REKLAMA

Acer pokazuje AcerCloud i udowadnia, że jest mistrzem kopiowania i braku własnego pomysłu

09.01.2012 13.59
Acer pokazuje AcerCloud i udowadnia, że jest mistrzem kopiowania i braku własnego pomysłu
REKLAMA
REKLAMA

AcerCloud – to nowa usługa pamięci chmurowej zaprezentowana wczoraj w ramach targów CES przez Acera, jak nazwa wskazuje. Tylko… po co? Nic nie wskazuje, by Acer miał jakiekolwiek szanse zawalczyć o masowych konsumentów. Może to mylny odbór, ale Acer celuje w dziedzinę, w której nie dość, że konkurencja jest spora, to na dodatek nie biznes chmury konsumenckiej, choć wydaje się inaczej, jest na razie w powijakach. Powijakach, które i tak zagarnęlo kilka firm. AcerCloud jest poza tym próbą odpowiedzi na iCloud, a mówiąc szczerze kopią usług Apple. Prawdopodobnie nawet lekko ulepszoną w pewnych szczegółach, jednak w żaden sposób nie zapowiadającą się atrakcyjnie.

AcerCloud oferować będzie trzy serwisy – PicStream, Docs i clear.fi Media. Każdy odpowiedzialny będzie za inne usługi – PicStream oczywiście za zdjęcia, Docs za dokumenty, a clear.fi Media za wszelkie inne treści, takie jak muzyka czy filmy. Acer chwali się, że jego technologia Always Connect pozwoli na bezpieczne przesyłanie plików, trzymanie ich i backupowanie na komputerze. AcerCloud zacznie pojawiać się na urządzeniach z Androidem i na “pecetach” w drugim kwartale 2012 roku, a w czwartym dostępna będzie międzynarodowo. W zależności od usługi pliki przechowywane będą bez limitu czasu lub 30 dni, w czasie których użytkownik będzie mógł zapisać je na swoim komputerze i mieć do nich dostęp na różnych urządzeniach.

Chociaż w pewnych miejscach chmura Acera wypada lepiej, niż na przykład iCloud – między innymi pozwoli na dostęp do plików uśpionego komputera – to nie ma w niej za bardzo nic więcej. Acer nie jest “cool”. Acer jest Apple’em czy Google’em, nie wzbudza takich emocji. Przedstawiciele Acera powiedzieli, że Google ma własne rozwiązania na własnych uzrądzeniach, Apple na swoich, a Acer połączy ich więcej. Jednak realnie patrząc nie ma to dużego znaczenia, bo gdyby ludzie chcieli kompleksowych rozwiązań chmurowych, to pewnie wybieraliby inne, niż iCloud, który choć okrojony, to budzi ogromne emocje.

Acer nie ma odpowiedniej marki dostarczyciela oprogramowania i nie należy do firm, o których mówi się “o, Acer zaprezentował nową usługę, trzeba sprawdzić, czy jest dobra!”. Acer jest po prostu lekko nudnym producentem sprzętu komputerowego. Chociaż przecież istnieje też jako producent smartfonów, ale w ogóle nie liczy się w tej dziedzinie.

Najgorsze jest to, że AcerCloud nie tylko jest niemal kompletną kopią iCloud, nie tylko usługowo, ale nawet na poziomie prezentacji. Może to część strategii? Skopiować coś, co już wzbudziło szum, zrobić w ten sposób własny i liczyć, że się przyjmie?

Oprócz tego Acer zaprezentował najcieńsze, posiadające najwięcej rdzeni i najwyższą rozdzielczość ekranu urządzenia w postaci ultrabooków i tabletów. Świetnie, ale o ile ultrabooki mają sens, bo są w końcu dobrymi “pecetami”, to kolejne tablety bijące rekordy sprzętowe i działające na Androidzie są już po prostu nudne – Android na tych urządzeniach nie odniósł sukcesu i Acer tego nie zmieni, bo nie oferuje tylko hardware i skopiowaną chmurę, a nie usługę.

Kolejny raz niestety powtarza się prawda, że chociaż Apple nie wymyśla nic kompletnie nowego, to podaje to w formie, która potem kopiują inni. I to niestety nie do końca udanie. Jeśli AcerCloud odniesie sukces, to tylko z powodu masowej skali.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA