Kickstarter oraz crowdfunding to nie tylko gadżety elektroniczne
O Kickstarterze i jemu podobnych projektach można zazwyczaj usłyszeć w kontekście urządzeń elektronicznych lub akcesoriów do nich tworzonych. Jednakże to tylko część rzeczy, jakie ludzie z całego świata finansują przy pomocy projektów opartych o crowdfunding. Obecnie w ten sposób można kupić zarówno t-shirt w TeePublic oraz sfinansować realizację filmu o Veronice Mars, bijąc przy tym rekordy serwisu Kickstarter.
Pierwszym dowodem na to, że crowdfunding można wykorzystać do niemal dowolnego pomysłu na biznes jest serwis TeePublic. Serwis stworzony przez Josha Abramsona, znanego również z serwisu Vimeo, jest platformą pośredniczącą pomiędzy artystami, a osobami, które chcą posiadać unikalne koszulki z pracami tych osób. Tym co odróżnia ten projekt chociażby od dobrze znanego w Polsce serwisu Threadless, jest fakt wykorzystania w jego działaniu mechanizmu crowdfundingu.
Twórcy projektujący grafiki mogące znaleźć się na naszych piersiach umieszczają w serwisie swój projekt i tylko od użytkowników internetu zależy, czy takie koszulki w rzeczywistości powstaną. Wszystkie projekty koszulek w serwisie kosztują 20 dolarów, co nie jest kwotą małą biorąc pod uwagę, że na Threadless można kupić produktu za połowę tej kwoty. Aby dany projekt koszulek został zrealizowany w serwisie musi zostać złożonych co najmniej 30 zamówień na taki wzór w ciągu pierwszego miesiąca od pojawienia się projektu w TeePublic.
Gdy zostanie uzbierana odpowiednia liczba zamówień wszystkie zostaną zrealizowane, a wzór ma na stałe trafić do oferty TeePublic, niezależnie od tego, czy w ciągu pierwszego miesiąca było na niego 30 czy 300 zamówień. Od tego momentu będzie można go w każdej chwili zamówić. Z kwoty 20 dolarów, jaką kosztuje jeden t-shirt tylko, albo aż 5 dolarów trafi do kieszeni osoby, która stworzyła wzór nadruku.
Czy pomysł okaże się sukcesem? Po 2 dniach działania serwisu ciężko ocenić, jednak ma na to duże szanse. Ludzie lubią się wyróżnić i posiadać niepowtarzalne ubrania, w tym koszulki. Ciężko spodziewać się, że podczas imprezy spotkamy kogoś w takiej samej koszulce. TeePublic daje również poczucie, iż danym zakupem wspieramy konkretnego artystę i bierzemy wspólnie w czymś udział, gdyż dzięki nam projekt zostanie zrealizowany. To bardzo silny magnez, na którym bazuje Kickstarter, czyli najbardziej znany serwis crowdfundingowy.
Veronica Mars z nowym rekordem Kickstartera
Jeśli już jesteśmy przy Kickstarterze, to czasami warto odwiedzić w serwisie inne kategorie projektów niż tylko te poświęcone tylko wytworom nauki i techniki. Wbrew pozorom to nie projekt z tej kategorii pobił rekord w szybkości zebrania w serwisie dotacji na kwotę 1 oraz 2 milionów dolarów. Te dwa rekordy zostały ustanowione za sprawą zbiórki na pełnometrażową ekranizację przygód Veroniki Mars, czyli serialu, który mogliśmy oglądać również w polskiej telewizji.
The Veronica Mars Movie Project potrzebował tylko 4 godzin na uzbieranie 1 miliona dolarów. W ciągu kolejnych 6 godzin przedsięwzięcie zostało wsparte kolejnym milionem dolarów. Po 10 godzinach udało się osiągnąć cel postawiony przez Roba Thomasa, twórcę serialowych przygód uroczej blondynki, czyli zebranie 2 milionów dolarów. Dwa dni po rozpoczęciu zbiórki projekt wsparło ponad 49 tysięcy internautów na kwotę ponad 3,2 miliona dolarów. Oczywiście w zbiórce pomogła szeroka oferta benefitów, jakie można otrzymać za wsparcie projektu, wśród których znajduje się możliwość otrzymania cyfrowej kopii filmu oraz np. filmu na płycie DVD.
Możliwe, że w przyszłości coraz częściej w serwisie Kickstarter będziemy świadkami zbierania fuduszy na realizację filmowych produkcji. Jeśli tak się stanie, to serwis będzie również kolejnym kanałem dystrybucji treści kultury. Nie słyszałem jeszcze o filmowym odpowiedniku Kickstartera, jednak biorąc pod uwagę, że Pledge Music działa od jakiegoś czasu i skupia muzyków to w przyszłości - o ile już nie istnieje - powstanie zapewne filmowy serwis crowdfundingowy.
Idea finansowania w ten sposób przedsięwzięć cały czas się rozwija i można się spodziewać, że nadal będzie spotykała się z rosnącym zainteresowaniem ze strony internautów, o czym dobitnie świadczyły wyniki osiągnięte przez Kickstarter w 2012 roku. Z żalem trzeba jednak stwierdzić, że w Polsce idea finansowania społecznościowego, choć już obecna w postaci np. serwisu PolakPotrafi.pl, czy Beesfund.com nie budzi tyle emocji, co w innych krajach. Czasami warto spojrzeć też na lokalne podwórko, bo i tutaj też pojawiają się ciekawe projekty jak chociażby plan stworzenia nowego wcielenia samochodu Warszawa – „New Warsaw Wratislavia”. Gdy zacznie się pojawiać więcej ciekawych projektów skierowanych do lokalnych odbiorców, to można mieć nadzieję, że spotkają się one z zainteresowaniem większej grupy osób.
Na co szczerze liczę, bo jestem przekonany, że projekty crowdfundingowe jeszcze nie raz nas pozytywnie zaskoczą.