REKLAMA

iCloud przetrze szlak dla Amazon i Google'a

30.05.2011 08.45
iCloud przetrze szlak dla Amazon i Google’a
REKLAMA
REKLAMA

W ciągu ostatnich kilku lat można zaobserwować rosnącą popularność usług w technologicznej chmurze. Nowa moda przechowywania wszystkiego na zewnętrznych serwerach wtargnęła siłą do naszych domów. Czy tego chcemy, czy nie zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Jak zawsze zaczyna się niewinnie. Konta do przechowywania plików, zdjęć, czy elektronicznych książek to dopiero przedsmak tego, co nas czeka w przyszłości. Takie rozwiązanie ma jedną podstawową zaletę – jeśli nasz komputer ulegnie zniszczeniu, albo nie mamy go w pobliżu, zawsze możemy odzyskać dane jeśli tylko będziemy mieć dostęp do internetu. Coraz częściej i chętniej korzystamy z usługi Dropbox, Amazon Cloud, czy Apple iDisk. Najwięksi gracze na rynku: Amazon, Google i Apple próbują uczynić to samo z muzyką.

Do niedawna przeniesienie muzyki do chmury obliczeniowej było mocno utrudnione. W ciągu kilku ostatnich tygodni Google i Amazon zaprezentowały swoje usługi, które pozwalają na przechowywanie i dotwarzanie plików mp3 na różnych urządzeniach. Żaden z nich nie oferuje jednak w pełni funkcjonalnego produktu. Ani Amazon ani Google nie potrafią dojść do porozumienia z wytwórniami muzycznymi. Problemem jest ustalenie zasad licencjonowania muzyki, jak również pobieranie opłat za jej odtwarzanie z chmury obliczeniowej. Ta kwestia może być ostatnim krokiem do powstrzymania, a na pewno ograniczenia piractwa.

To co jest niemożliwe do osiągnięcia przez Google’a i Amazon, może udać się firmie Steve’a Jobsa. Apple reprezentuje wagę ciężką na internetowym rynku sprzedaży płyt od lat. Posiada umowy i odpowiednie kontakty z wytwórniami fonograficznymi. Dowodem opłacalności tego biznesu jest iTunes, który bije rekordy sprzedaży albumów i singli. Paradoksalnie powodem, dla którego Google’owi nie udało się osiągnąć porozumienia jest YouTube. Serwis ten jest idealnym przykładem, który demonstruje jak łamać umowy licencyjne przez zamieszczone tam teledyski i piosenki bez ponoszenia odpowiedzialności. Nic dziwnego, że wytwórnie prowadzą rozmowy z Google’em w iście ślimaczym tempie. Trudno jest sobie wyobrazić istnienie dwóch sprzecznych licencyjnie systemów.

Nowy serwis muzyczny Apple’a, który otrzymał nieoficjalną nazwę iCloud może wyznaczyć kolejny standard w dziedzinie odtwarzania muzyki. iCloud być może będzie skanował nasze biblioteki i wykonywał ich kopię na zewnętrznych serwerach. Wyeliminuje to konieczność ręcznego wysyłania plików do tzw. elektronicznego sejfu. Jeśli muzyka na dysku twardym posiada gorszą jakość niż ta dostępna w iTunes Store, iCloud automatycznie zamieni pliki na wyższą jakość. Użytkownicy tego serwisu będą mogli odtwarzać swoje kolekcje pływ bez znaczenia gdzie się znajdują. Muzyczna rewolucja na pewno nie będzie pozbawiona opłat. Nie wiadomo w jaki sposób Apple będzie pobierać opłaty za licencję. Być może iCloud będzie częścią odświeżonego serwisu MobileMe, który kosztuje 99 dolarów za rok subskrypcji. Jeśli model ten wejdzie w życie, da to możliwość przechowywania nielegalnie nabytej muzyki. Z drugiej strony wytwórnie nie będą stratne z tego tytułu. Roczna subskrypcja pokryje związane z tego tytułu straty.

Chociaż Apple niczego jeszcze nie zaprezentował, obserwatorzy uważają, że Google i Amazon już przegrało wyścig. Obie firmy znalazły się na czarnej liście startując ze swoimi serwisami bez porozumienia z wytwórniami muzycznymi. Amazon sprzedając muzykę pozwala na automatyczne kopiowanie plików do Cloud Drive bez odpowiednich opłat licencyjnych. Google przez ponad rok prowadził rozmowy z przedstawicielami firm fonograficznych, ale zdecydował się zadebiutować z Google Music bez osiągnięcia porozumienia. Według nieoficjalnych informacji, internetowy gigant gotów był zapłacić ponad 100 milionów za licencje, jednak druga strona pertraktacji odmówiła współpracy twierdząc, że wyszukiwarka Google’a i YouTube pomagają wyszukiwać pirackie materiały. Nie zapowiada się w najbliższej przyszłości by wytwórnie muzyczne zmieniły zdanie. Google musiałby cenzurować wyniki wyszukiwania, a tego raczej nie uczyni.

Z drugiej strony porozumienie Apple’a i czterech największych amerykańskich wytwórni fonograficznych jest zaprzeczeniem wszystkiemu co do tej pory starały się uczynić. Przez wiele lat dążono do osłabienia monopolistycznej pozycji iTunes, próbując stworzyć dla niego konkurenta. Teraz te same firmy są skłonne oddać jeszcze więcej władzy w ręce Apple’a.

Specjaliści z muzycznej branży uważają jednak, że nowy sojusz Apple może przynieść same korzyści. Mało prawdopodobne jest by iCloud dostępny był dla innych systemów operacyjnych niż iOS. iCloud może być taranem, który oczyści drogę dla konkurencji. Przecierając szlak, Amazon, Google i inne firmy będą miały idealny przykład na sposób licencjonowania muzyki i pobierania za nią odpowiednich opłat. To w efekcie sprawi, że muzyka z chmury obliczeniowej, dostępna zawsze i wszędzie na każdym urządzeniu będzie dostępna dla wszystkich.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA