Proszę Państwa, oto Chrome OS
To, co pokazał dziś Google robi olbrzymie wrażenie. Chrome OS oznacza kolejny, duży krok w stronę przeniesienia wszystkiego co robimy na komputerach do chmury.
Chrome OS jest systemem operacyjnym przeznaczonym dla komputerów, jakie znamy. Ale nie przypomina niczego, co znamy. To tak naprawdę jedna, wielka przeglądarka WWW zintegrowana ze sklepem z aplikacjami webowymi. Superbezpieczna, bezproblemowa, dostępna błyskawicznie, cały czas podłączona do internetu. To kompletny produkt, który ma przewrócić do góry nogami to, jak korzystamy z pecetów. Zamienić je w końcówki Googlenetu.
Pracę z Chrome OS rozpoczynamy logując się za pomocą konta Google. Jeśli korzystaliśmy wcześniej z przeglądarki Chrome wszystkie ustawienia (nie tylko zakładki, ale i aplikacje webowe) są automatycznie pobierane z chmury. W ciągu kilkudziesięciu sekund od pierwszego uruchomienia komputer jest gotowy do pracy. Wszystkie zmiany w ustawieniach, zainstalowane aplikacje, itd. są natychmiast zapisywane na naszym koncie Google. Jeśli uruchomimy przeglądarkę Chrome na innym komputerze (również tym z Mac OS albo Windows), będziemy mieli dostęp do dokładnie tego samego środowiska pracy.
Wszystkie dane są przechowywane w chmurze. To, co zapisuje się lokalnie (Chrome OS obsługuje tryb offline - aplikacje webowe będzie można uruchamiać bez połączenia z internetem) jest szyfrowane. Chcesz wymienić komputer? Nie ma problemu. Wylogowujesz się ze starego i logujesz na nowym. Koniec.
Wspomniane aplikacje webowe najbardziej przypominają chyba to, co znamy z iPada. Prasa, gry, książki, multimedia. New York Times, Electronic Arts, Amazon... Potrzebujesz programu do rysowania? Znajdziesz go w Chrome Webstore. Za darmo, za jednorazową opłatą albo w miesięcznym abonamencie. Developerzy mają do wyboru kilka różnych sposobów zarabiania na swoich programach. Mogą też udostępnić wersje demonstracyjne.
Potrzebujesz do pracy Excela albo AutoCADa? Chrome OS nie obsługuje natywnych aplikacji, poza samą przeglądarką, ale... jedną z aplikacji w Chrome Webstore jest Citrix Receiver pozwalający podłączyć się do prywatnej chmury Twojego pracodawcy i uruchomić odpowiedni program na odległość.
Nie ma czegoś takiego jak aktualizowanie systemu operacyjnego, instalowanie poprawek, defragmentowanie dysku, naprawianie uprawnień, czyszczenie rejestru, usuwanie zbędnych aplikacji z autostartu. Wszystkim zajmuje się Google. W tle, bez wiedzy użytkownika. Komputer nie staje się z czasem coraz wolniejszy. Cały czas działa równie dobrze, bez konieczności podejmowania jakichkolwiek działań naprawczych. Curated computing dla mas.
Wszystkie notebooki z Google Chrome OS mają być wyposażone w modem 3G oraz kartę WiFi. W przypadku tych kupionych w USA, zasięg komórkowy zapewnia Verizon. Użytkownik może bez dodatkowych opłat przesłać 100MB miesięcznie. A jeśli to będzie za mało, ma możliwość dokupienia różnych pakietów (np. jednodniowego nielimitowanego dostępu albo określonej liczby gigabajtów).
Google nie zapowiedział wprowadzenia na rynek notebooków (ani netbooków) ze swoim logo. Pierwsze komputery z Chrome OS wyprodukują - w połowie 2011 roku - Acer i Samsung. Będzie można kupić je na całym świecie.
Na razie rozpoczął się program testowy. Większość oprogramowania jest ciągle w fazie beta. Wybrani szczęśliwcy mieszkający w USA otrzymali prototypowe notebooki z Chrome OS. Tak właśnie - notebooki, a nie netbooki. To maszyny wyposażone w 12-calowe ekrany, pełnowymiarowe klawiatury (pozbawione klawisza Caps Lock - zamiast niego jest Search), baterie pozwalające na 8 godzin pracy (i 8 dni czuwania) oraz niezidentyfikowane procesory Intela.
Największe wrażenie robi kompleksowość całego projektu. Wydaje się, że Google poskładał wszystkie fragmenty układanki - sprzęt, system, sklep z aplikacjami zewnętrznych developerów (których wsparcie zapewnił sobie już na początku), usługi w chmurze, a nawet specjalnie skrojoną ofertę na dostęp do mobilnego internetu.
Chrome OS ma być od razu kierowany zarówno dla klientów indywidualnych, jak i dla biznesu. Program testowy obejmuje m.in. linie lotnicze American Airlines, koncern spożywczy Kraft i amerykański departament obrony. Chrome OS jest gotowy do wpięcia w istniejące korporacyjne systemy wirtualizacji.
Sklep z aplikacjami startuje wyposażony w bazę 120 milionów użytkowników przeglądarki Chrome, którzy dostaną go w ramach automatycznej aktualizacji.
Rozmach Google onieśmiela. Jeśli Chrome OS jest faktycznie tak dobry, jak przedstawia go producent, Ballmer miał rację mówiąc, że najbardziej ryzykownym projektem Microsoftu jest obecnie kolejna wersja Windows.