Automatyczny terminal pocztowy - czy paczkomaty zastąpią tradycyjne urzędy pocztowe?
W przyszłym roku nastąpi całkowite uwolnienie rynku usług pocztowych w Polsce. Dla Kowalskiego oznacza to przede wszystkim możliwość wysyłania zwykłych listów nie tylko za pośrednictwem Poczty Polskiej oraz realizację innych usług zarezerwowanych do tej pory wyłącznie dla tej państwowej firmy. Co prawda już od dawna wiele firm stara się wkroczyć na nasz rynek, np. przysyłając faktury wraz ze specjalnymi blaszkami, to jednak prawdziwa walka o klienta rozpocznie się tuż po Nowym Roku. Z listonoszami i paniami z poczty walczyć będą... maszyny.
InPost był jednym z pierwszych rywali na rynku pocztowym, a teraz jeszcze silniej stara się zaatakować Pocztę Polską – wkrótce na ulicach naszych miast pojawią się jeszcze bardziej zaawansowane urządzenia niż obeczne paczkomaty. Nowym rozwiązaniem mają być automatyczne terminale pocztowe, które w swych niewielkich gabarytach potrafią praktycznie zmieścić cały urząd pocztowy. Będzie to urządzenie łączące możliwości paczkomatu, listomatu oraz bankomatu i wpłatomatu.
Już sama idea paczkomatów jest świetna, a większe możliwości zapewne okażą się dla wielu przydatne. Problemem jest jedynie dostępność tego rozwiązania. Mieszkając w Łodzi ciężko mi wskazać mój najbliższy paczkomat, bo i tak muszę do niego specjalnie dojeżdżać – jest ich naprawdę mało, a co dopiero gdy mówimy o mniejszych miastach, miasteczkach, czy wsiach.
Automatyzacja części procesów związanych z usługami pocztowymi to wygoda, szczególnie gdy możemy odebrać naszą przesyłkę przez całą dobę. Wszyscy zapewne doskonale wiemy jak wygląda to dziś na poczcie. Mam nadzieję, że otwarcie tego rynku sprawi, że Poczta Polska będzie starała się pokazać z jak najlepszej strony i także wprowadzi jeszcze więcej zmian, niż w ostatnich latach. No i najważniejsze - nie wszędzie da się zastąpić normalnego człowieka.
Szkoda, że jeszcze wiele instytucji wymaga od nas odbiorów listów zamiast kontaktu przez pocztę elektroniczną.