– To profesjonalizacja rodzicielstwa, które opiera się na eksperckości. Tworzy wrażenie konieczności posiadania ogromu wiedzy i umiejętności oraz zadbania o każdy detal. W tej opowieści bycie rodzicem jest bardzo wymagające, bo musimy się nie tylko świetnie do tej roli przygotować, ale i na kolejnych etapach zdobywać nową wiedzę, kompetencje, rozwijać ten rodzicielski know-how, aby sprostać wymaganiom – mówi dr Kamil Janowicz. W skrajnych formach taka postawa podszyta jest często nadmierną potrzebą kontroli, a nierzadko też perfekcjonizmem. Dla swoich korzyści podsycają ją także firmy oferujące produkty dla dzieci: zabawki, ubranka, materiały edukacyjne. – Mówiąc brzydko, wiele firm widzi w rodzicach dojne krowy. Wzmacnia troski i lęki o dziecko, aby sprzedawać gadżety, usługi, książki itd. W ramach komercjalizacji rodzicielstwa buduje tę narrację, aby zdobywać klientów – mówi dr Kamil Janowicz.