktem, który miał potwierdzić dominację Samsunga na rynku, który miał wreszcie zdetronizować iPhone'a na pozycji najbardziej pożądanego smartfonu na świecie, a przy okazji wynieść koreańską firmę na kolejne wyżyny wyników finansowych.
Obcując z Galaxy S4 trudno jednak nie dostrzec jak przesadzony jest ten produkt, jak zbyt nachalny w swoich czasami kompletnie niepotrzebnych innowacjach, jak zwyczajnie nudny. I my ludzie mediów łatwo możemy zrozumieć motywacje, którymi kierował się Samsung, pracując nad SGS4 - stwórzmy najbardziej innowacyjne dzieło na świecie. Pokażmy, że nas stać mimo tego, że nazywają nas kopistami. Spróbujmy zaimplementować w nim każdą możliwą nowość, jaką mamy w laboratoriach. W rezultacie wyszedł niestety produkt przeładowany, bez wyrazu, zaskakująco roztrzepany marketingowo.
Trudno mówić, że Galaxy S4 jest porażką Samsunga, gdy w ciągu nieco ponad 3 miesięcy sprzedaje się 20 mln sztuk, ale niestety wygląda na to, że w ujęciu marketingowym długo będzie się on odbijał Samsungowi czkawką. Dzisiaj w komentarzu "Wall Street Journal" czytam, że z inwestycji w Samsunga wycofują się instytucjonalny inwestorzy, którzy przeczuwają, że lokomotywa koreańskiej firmy mogła się przegrzać.
![chart-of-the-day-samsung-iphone-1](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F07%2Fchart-of-the-day-samsung-iphone-1-650x487.jpg&w=1200&q=75)
I zaczyna to wszystko przypominać sytuację Apple'a, który w ostatnich trzech kwartałach pokazywał rekordowe zyski, rekordowe przychody, lecz klimat inwestycyjno-medialny wskazywał na niższe dynamiki oraz brak nowych, innowacyjnych produktów. U Samsunga na brak nowych produktów narzekać nie można, ale jak widać czasami co za dużo, to równie niezdrowo.