REKLAMA

Nokia wraca do MeeGo?

29.03.2012 07.06
Nokia wraca do MeeGo?
REKLAMA
REKLAMA

Zazwyczaj staram się nie zajmować się plotkami i doniesieniami od “osób z branży, związanych ze źródłem”, jednak ta jest zbyt ciekawa, by ją zignorować. Netbook News podał informację, że Nokia wciąż pracuje nad MeeGo i ma prawdopodobnie zamiar wykorzystać ten system w ramach projektu Next Billion Group.

Next Billion Group w Nokii zajmuje się tworzeniem urządzeń tanich, które, jak nazwa wskazuje, mają podłączyć kolejny, nowy miliard ludzi do internetu. To od Next Billion Group pochodzą Nokie z serii Asha oparte na S40 i skierowane zwłaszcza do biedniejszych krajów.

Im dłużej zastanowić się nad tym doniesieniem, tym łatwiej w nie uwierzyć. Kontynuacja MeeGo, świetnego systemu, który w Nokii N9 – nie boję się tego powiedzieć – bije na głowę wszystkie inne systemy pod względem rozwiązania wielozadaniowości, zintegrowania w systemie dodatkowych usług i intuicyjności, nawet w tanich urządzeniach mogłaby stanowić świetną przeciwwagę obecnej sytuacji rynkowej i stanowić dla Nokii wyjście awaryjne.

Może i Nokie z serii Asha są tanie i zapewniają podstawowe internetowe możliwości, jednak to wciąż S40, który do ekranów dostosowany jest tak, jak Symbian sprzed 2 lat – czyli prawie wcale. Asha to ficzerfony z bardziej rozbudowanymi funkcjami internetowymi, które jednak nie zachęcają swoim wyglądem ani aplikacjami przypominającymi czasy sprzed pierwszego iPhone’a. Tanie Windows Phone’y w stylu Nokii 610 szans na najbiedniejszych rynkach nie mają – cena netto 189 euro to wciąż dużo. To swoisty paradoks, bo system, na którym Nokia opiera największy ciężar swojej strategii nie może być zaimplementowany w jeszcze słabiej wyposażonych smartfonach. Przy 256 megabajtach pamięci RAM i tak trzeba ograniczyć sporo funkcji, o multitaskingu nie ma mowy, a ograniczanie kosztów przez stosowanie plastiku zamiast innych materiałów obudowy też ma swoje granice. Symbian oddany został pod pieczę Accenture, więc nad jego rozwojem Nokia tez nie ma już pełnej kontroli.

Można śmiało powiedzieć, że Finowie sami zapędzili się w niemal kozi róg. MeeGo (albo Hartmann, jak kto woli) może być jedynym wyjściem dla Nokii przy tworzeniu tanich urządzeń do internetu, które jednak nie wyglądają jak sprzed 5 lat i mogą skłonić deweloperów do pisania aplikacji.

MeeGo nie ma dużych wymagań sprzętowych, a jeśli odpowiednio go dostosować, to może się okazać, że jest bardziej wydajny niż jakikolwiek Windows Phone na słabszych sprzętowo słuchawkach. Dodatkowo interfejs znany z N9 jest wręcz stworzony do ekranów dotykowych. Nie bez przesady powiem, że MeeGo z N9 to chyba najbardziej dostosowany do ekranów dotykowych system, który wprawdzie wymaga wielu szlifów, ale i tak jest daleko przed konkurencją stosującą wciąż na przykład przełączanie miedzy aplikacjami za pomocą magicznych klawiszy czy nawet ich kombinacji.

A ceny? Nikt nie mówi, że Next Billion Group miałaby prezentować nowe urządzenia z MeeGo, MeeGo Hartmann 2, Maemo 7, MeeGo Meltemi , Meltemi czy jak jeszcze sobie Nokia nazwie system, w najbliższych miesiącach. Ale za rok, gdy obecne podzespoły znacznie stanieją, miałoby to jeszcze większy sens. W końcu mają to być tanie smartfony dla krajów rozwijających się.

Wciąż nie mogę wybaczyć Nokii tego, że rzuciła świetny, naprawdę innowacyjny system z rozwiązaniami, które przez kolejne trzy lata będą prezentowali inni producenci jako “przełomy” i poddała się całkowicie Elopowi, byłemu pracownikowi Microsoftu. Tomi Ahonen, były pracownik Nokii, nazywa to świetnie “Efektem Elopa” – jest to sytuacja, w której firma zmierza w niebezpiecznym kierunku uzależnienia od zewnętrznego, zamkniętego systemu operacyjnego, który na dodatek na rynku wciąż odbierany jest słabo. Efekt Elopa ma już swoje odbicie w pierwszych tak kiepskich od lat wynikach sprzedażowych i finansowych. Paradoksalnie niewspierana, dosyć droga i nieobecna na najważniejszych rykach Nokia N9 sprzedała się jak na brak marketingu świetnie, zebrała bardzo pozytywne recenzje pokazując, że wystarczyłoby trochę więcej wysiłku, by stworzyć dobrze przyjęty, sprzedający się i pożądany produkt. Produkt, który na dodatek ma open-source’owe korzenie, czyli jest elastyczny i można dostosowywać go w miarę potrzeb.

Jednak rozwijanie MeeGo po cichu w zakresie Next Billion Group ma sens. Nawet, jeśli miałby szansę trafić tylko do low-endowych smartfonów, to warto poczekać i mieć nadzieję, że plotki okażą się prawdziwe. Nie mogę oprzeć się nieustannemu wrażeniu, że gdyby Nokia poszła za ciosem N9 krajobraz rynku systemów mobilnych mógłby się szybko zmienić. Przyznaję też, że po doświadczeniach z Nokią N9 wszystkie inne systemy wydają się… niedorobione i archaiczne. MeeGo to niespełniona obietnica. Ciężko byłoby wybaczyć to Nokii.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA