REKLAMA

Freeyah rozczarowuje. Miała być konkurencja, a jest niedopracowanie i zgoda na wykorzystywanie numeru

06.03.2012 10.08
Freeyah rozczarowuje. Miała być konkurencja, a jest niedopracowanie i zgoda na wykorzystywanie numeru
REKLAMA
REKLAMA

Freeyah, o którym pisał wczoraj Tomasz Boguszewicz, to aplikacja od PTC, która ma umożliwiać komunikację głosową i tekstową za pomocą wyłącznie internetu. Freeyah ma być lokomotywą do sprzedaży pakietów internetowych w Heyah, bo użytkownicy aplikacji posiadający pakiet w Heyah i używający Freeyah nie pomniejszają paczki danych.

To bardzo dobry pomysł na spopularyzowanie Heyah, na przyciągnięcie młodych użytkowników i pozyskanie sporej bazy numerów, skoro aplikacja dostępna jest też dla klientów innych operatorów. Wszystko byłoby ok, gdyby aplikacja na Androida na starcie faktycznie działała tak, jak powinna, gdyby nie zbierała naszych danych i gdyby nie dublowała funkcjonalności dziesiątek innych. Jej zalety znaleźć mogą tylko klienci Heyah, którzy korzystając nie będą tracić pakietu internetowego. Trochę słabo i jeśli klienci Heyah mają przekonać resztę użytkowników Androida do zainstalowania i używania Freeyah, to przyszłość raczej marna. Jeśli ktoś umie korzystać z Marketu, to równie dobrze może zainstalować choćby Skype czy jednego z dziesiątek innych komunikatorów, które nie dość, że działają, że mają klientów też na komputery, to jeszcze nie będą dzwonić niedługo z nowymi superhipermegawypasionymi ofertami od PTC.

Po instalacji aplikacji musimy zaakceptować regulamin, czyli zaakceptować fakt, że dajemy PTC zgodę na przetwarzanie numeru abonenckiego w celu przedstawiania w połączeniach głosowych i w tekstach przesyłanych na ten numer informacji handlowych o promocjach i ofertach PTC i jej partnerów biznesowych oraz na wykorzystanie w tym celu automatycznych systemów wywołujących.

Czyli nic wielkiego, ale niektórych (jak mnie) może to irytować, bo nie po to człowiek nie zgadza się na otrzymywanie informacji handlowych od swojego operatora, by dać taką zgodę operatorowi konkurencyjnemu. Jednak brawa dla PTC za całkiem zręczny sposób pozyskiwania bazy numerów. Ciekawe, czy zgodnie z regulaminem taka zgoda na przetwarzanie numeru faktycznie zostaje cofnięta wraz z usunięciem konta z Freeyah.

Sama aplikacja nie powala. Jest do dialer z dodatkową zakładką na kontakty posiadające Freeyah i z możliwością dzwonienia i czatowania przez internet. Wszystkie 4 osoby, z którymi testowałam Freeyah miały problem taki czy owaki z aplikacją. Na Samsung Galaxy Tabie 10.1 nie integrowała się z kontaktami, Na SGSie i SGSie II i Galaxy Ace występowały wesołe problemy z wiadomościami tekstowymi – ja dostawałam informację o niepowodzeniu wysyłania, mimo, że kontakty były dostępne, inni mieli takie same albo trochę inne problemy… Rozmowy głosowe działają, jednak często ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Kilkusekundowe opóźnienie, echo czy zniekształcenie głosu nie sprzyja rozmowie, zwłaszcza, gdy obie strony używają WiFi co najmniej kilkukrotnie szybszego, niż minimalne wymagania Freeyah.

Moim zdaniem nie warto. Dla klientów innych sieci Freeyah nie ma do zaoferowania praktycznie nic. Klienci Heyah może będą używać, ale życzę im powodzenia w rozmowach głosowych po sieci operatora.

A konto kasuję, bo nie chcę telefonów od telemarketerów czy automatów przedstawiajacych mi różne oferty.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA