REKLAMA

Brakuje tylko Canona, jednak wkrótce się to zmieni

22.02.2012 16.23
Brakuje tylko Canona, jednak wkrótce się to zmieni
REKLAMA
REKLAMA

W ostatnim czasie rynek fotografii jest wyjątkowo ciekawy, w głównej mierze dlatego, że sektor ten mocno ewoluuje za sprawą coraz mocniej eksponowanych funkcji fotograficznych w telefonach komórkowych, czy też kształtowaniu się zupełnie nowych podkategorii produktowych.

W ostatnich latach mamy do czynienia ze wzrostem popularności aparatów bezlusterkowych z wymienną optyką. Swoje aparaty w tej klasie oferuje już większość liczących się na rynku producentów. Na razie nie ma wśród nich Canona. Do sieci wpływają jednak powoli informacje, że i ta firma wkrótce wkroczy na ten segment rynku. Japończycy opatentowali obiektyw o ogniskowej 18-45mm sugerujący rychłe pojawienie się bezlusterkowego aparatu na rynku. O te plotki postanowiliśmy zapytać specjalistę – Tomasza Kulasa, zastępcę redaktora naczelnego magazynu DIGITAL FOTO VIDEO (www.dfv.pl; www.m43.eu).

Canon bez luster

Plotki o wejściu Canona na rynek bezlusterkowców słychać niemal od premiery pierwszego systemu bezlusterkowego, czyli Mikro Cztery Trzecie. Ale to bardzo konserwatywna firma, która wielokrotnie wprowadzała „nowości” typu ruchomy ekran LCD w lustrzankach czy bezprzewodowe sterowanie lampami dopiero wtedy, gdy zrobili to już inni producenci. Teraz też się nie śpieszą, zamiast systemu bezlusterkowego pokazali bardzo ciekawy kompakt ze zintegrowanym obiektywem – model G1 X. W końcu będą jednak musieli wejść na rynek bezlusterkowców, bo ten cały czas rośnie (w Japonii przekroczył już 50% sprzedaży aparatów z wymienną optyką), podczas gdy sektor lustrzanek w zależności od regionu świata rośnie wolniej lub wręcz się kurczy. Z drugiej strony można zrozumieć fakt, że się im nie śpieszy – są przecież jednym z dwóch najważniejszych producentów lustrzanek świata i ostatnia rzecz, której by chcieli, to obcinanie gałęzi, na której siedzą. Ale ta gałąź robi się coraz cieńsza, więc rozsądnie dobrze by było zasadzić jakieś drugie, alternatywne drzewko – tak jak to zrobił Nikon z systemem Nikon 1.

Tomasz Kulas specjalnie dla Spider’s Web przedstawia także kilka znaczących zalet, które oferują dziś aparaty bezlusterkowe z wymienną optyką. W końcu te aparaty to nie tylko hipsterska moda, ale przede wszystkim interesujące rozwiązania technologiczne umieszczone w urządzeniach o małych rozmiarach.

Niewielkie rozmiary i waga są chyba najważniejszą, a przy okazji najbardziej rzucająca się w oczy przewagą bezlusterkowców nad lustrzankami. Ale bynajmniej nie jedyną. Ze względu na to, że standardowym sposobem ustawiania ostrości jest w przypadku bezlusterkowców detekcja kontrastu bezpośrednio na matrycy aparatu, są one automatycznie niewrażliwe na problemy związane z frontfokusem i backfokusem obiektywów.

Live View, czyli tryb kadrowania obrazu przy użyciu tylnego wyświetlacza, to dla bezlusterkowców naturalny tryb pracy. Autofokus działa w pełni sprawnie a na ekranie (w wizjerze elektronicznym) z reguły widać 100% kadru. Typowa lustrzanka w trybie Live View działa dość słabo, przede wszystkim znacznie wolniej ustawia ostrość. Wyjątkiem są niektóre modele lustrzanek Sony, dzięki zastosowaniu dodatkowych matryc do Live View lub półprzepuszczalnego lustra, ale to właśnie wyjątki potwierdzające regułę.

Ze względu na krótszy Flange Back, czyli odległość płaszczyzny oporowej obiektywu od powierzchni światłoczułej (obecnie po prostu matrycy) bezlusterkowce znacznie, znacznie lepiej nadają się do fotografowania najróżniejszymi obiektywami wszelkich systemów fotograficznych i filmowych. W skrócie po prostu jest miejsce, żeby taki adapter między bezlusterkowca a obiektyw wsadzić, bez szkody np. dla kwestii ustawiania ostrości na nieskończoność.

Zadziwiające jest to, co dzieje się ostatnio w kwestii szybkości pracy autofokusu. Po kolei różne firmy (Olympus, Panasonic, Sony, ostatnio znów Olympus) ogłaszają, że wypuszczają na rynek najszybciej ostrzący aparat świata. To fakt – bezlusterkowce ostrzą niesamowicie szybko, swobodnie pokonując amatorskie lustrzanki i walcząc jak równy z równym z lustrzankowymi konstrukcjami profesjonalnymi. Oferują przy tym ciekawe funkcje, takie jak Touch Shutter (Olympus i Panasonic), dzięki którym wystarczy dotknąć ekranu w wybranym miejscu, a aparat sam ustawia tam ostrość i od razu wykonuje zdjęcie. To najszybszy sposób fotografowania motywów, które znajdują się poza centrum kadru, jaki do tej pory wymyślono.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA