Lumia 920 - mała, duża rewolucja?
Na rynku telefonów komórkowych panuje teraz coś w rodzaju letargu. Wychodzi masa telefonów z Androidem, jednak panuje tam prosta zasada: mocniejsze bebechy = lepszy telefon, co moim zdaniem jest odrobinę błędnym założeniem. Ekrany stają się coraz większe, aż w końcu dochodzi się do tak groteskowych potworków jak Galaxy Note, który nie powinien się już nazywać telefonem. Oczywiście, są dobre modele, takie jak Galaxy SIII, HTC One X i Galaxy Nexus, oraz nadchodzący nowy Nexus od LG.
Android się rozwija, coraz nowsze wersje systemu są coraz ciekawsze. Tylko co z tego, skoro jedynie telefony z serii Nexus i producentów, którym się „będzie chciało” dostaną aktualizacje, a modele niższej klasy mogą tylko tęsknie spoglądać na faworyzowanych braci?
Również Apple nie może się zbyt popisać swoim nowym dzieckiem. Nie wiem jak dla innych, ale osobiście dla mnie, dotąd każdy Keynote był swego rodzaju wyznacznikiem tego, do czego będzie dążyła konkurencja po premierze nowego iPhone’a. Pierszy model był rewolucją bez dwóch zdań. Kto by pomyślał, żeby w ogóle pozbyć się klawiatury i włożyć wielki wielodotykowy ekran? Apple się odważyło i wywróciło do góry nogami przemysł smartfonów.
Potem był 3G, który wprowadził, MMS’y i GPS’a. 3GS był o wiele szybszy od poprzednika i miał lepszy aparat z autofocusem, dostał wyszukiwanie głosowe, kompas i parę innych pomniejszych ulepszeń. iPhone 4 wyznaczył nową jakość wykonania i wciąż olśniewający ekran Retina. 4S dodał Siri. A iPhone 5? Niestety, wyższego ekranu i lepszych bebechów nie można uznać za rewolucję. Fakt, faktem, ciężko nie przyznać, że nowy iPhone należy do telefonów pięknych.
A teraz rzućmy okiem na Nokię. Fińska firma, stara jak świat, rozpoznawalna jak mało kto, znana z wielu dobrych telefonów, lecz na nieszczęście również z wielu złych (większość dotykowych Symbianów - wyłączając N8).
Po zawarciu małżeństwa z Microsoft’em, które przez wielu było krytykowane, ale przez równie wielu popierane, jest największym dostawcą telefonów z Windows Phone, tzn. Lumii 610, 710, 800, 900. Same telefony budzą wiele sprzeczności - niektórzy uważają, że są zbyt cukierkowe, że plastik i że w ogóle są na nie. Niektórzy też nie przepadają za systemem, który jest dla nich zbyt prosty, zbyt ograniczony w możliwości personalizacji. Jednak jednego nie da się nie powiedzieć. Teraz myśląc Windows Phone, pierwsze, co przychodzi na myśli, to Nokia.
Około dwóch tygodni temu zaprezentowała dwa nowe smartfony - Lumię 820 i Lumię 920.
Zajmijmy się tym drugim. Jeśli chodzi o innowacje, mamy wreszcie powiew świeżości na rynku. Nokia jako drugi producent dodała do swoich produktów możliwość bezprzewodowego ładowania technologią Qi. W połączeniu z NFC daje to dość ciekawe udogodnienia, których dobrym przykładem jest JBL PowerUp, czyli głośnik na którym kładzie się telefon, który jednocześnie się ładuje i dzięki tagowi NFC telefon od razu się z nim paruje przez Bluetooth.
Moim skromnym zdaniem decyzja o propagowaniu NFC przez montowanie go w swoich nowych telefonach jest jedną z tych ważniejszych „małych rewolucji”. NFC (skrótu chyba nie muszę rozwijać), daje naprawdę wielkie możliwości. Od prostego parowania ze słuchawkami i głośnikami, szybkiego check-in’u w Foursquare i odczytywania wizytówek, po wykorzystywanie telefonu jako portfela (PayPass, PayWave) i karty miejskiej. Bardzo liczę na rozprzestrzenienie się tej technologii na większą ilość telefonów, bo ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Wcześniej wspominałem, że iPhone ma prawdopodobnie najlepszy ekran w telefonach komórkowych i będę to podtrzymywał, do momentu, w którym sam zobaczę ekran 920‘tki. Na papierze ekran nowej Lumii ma większą rozdzielczość w stosunku do wielkości ekranu, co przekłada się na większą ilość punktów na cal. Co oznacza jednym słowem, że ekran ma prawdopodobnie jakość przebijającą ekran w telefonie Apple, dzięki matrycy o lepszym kontraście i głębii czerni. Jak już powiedziałem, to wszystko jest na papierze, a jak będzie naprawdę... okaże się po premierze.
Jednak wszystkie te nowości bledną przy rewolucji, którą jest aparat w 920‘tce. PureView to prawdopodobnie najlepszy, jak dotąd, aparat fotograficzny zamontowany w telefonie komórkowym, za pominięciem Nokii 808 (41mpix). Jego możliwości w robieniu zdjęć przy niskim oświetleniu naprawdę robią niesamowite wrażenie. Nokia musiała opracować bardzo, bardzo sprytny algorytm, albo niezwykle czułą matrycę, żeby uzyskać takie możliwości fotograficzne. I tutaj należą się jej wielkie brawa za zostawienie konkurencji pod tym względem daleko w tyle.
Nie można temu ująć, że najnowsza Lumia jest taką małą, dużą rewolucją, co sprowadza mnie, i myślę, że wiele innych osób również do oczekiwania z niecierpliwością na jej premierę...