Co z tą Polską.pl?
Polscy parlamentarzyści już od roku nie wiedzą jak zabrać się za problematykę tzw. domen narodowych. Ustawa PiS najpierw trafiła do sejmowych komisji, a potem do podkomisji. Sprawdzamy co z tą Polską.pl.
W wewnętrznych podkomisjach sejmowych czytany jest właśnie projekt o zmianie ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych, którego treść przewiduje dołączenie do tego elitarnego grona także wybranych domen internetowych. Sam projekt i jego zasadność budzą jednak pewne wątpliwości.
Kwestia odpowiedniego zagospodarowania domen internetowych polska.pl i poland.pl przyświecała NASK od dłuższego czasu. Ostatecznie w 2011 roku instytut w oparciu o uprawnienia wynikające z ustawy o instytutach badawczych z 30 kwietnia 2010 roku wystosował ofertę do największych firm z sektora medialnego i teleinformatycznego, która zakładała dzierżawę wspomnianych domen i zapełnienie ich treścią promującą Polskę w kraju i za granicą. Ostatecznie w oczach NASK najbardziej atrakcyjna okazała się propozycja wydawnictwa Agora S.A.
Piętno biurokracji doprowadza do wariacji
Sytuacja, w której tak strategiczne z punktu widzenia interesu państwa domeny zostały oddane w dzierżawę prywatnej firmie zaniepokoiła między innymi Ministra Spraw Zagranicznych, a także grupę posłów partii Prawo i Sprawiedliwość, którzy przygotowali szereg zmian w ustawie o godle, barwach i hymnie Rzeczpospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych.
Jednym z podstawowych postulatów jest już sama zmiana brzmienia tytułu ustawy na „Ustawę o godle, hymnie i barwach narodowych oraz o domenach narodowych i pieczęciach państwowych”. Jest to oczywistą konsekwencją proponowanego nowego artykułu 16e, zgodnie z treścią którego domeny .pl zawierające w swojej nazwie słowa „Rzeczpospolita Polska”, „Polska” oraz ich odpowiedniki w językach państw, z którymi Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne, nazywane będą odtąd domenami narodowymi.
Rejestracji domen narodowych na swoją rzecz dokonywać miałby Prezydent RP, a następnie korzystać z nich we własnym zakresie lub za pośrednictwem wskazanych organów administracji publicznej, bez możliwości udostępniania domen innym podmiotom. Również na Prezydencie spoczywałby ustawowy obowiązek przygotowania w formie rozporządzenia listy domen narodowych oraz ich odpowiedników w językach obcych.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że inicjatywa domen narodowych ma wymiar również polityczny. Nie jest to jednak konstrukcja niecodzienna, gdyż w Unii Europejskiej coraz więcej państw rezerwuje dla siebie tego typu domeny. Prezydenckie rozporządzenie przewidywane w projekcie ustawy nakłada jednak obowiązek stworzenia listy, która mogłaby obejmować nawet kilkaset różnych domen zabezpieczanych przez państwo. To zaś byłoby ewenementem w skali nie tylko europejskiej, ale zapewne i światowej. Ponadto już niebawem rynek internetowych domen czeka prawdziwa rewolucja, gdyż Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów (ICANN) planuje wprowadzić możliwość dowolnego kształtowania ostatniej części adresu internetowego (np.: .polska, .warszawa, .spidersweb). To zaś wymuszałoby obowiązek szybkiej nowelizacji ustawy – przy założeniu, że wejdzie w życie - tak, by jej podstawowe cele mogły być realizowane.
Za legalną pracą, ewidencją i urzędem
Podstawowym celem jest oczywiście ochrona kluczowych z punktu wizerunkowego domen przed trafieniem w prywatne ręce, nad którymi kontrola organów administracji publicznej byłaby ograniczona. Wskazuje na to treść ustawy, wypowiedzi jej twórców, a także Ministra Spraw Zagranicznych, który w otwartej korespondencji z Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego (której podlega NASK) wyraził zaniepokojenie porozumieniem z prywatnym przedsiębiorcą oraz brakiem dialogu w tej kwestii z MSZ.
MSZ słusznie zauważa również, że od długiego czasu ministerstwo administruje strony polska.gov.pl i poland.gov.pl funkcjonujące w jedynych dotąd domenach zarezerwowanych wyłącznie dla witryn państwowych, a które wywiązują się z celów zleconych przez NASK zewnętrznemu podmiotowi.
Zdaniem Dyrektora NASK nie ma powodów do niepokoju, gdyż umowa dzierżawy zawarta jest w taki sposób, że wszelkie budzące wątpliwość zachowania administratora domen polska.pl i poland.pl, są przesłankami do natychmiastowego jej wypowiedzenia. Przed Agora S.A. postawiono też konkretne cele, zaś ewentualne środki uzyskane w wyniku funkcjonowania tej umowy przeznaczone zostaną na cele wspierające działalność NASK.
Jeżeli projekt ustawy Prawa i Sprawiedliwości wejdzie w życie, państwo polskie stanie się jednym z aktywnych uczestników coraz prężniej rozwijającego się rynku domen internetowych. Prezydencką pozycję faworyzować będą przepisy nowej ustawy, które zakładają, że najpóźniej w ciągu 6 miesięcy od dnia wejścia jej w życie, prawa uprzednich rejestratorów do domen narodowych wygasną, a wraz z nimi wszelkie zawarte na nich umowy. Oczywiście - także dzierżawy.