Polska szykuje się na najgorsze. "Długotrwała i intensywna wojna"
Polska armia ma być gotowa do "prowadzenie długotrwałego i intensywnego konfliktu zbrojnego". To jedno z założeń przyjętej właśnie przez rząd Strategii Bezpieczeństwa Narodowego.

Po raz pierwszy od czterech lat Rada Ministrów przyjęła nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Dokument, który wyznacza, jak państwo polskie ma chronić swoich obywateli, terytorium i interesy w niespokojnym świecie. W czasach, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się największy konflikt zbrojny w Europie od II wojny światowej, taka strategia przestaje być papierową formalnością. To konieczność.
Rosyjska agresja na Ukrainę w 2022 r. zburzyła iluzję stabilnego, przewidywalnego porządku w Europie. Wschodnia flanka NATO, w tym Polska, stała się potencjalną linią frontu. Zmienione realia geopolityczne wymusiły więc również zmianę podejścia do bezpieczeństwa. Ostatnia strategia pochodziła z 2020 r., czyli sprzed pandemii, sprzed pełnoskalowej wojny w Ukrainie, sprzed dynamicznych zmian w relacjach globalnych.
Nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, jak poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka, została opracowana we współpracy z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i przyjęta przez Radę Ministrów w piątek. To dokument nie tylko na dziś, ale przede wszystkim na najbliższe lata. Ma wyznaczać kierunki działania dla wszystkich instytucji państwowych od MON i MSZ, po samorządy i sektor gospodarczy.
Cztery filary bezpieczeństwa
Strategia opiera się na czterech głównych priorytetach. Pierwszy to nienaruszalność terytorium, czyli jasny sygnał, że każde naruszenie granic Polski będzie traktowane jako akt wrogi. Drugi priorytet to bezpieczeństwo obywateli i nie chodzi tylko o wojsko, ale też o odporność systemu zdrowia, sieci energetycznych, bezpieczeństwo cyfrowe i społeczne. Strategia zakłada przy tym "rozwijanie systemu powszechnej obrony".
Chodzi w szczególności o podniesienie poziomu modernizacji technicznej oraz reformę organizacyjną, które będą umożliwiały prowadzenie długotrwałego i intensywnego konfliktu zbrojnego - czytamy w dokumencie.
Więcej na Spider's Web:
Trzeci filar to zrównoważony rozwój, czyli wzmocnienie potencjału gospodarczego oraz technologicznego, niezależności przemysłowej, bezpieczeństwa demograficznego i ochrony środowiska. Ten priorytet stawi też na wzmocnienie potencjału polskiego przemysłu obronnego i jego zdolności do zabezpieczenia potrzeb wojska polskiego oraz zredukowania uzależnienia od zewnętrznych łańcuchów dostaw. Zwiększyć mają się też nakłady na badania i rozwój, ze szczególnym uwzględnieniem technologii podwójnego zastosowania, w tym m.in. sztucznej inteligencji czy technologii kwantowych.
I wreszcie czwarty: korzystny dla Polski kształt systemu bezpieczeństwa międzynarodowego. Innymi słowy, Polska nie chce być tylko biernym odbiorcą decyzji NATO czy UE, ale aktywnym uczestnikiem ich kształtowania.
To ambitne, ale nie abstrakcyjne cele. Dokument zawiera konkretne zadania, jak np. rozwój systemu powszechnej obrony (czyli m.in. Wojska Obrony Terytorialnej, rezerw osobowych i szkoleń dla cywilów), wzmacnianie wpływów Polski w NATO i UE, inwestycje w nowe technologie i przemysł zbrojeniowy oraz działania na rzecz bezpieczeństwa demograficznego i środowiskowego. Czyli nie tylko armaty, ale też zdrowa woda, czyste powietrze i stabilna populacja.
Polska chce kawałek tortu
Równolegle z przyjęciem strategii, Rada Ministrów przyjęła uchwałę, która upoważnia ministra obrony narodowej do złożenia deklaracji uczestnictwa w unijnym programie SAFE – Security Action for Europe.
To jeden z filarów europejskiej strategii obronności do 2030 r., zakładający przekazanie państwom członkowskim do 150 mld euro w formie preferencyjnych pożyczek na modernizację sił zbrojnych, rozwój przemysłu obronnego i zwiększenie bezpieczeństwa.
Polska jako kraj graniczny Unii i NATO ma wszelkie powody, by sięgnąć po te środki. Już teraz inwestujemy rekordowe środki w obronność, w 2024 r. budżet MON przekroczył 158 mld zł, czyli ponad 4 proc. PKB. Ale wiadomo: nowoczesne czołgi, satelity, systemy antyrakietowe i infrastruktura wojskowa kosztują setki miliardów. Wsparcie z SAFE mogłoby znacząco przyspieszyć rozbudowę polskich zdolności obronnych zwłaszcza w obszarach technologii, cyberbezpieczeństwa czy logistyki.
Bezpieczeństwo to nie tylko armia
Choć pojęcie „bezpieczeństwa narodowego” może brzmieć jak coś odległego i wojskowego, strategia pokazuje, że chodzi o coś znacznie więcej. To także zabezpieczenie sieci energetycznych, ochrona przed cyberatakami, odporność społeczeństwa na dezinformację, demografia, zdrowie publiczne, a nawet ekologia.
W 2025 r. nie da się mówić o bezpieczeństwie bez uwzględnienia wpływu zmian klimatycznych, migracji czy zagrożeń hybrydowych. Polska chce być na to przygotowana. W dokumencie zapisano potrzebę budowy odporności państwa na kryzysy nie tylko militarne, ale też ekonomiczne, klimatyczne i informacyjne.