Udostępniają swoją lokalizację komu popadnie. To już plaga
Młodzież udostępnia swoją lokalizację znajomym niemalże cały czas. Korzysta w tym celu z różnych aplikacji, dzięki którym można śledzić położenie w czasie rzeczywistym w każdym momencie. Pytanie: a gdzie prywatność?

Opublikowane wcześniej w tym roku badanie CivicScience ujawniło, że to właśnie "zetki" ze Stanów Zjednoczonych najchętniej dzielą się swoją lokalizacją ze znajomymi. Jednak w doniesieniu zabrakło dokładnych danych - wskazywały na to, że młodzi mogą sprawdzać położenie co najmniej pięciu znajomych.
Nie śpią, bo udostępnia znajomym lokalizację. Robi to masa nastolatków i dorosłych
Nowy raport SFGate podaje znacznie wyższy liczby. Dzielenie się lokalizacją z kilkunastoma znajomymi, a nawet większymi grupami osób wcale nie jest niczym niezwykłym. W tym celu wykorzystuje się różne usługi i aplikacje. Bardzo popularna jest rozwiązanie Apple’a w postaci Find My, które zostało stworzone, aby lokalizować własne urządzenia (oraz pomóc w ich znalezieniu).

Funkcja też jednak pozwala udostępnić lokalizację urządzenia (iPhone’a) członkowi rodziny lub znajomemu. Dane z USA sugerują, że 65 proc. dorosłych przedstawicieli pokolenia Z korzysta z ciągłego udostępniania lokalizacji, a 16 proc. udostępnia położenie co najmniej pięciu osobom. SFGate przytacza kilka przykładów przedstawicieli pokolenia Z korzystających z udostępnienia lokalizacji.
Nie pamiętam dokładnie, kiedy zacząłem to robić, ale w pewnym momencie zacząłem udostępniać swoją lokalizację wszystkim znajomym w aplikacji Znajdź Mój Apple. Dzisiaj 25 osób może zobaczyć, gdzie jestem, a przynajmniej gdzie jest mój iPhone, 24/7.
Nie uważam, żeby informacja o mojej lokalizacji była dla ludzi jakąkolwiek formą nadużycia. Myślę, że to po prostu naturalna część życia - powiedziała 19-letnia Rhiannon Cogley. I tak informowałabym ludzi, gdzie jestem. To po prostu oszczędza SMS-a, rozumiesz?
Nastolatkowie zaznaczają, że na liście Find My głównie dodają najbliższych znajomych i rodzinę. Usługa Apple’a to nie jedynie powszechnie wykorzystywana aplikacją umożliwiającą udostępnienie lokalizacji. Jest nią też Snapchat, którego młodsi używają także w Polsce. Oprogramowanie umożliwia dużo prostsze sprawdzanie położenia znajomych, ponieważ wymaga uruchomienia funkcji Snap Mapy. Rozwiązanie wskazuje lokalizację wszystkich znajomych, którzy ją skonfigurowali.
Snap Mapa pozwala na śledzenie 100, a nawet większej liczby znajomych jednocześnie. Eksperci uważają jednak, że stałe udostępnianie położenia może wpływać na relacje w prawdziwym życiu.
Jesteśmy stale obserwowani i wiemy, że świadomość tego, iż jesteśmy obserwowani, wpływa na nasze zachowanie - powiedziała Julie Albrigh z Uniwersytetu Południowej Kalifornii.
Socjolog z USA również zauważyła, że udostępnienie lokalizacji nie ułatwia codziennego życia podczas okresu dojrzewania i wczesnej dorosłości.
Zazdrość jest wyzwalana. Poczucie wykluczenia lub osamotnienia może się nasilić, gdy widzisz to, czego nie byłeś w stanie zobaczyć pokolenia temu. Ludzie się spotykają, a ty nie jesteś zaproszony. Teraz stało się to widoczne dzięki usługom lokalizacyjnym - dodała Albrigh.
Gdzie prywatność?
Na koniec pozostaje pytanie: gdzie prywatność? Dla innych pokoleń ciągłe udostępnianie lokalizacji może być sprzeczne z ich podejściem do prywatności. Dla wielu zetek najwyraźniej to standard. Pamiętajmy jednak, że raport skupia się na Stanach Zjednoczonych i dane również pokazują, że starsze pokolenia też chętnie dzielą się swoją lokalizacją. U nas w Polsce nie korzysta się tak chętnie z Apple Find, jak za granicą.
Głównie dlatego, że w kraju nad Wisłą dominują smartfony z Androidem wykorzystujące własne rozwiązania. Poza tym, wykorzystanie iMessage w Polsce to również rzadkość - dużo częściej korzysta się z Messengera lub WhatsAppa.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na Spider's Web: