REKLAMA

Twitter uruchomił strony firmowe w idealnym momencie, minimalizując ryzyko porażki

Zapewne jak wielu z naszych czytelników jestem stałym czytelnikiem Forbes’a. Od czasu do czasu pojawią się tam teksty opisujące historie polskich firm odnoszących międzynarodowe sukcesy. Jedną z nich jest Citronex, która zaopatruje w owoce połowę Polski. W artykule czytamy: “w ubiegłym roku spółka miała 345 mln zł przychodów i 20 mln zł zysku. Polski oddział amerykańskiego koncernu Chiquita zarobił na czysto 1 mln zł, przy 171 mln zł przychodów na naszym rynku.”. Nieźle jak na polski biznes, prawda? Ok, ale ja wcale nie o tym chciałem pisać. Do rzeczy.

Twitter uruchomił strony firmowe w idealnym momencie, minimalizując ryzyko porażki
REKLAMA

Twitter to taki dziwny twór, którego polska brać kompletnie nie rozumie. Ci z technologicznej branży będą pisać, że amerykański serwis stanowi margines serwisów społecznościowych w Polsce. Co z tego, że korzystają z niego politycy, dziennikarze, celebryci. Zaczęła korzystać z niego nawet Doda! Ci od startupów będą mówić, że skoro Blipowi się nie udało, to Twitter też nie ma najmniejszych szans, bo czas, w którym mógł zawojować nasz rodzimy rynek dawno przeminął. Ale są też tacy, którzy z Twittera korzystają. Bardzo go sobie cenią, lub traktują jako narzędzie do spamu. Ci drudzy, mimo że Twitter to dla nich tylko kolejny kanał do zdobywania ruchu na stronie, czują się w obowiązku przewidywać i oceniać zmiany jakie zacTwittehodzą w tym mikroblogowym gigancie mimo, że np. o marketingu czy samym serwisie oprócz tego, że jest lub otrzymuje kolejne rundy finansowania, nie mają najmniejszego pojęcia.

REKLAMA

Dlaczego o marketingu mowa? Wprowadzenie przez Twittera stron firmowych to właśnie zabieg marketingowy. Można zapytać, czy aby nie za późno? Można też stwierdzić - rychło w czas! W momencie, gdy strony firmowe w serwisach społecznościowych są powszechne i sprawdzone jako marketingowe narzędzia, łatwiej jest nimi operować. Łatwiej jest komercjalizować ich zastosowanie. Gdyby Twitter wprowadził takie narzędzie dwa/trzy lata temu, jaką miałby gwarancję, że rynek z aprobatą przyjmie to innowacyjne narzędzie?

Natomiast wprowadzenie tego narzędzia właśnie teraz, gdy rynek się go domaga sprawia, iż przewaga marketingowa rośnie z każdą kolejną godziną. Nie ma sensu porównywać Twittera do Facebooka czy Google+. To zupełnie inne społeczności, kompletnie inne zastosowania. Niebieski ptaszek spełnia w świecie mediów i nowych technologii zupełnie inna rolę. Dlatego też pod względem marketingowym, podjęcie decyzji o wprowadzeniu stron firmowych dopiero teraz będzie prawdopodobnie strzałem w dziesiątkę. Twitter nie potrzebował 3 lat by wprowadzić strony firmowe dla firm mniejszych lub większych. Potrzebował 3 lat, by rynek w pełni zrozumiał potencjał jaki w nim drzemie.

Nie wolno również zapominać o tym, z kim Twitter nawiązał braterską nić współpracy. Pamiętacie jak pisaliśmy na łamach Spider’s Web o premierze iOS 5 i podmiotu, który najwięcej na tym skorzystał? Wygląda na to, że współpraca idzie w najlepsze, a Twitter coraz mocniej wplata się do naszego codziennego życia. Twitter ma coś czego, żaden inny serwis nie posiądzie. Żadne inne narzędzie nie ma takiego oddziaływania propagandowego jak największy mikroblog świata.

Do czego można porównać rozwój Twittera? Na pewno nie do Nokii, choć ta wbrew pozorom, mozolnie podnosi się z kolan. Kilka nokautów zrobiło swoje, ale wytrawny zawodnik nigdy się nie poddaje. Tak też jest w przypadki fińskiego giganta. I nie, nie piszę o tym dlatego, że Nokia mi płaci. Piszę tak, gdyż w mojej rodzinie i wśród moich znajomych telefony tego producenta znów wracają do łask. Jedni są zadowolonymi konsumentami, inni narzekają, ale tak czy inaczej nie zamieniliby swojego telefonu na inny. Telefony Nokii jako telefony “do rozmów” lub jako telefony biznesowe sprawdzają się doskonale. Nie każdy prowadząc firmę potrzebuje być podpięty do sieci przez 24 godziny na dobę.

REKLAMA

Podobnie jest z Twitterem. Jeżeli wierzyć danym podawanym przez twopcharts.com Twitter posiada już 430 milionów zarejestrowanych kont. To raptem połowa mniej od stanu, którym chwali się Facebook. Czy to mało? Biorąc pod uwagę ilość funkcji jakimi dysponuje największy portal społecznościowy świata w stosunku do słabiutkiego serwisu mikroblogowego... Ciężko odpowiedzieć na to pytanie.

Reasumując, sam nie do końca jestem zwolennikiem tweetowania, śledzenie celebrytów, czy prowadzenia dyskusji na Twitterze. W związku z tym sugeruję, aby jego twórcy zamknęli biznes i wszystkie zainwestowane w serwis pieniądze skierowali w kierunku zmiany branży. Ciekawym dla nich kierunkiem może być inwestycja w transport owoców do krajów Europy Środkowej i Wschdoniej. Wtedy ich życie mogłoby się stać bardziej owocowe, a i konkurencja na rynku polskim ciekawsza!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA