REKLAMA

Prywatny kosmiczny system wczesnego ostrzegania

Wystarczy planetoida o średnicy jednego kilometra na kursie kolizyjnym z Ziemią, byśmy całą naszą nadzieję skierowali w modlitwę. Brakuje nam nawet systemu wczesnego ostrzegania, który mógłby wykryć niszczycielski obiekt. To ma się zmienić. W 2017 roku.

Prywatny kosmiczny system wczesnego ostrzegania
REKLAMA

Amerykańska Agencja Kosmiczna twierdzi, że wykryła już jakieś 90 procent planetoid w pobliżu naszej planety, które są w stanie doprowadzić do globalnej katastrofy. To jednak wciąż o wiele za mało. Znając Prawa Murphy’ego, to właśnie jedna z tego zbioru dziesięciu procent będzie stanowiła dla nas realne zagrożenie.

REKLAMA

Na dodatek wciąż są mniejsze planetoidy, które mają średnicę 140 metrów. Te nie są tak niszczycielskie. Są w stanie „tylko” anihilować metropolię z otaczającą ją aglomeracją. O położeniu i kursie tych planetoid NASA wciąż wie bardzo mało. Niestety, na dokładną obserwację nieba nie ma pieniędzy. Rząd Stanów Zjednoczonych nie chce przeznaczać kolejnych miliardów dolarów z pieniędzy podatników na patrzenie w gwiazdy. Z pomocą przyszła inicjatywa prywatna.

Konkretniej chodzi tu o fundację B612. Ta zostaa założona w 2002 roku przez byłych astronautów NASA: Eda Lu i Rusty’ego Schweickarta. Celem fundacji jest wystrzelenie na teleskopu Sentinel w 2017 roku. Teleskop będzie miał jedną i tylko jedną rolę: obserwacja planetoid.

Teleskop uda się na orbitę okołosłoneczną, zbliżoną do tej wenusjańskiej. Dzięki obserwacji promieni podczerwonych ma wykrywać ciepło odbijane przez palnetoidy.Jeżeli plan się powiedzie, to w przeciągu 6,5 roku od uruchomienia teleskopu powinniśmy znać już 90 procent niebezpiecznych, potencjalnie zagrażających nam obiektów kosmicznych, również tych mniejszych.

Projekt jest fundowany całkowicie z prywatnych, dobrowolnych funduszy, a jego budżet to 450 milionów dolarów. To nie oznacza jednak, że NASA nie zamierza go wesprzeć. Nie będzie to jednak wsparcie finansowe. NASA udostępni swoje satelity, by umożliwić łączność Sentinelowi z technikami na ziemi.

Prywatne inicjatywy również wyrażają swoje poparcie. Trwają negocjacje na temat umowy partnerskiej pomiędzy B612 a Stowarzyszeniem Planetarnym. Ponoć dogrywane są tylko formalności, bo obie strony zdecydowanie się ku sobie mają.

B612 zebrała dwa miliony dolarów w przeciągu ośmiu miesięcy. Liczy na to, że rocznie będzie otrzymywać od sponsorów 30-40 milionów dolarów. W przeciwnym razie, całe przedsięwzięcie może nie dojść do skutku.

REKLAMA

Źródło: Space.com

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA