Sony radzi sobie coraz gorzej
Sony to prawdziwa legenda. Wynalazca, gigant, innowator. Twórca Walkmana i PlayStation. Ostatnimi czasy z firmą tą dzieje się jednak coraz gorzej. Ostatni kwartał miał przynieść zmiany na lepsze, tak się jednak nie stało. Deficyt jest coraz większy, a prognozy całoroczne coraz niższe. Sony zmaga się teraz zarówno z niekorzystnym dla niego silnym jenem, jak i coraz mniejszym zainteresowaniem telewizorami LCD i konsolami do gier.
Sprawozdanie finansowe Sony nie wygląda zbyt ciekawie. Jest wręcz tak niewiarygodnie złe (biorąc pod uwagę potęgę, jaką jest lub do niedawna był Sony), że warto się nad nim pochylić. Wiemy już, że gigant odnotował kwartalną stratę w wysokości 24,6 miliarda jenów (jakieś 316 milionów dolarów). W ubiegłym roku w analogicznym kwartale kwiecień-czerwiec odnotował stratę wynoszącą „jedyne” 15,5 miliarda jenów.
Jedyny działy, które poradziły sobie całkiem nieźle, to aparaty fotograficzne, profesjonalne produkty transmisyjne oraz smartfony. Dzięki nim sprzedaż wzrosła o 1,4 procent, pomagając gigantowi przytulić 19,4 miliarda dolarów.
Mimo tego, Sony obniża prognozy na koniec roku. Estymuje, że w sprawozdaniu rocznym, jakie zostanie opublikowane w marcu 2014 roku, odnotuje 20 miliardów jenów (256 milionów dolarów) zysku. O 10 miliardów mniej, niż prognozowano w maju. Sony uzasadnia obniżenie prognoz „niskim popytem” oraz „niestabilnością w kursach walut”.
Faktycznie, kurs jena był w tym kwartale dla Sony niekorzystny. Jego silna pozycja spowodowała obniżenie zarobków z eksportowanych produktów a także konieczność zapłacenia dodatkowych 20 miliardów jenów podatku dochodowego.
Dział filmowy również został zmarnowany. Faceci w Czerni III okazali się bestsellerem, którego pożarły koszty marketingowe, zarówno jego, jak i nowego Spider Mana, w efekcie więc gigant odniósł stratę. Na rynku muzycznym również jest nie najlepiej z uwagi na wszechobecność darmowej lub subskrybowanej muzyki. Kupno EMI za 2,2 miliarda dolarów może się okazać tragiczną pomyłką.
Nawet dział PlayStation radzi sobie coraz gorzej.
Sony jednak nie wspomina w sprawozdaniu o rzeczach, z których powinien być dumny, a które wpłynęły na stratę w sprawozdaniu. Powinien. Aż 11,3 miliarda jenów zainwestowano w restrukturyzację firmy. Poczyniono też duże (nieujawnione, a przynajmniej ja nie mogłem znaleźć) inwestycje dotyczące produkcji matryc fotograficznych.
Nie wygląda to jednak za dobrze. Sony prognozuje zyski, a tymczasem w ostatnim rocznym sprawozdaniu wykazał stratę wynoszącą 5,8 miliardów dolarów. Na rynku telewizyjnym dostaje łupnia od Samsunga. Na rynku mobilnym miażdży go Apple. Na dodatek trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii osłabiły zdolności operacyjne giganta.
Sony do końca marca 2014 roku planuje zwolnić 10 tysięcy osób (sześć procent wszystkich zatrudnionych). Prognozuje też, że do tego momentu jego dział telewizyjny znów zacznie zarabiać.
Z Sony mam same dobre skojarzenia. Nie licząc nielubianej przeze mnie linii Xperia, co produkt, to znakomity. No i całe moje dzieciństwo blisko powiązane jest z wynalazkiem o nazwie Sony Walkman. Nic nie poradzę, mam sentyment do tej firmy. Do upadku jest jeszcze droga bardzo daleka, ale trzymam kciuki. Nie chcę by upadli. Za dużo wspomnień.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.