REKLAMA

iOS4 na iPadzie to musi być inna bestia*

10.07.2010 08.30
iOS4 na iPadzie to musi być inna bestia*
REKLAMA
REKLAMA
Rys. Kamil Tatara

Najnowsza wersja systemu operacyjnego Apple’a – iOS4 wylądowała już zapewne na większości iPhone’ów w aktualnym użyciu. Dla jednych to bardziej, dla innych mniej istotny krok w rozwoju oprogramowania iPhone’a. Na pewno jednak wszyscy zgodzić się mogą, że iOS4 przynosi zmianę w sposobie codziennego użytkowania smartfonu Apple’a. iOS4 w wersji na iPada zapowiadany jest na jesień. Dlaczego tak późno? Bo to musi być inna „bestia” niż na iPhone.

iPhone to nie iPad – chociaż niektórym ciągle się tak wydaje. Aby skonfrontować tę myśl, warto udać się po słowa Steve’a Jobsa z konferencji D8, na której ujawnił, że to prototyp tabletu był pierwszy przed prototypem smartfonu. Jakie to ma znaczenie dla systemu operacyjnego? Otóż takie, że wbrew pozorom iOS4 na iPada musi się znacznie różnić od wersji na iPhone’a. iPada używa się inaczej niż iPhone’a i te różnice będą się tylko pogłębiać. System operacyjny musi to uwzględniać.

Ale po kolei. Jak wiecie, nie jestem zbytnim entuzjastą najnowszego mobilnego OS Apple’a, chociażby to tego stopnia, że w mojej skromnej opinii nie przynosi aż tak znaczących udogodnień jak poprzednie aktualizacje do 2.0 i 3.0. Ale jedno przyznać muszę – to „szybkie przełączanie pomiędzy aplikacjami”, co chyba nieco pochopnie Apple nazywa „wielozadaniowością”, powoduje, że iPhone’a używa się inaczej niż dotychczas. Zamiast wychodzić do pulpitu klikamy szybkim dwuklikiem w przycisk „home” i mamy dostęp do ostatnio używanych aplikacji.

Takie rozwiązanie raczej nie wchodzi w rachubę w wersji na iOS4. Czemu? Po pierwsze primo – ekran iPada jest zbyt duży i ten sposób przełączania pomiędzy aktywnymi aplikacjami nie byłby zbyt ergonomiczny; po drugie primo – zważywszy na rozmiar ikon na pulpicie iPada (czytaj: małe są), ich wygląd w dodatkowych panelu nie wpływałby korzystnie na ekspozycję całej strony.

Musi więc być to rozwiązane nieco inaczej. Jak? Myślę, że mamy subtelne podpowiedzi Apple’a w postaci? zmieniającego się MobileMe, którego nowy interfejs przełączania pomiędzy aplikacjami webowymi przypomina ten znany z Mac OS X (w nowoczesnych liniach Maków z gładzikiem obsługującym gesty wywołamy ten efekt kładąc cztery palce na gładziku i przesuwając w lewo lub prawo). Mamy klik na ikonę aplikacji i na środku ekranu pojawia nam się panel w postaci nakładki na ekran na wzór Dashboard. To rozwiązanie sprawiłoby, że używanie iPada stałoby się? dużo szybsze i wygodniejsze, bez zbędnych ruchów w postaci przesuwania palców na dół ekranu i z powrotem.

Mała różnica, rzecz by mógł ktoś. Owszem, mała – bo pewnie każdy z nas wolałby mieć możliwość pracy w oknach na iPadzie (wtedy odpalasz dwie aplikacje, dzielisz ekran na dwa i masz kontakt wzrokowy z danymi z obu aplikacji) – ale? na tyle przyjemna, że to, co tak usilnie piłował Michał Młynarczyk (dla zapominalskich: przez 3 tygodnie testował iPada jako notebooka), stałoby się mniej problemowe i oczywiste.

Druga sprawa – klient poczty e-mail. Już w wersji 3.2, z jaką dostarczany jest aktualnie iPad, różnił się od tego, który był w w wersjach iOS3 na iPhone. iOS4 przyniósł chyba najbardziej pożądaną zmianę przez środowisko biznesowe – unifikację skrzynki odbiorczej, która grupuje wszystkie wiadomości przychodzące aktywnych kont oraz obsługę więcej niż jednego konta Microsoft Exchange. Jak może wyglądać klient poczty e-mail na iPadzie w wersji 4.0? Tu również podpowiedzi należy chyba szukać w aktualnym wyglądzie MobileMe. Trzy kolumnowy widok poczty nie tylko jest atrakcyjniejszy od standardowo wyposażonego Maila na desktopowym Maku, ale również zdecydowanie wygodniejszy do zarządzania pocztą. Taki domyślny widok (w widoku horyzontalnym) powinien chyba odziedziczyć po MobileMe iPad z iOS 4.0. Oczywiście z wszystkimi miłymi dodatkami, które iOS4 na iPhone’a przyniósł.

Na przeniesienie trzeciej najważniejszej nowości z iPhone’owego wydania iOS4 do iPada, czyli Folderów pomysłu nie mam. Pewnie będzie wyglądał i służył do tego samego, czyli sprzątania pulpitu.

Takich małych, aczkolwiek niezwykle dużo znaczących dla ergonomii użytkowania tabletu z pewnością będzie w iOS4 na iPada dużo więcej. Przyznać muszę, że – tu nie będę pewnie osamotniony – wiążę z iOS4 na iPada bardzo duże nadzieje; zdecydowanie większe niż na iPhone’a. Mam taką wizję, w której z iOS4 iPad staje się (jeszcze) bardziej przystosowanym do biznesowego użycia narzędziem.

Chętnie przetestuję iOS4 na iPadzie, jeśli tylko uda mi się go na chwilę wyrwać z rąk moich Dwóch Synków, którzy okupują go niemiłosiernie – grają w gry, uczą się pisać i czytać, oglądają filmy i przestawiają mi złośliwie ikony, żebym nie mógł ich później znaleźć?

Rys. Kamil Tatara

* soboty = mniej poważne teksty…

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA