Będzie znacznie gorzej niż przewidywano. Oto skutki nuklearnej zimy
Nuklearna zima może mieć katastrofalne konsekwencje dla rolnictwa i stabilności żywnościowej. Najdłużej odczuwalne skutki mogą pochodzić ze zmian klimatycznych wywołanych ogromnymi pożarami.

Eksplozje jądrowe i towarzyszące im pożary uwalniają do atmosfery ogromne ilości sadzy. Gdy te cząstki osiągną warstwy górnej troposfery lub dolnej stratosfery, absorbują promieniowanie słoneczne, nagrzewają powietrze i wspinają się jeszcze wyżej. Tam tworzą zasłonę ograniczającą dopływ światła, obniżając temperaturę powierzchniową i inicjując nuklearną zimę, która może trwać ponad 10 lat. Autorzy artykułu ostrzegają, że jej skutki mogą być katastrofalne.
Komu grozi głód? Wiedza płynąca wprost z kukurydzy
Jak czytamy w publikacji opracowanej przez zespół naukowców z Pennsylvania State University, w scenariuszu światowej wojny nuklearnej promieniowanie słoneczne i opady mogłyby spaść nawet o 70 proc., a temperatura obniżyć się o ponad 15 stopni Celsjusza. Takie warunki niemal całkowicie zahamują fotosyntezę i wzrost roślin.
Przeprowadzone przez autorów badanie do symulacji produkcji kukurydzy wykorzystuje model Cycles, czyli wieloletni model agroekosystemowy obsługujący wiele upraw, który pozwala symulować procesy zachodzące w roślinach i glebie, zarówno dla monokultur, jak i dla wielogatunkowych społeczności roślinnych. Sprawdzono wiele scenariuszy konfliktu – od lokalnego (5 Tg sadzy), po ogólnoświatowy (150 Tg). W najbardziej skrajnym wariancie plony z uprawy mogą spaść nawet o 80 proc. rocznie, a obszar upraw ograniczyć o 70 proc. Odbudowa produkcji do 95 proc. poziomu sprzed katastrofy może zająć od 7 do 12 lat. Oczywiście wiele zależy od tego, jak duży byłby to konflikt.
Z zebranych danych wynika także, że najdotkliwiej ucierpią półkula północna i regiony o umiarkowanych szerokościach geograficznych. Mniej słońca i krótsze sezony wegetacyjne doprowadziłyby do prawdziwej katastrofy żywnościowej na dużą skalę.
Co zrobić, gdy katastrofa już nadejdzie?
Autorzy badania proponują wprowadzenie adaptacyjnych strategii hodowli kukurydzy, takich jak selekcja odmian o krótszym cyklu wegetacyjnym, które w niższych temperaturach mogą poprawić plony o ok. 10 proc. w porównaniu z brakiem adaptacji. Takie podejście wymaga jednak dostępności specjalnych nasion, a ich produkcja i logistyczna dystrybucja mogłyby zawieść, szczególnie w warunkach wszechobecnego chaosu po konflikcie.
Za założeniami rozwoju rolnictwa w skrajnych warunkach stoi koncepcja Zestawów Odporności Rolniczej, które mają pełnić funkcję awaryjnego wsparcia dla produkcji żywności w świecie dotkniętym nuklearną zimą. Każdy taki zestaw powinien być dostosowany do konkretnego regionu i klimatu, zawierać pakiety nasion roślin o krótkim cyklu wegetacyjnym, niezbędne technologie uprawowe, a także wiedzę i instrukcje pomagające w prowadzeniu produkcji rolnej przy zupełnie odmiennych warunkach środowiskowych. Szczególnie ważne jest tutaj zastosowanie narzędzi wspierających podejmowanie decyzji, opartych na modelach klimatycznych i rolniczych, które będą w stanie zastąpić nieaktualne dane historyczne i lokalne doświadczenia.
Wdrożenie takich zestawów nie może jednak nastąpić dopiero po wybuchu kryzysu. Wymaga to działań wyprzedzających, strategicznego planowania i inwestycji jeszcze w czasie pokoju. Potrzebna jest również międzynarodowa koordynacja i sprawny system dystrybucji, który będzie w stanie dostarczyć odpowiednie zestawy nawet do najbardziej zagrożonych regionów.
Czy da się uniknąć katastrofy? Oczywiście, ale trzeba działać
Nuklearna zima to ogromne zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa żywnościowego, którego skutki rozciągałyby się daleko poza strefy bezpośrednich uderzeń wojennych. Katastrofalne zmiany klimatyczne, zaciemnienie nieba, spadki temperatury o kilkanaście stopni, zakłócenia w opadach i promieniowaniu słonecznym – wszystko to prowadziłoby do długotrwałego załamania produkcji roślinnej. Nawet najbardziej zaawansowane strategie adaptacyjne, takie jak dobór odmian kukurydzy o krótszym okresie wegetacji, mogłyby w najlepszym scenariuszu złagodzić te skutki jedynie częściowo, np. podnosząc plony o około 10 proc. w fazie odbudowy. Te prognozy zakładają jednak idealne warunki, czyli dostępność nasion, funkcjonujące rynki, sprawne łańcuchy dostaw i stabilne zarządzanie.
Przeczytaj także:
Właśnie dlatego najlepszym rozwiązaniem nie jest ratowanie resztek produkcji po katastrofie, lecz jej całkowite uniknięcie. Ochrona przed nuklearną zimą musi opierać się przede wszystkim na dyplomacji, rozbrojeniu i międzynarodowej współpracy, a nie tylko na technicznych planach jej przetrwania. Wnioski płynące z badania dotyczą nie tylko wojny nuklearnej. Podobne mechanizmy mogą uruchomić się również przy wielkich erupcjach wulkanicznych czy nagłych zdarzeniach pogodowych. Można powiedzieć, że jest to ostrzeżenie o tym, iż produkcja rolna jest niezwykle wrażliwa nawet na najdrobniejsze zakłócenia klimatyczne.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: Macrovector / Shutterstock