Naukowiec podkreśla, że osoby o niskich zdolnościach poznawczych pozostają pod wpływem fejka, choć został on zdyskredytowany. – Nawet jeśli dostarczymy im prawdziwych informacji, to będą uważały, że jakieś ziarenko prawdy wciąż tam jest – podkreśla Maj, który specjalizuje się kwestiach wpływu informacji i manipulacji na społeczeństwo. W kwietniu przeprowadził badanie na temat wpływu epidemii i izolacji na społeczeństwo, w którym przyjrzał się m.in. teoriom spiskowym związanym z pochodzeniem koronawirusa. Okazało się, że spiskowe podejście do koronawirusa podziela 26 proc. badanych. – Co ciekawe, zwolennicy Konfederacji istotnie częściej niż pozostali badani zgadzali się ze stwierdzeniem, że „koronawirus jest zjawiskiem celowo nagłaśnianym przez koncerny farmaceutyczne, aby zarobić na szczepionkach, lekach oraz środkach ochrony” – dodaje Maj.