Stworzył AdBlocka dla realnego świata. Idziesz i nie widzisz reklam
Wyobraźcie sobie świat, w którym idąc ulicą nie musicie już patrzeć na nachalne billboardy reklamujące najnowsze promocje w supermarketach czy kampanie polityczne. Świat, w którym logo Coca-Coli na puszce w sklepie zostaje zastąpione neutralnym czerwonym prostokątem, a plakaty filmowe na przystankach autobusowych po prostu znikają z waszego pola widzenia. To nie jest już science fiction - belgijski inżynier oprogramowania Stijn Spanhove już to ogarnął.

Spanhove - który najwyraźniej miał już dość oglądania reklam nie tylko w Internecie, ale też w przestrzeni publicznej - stworzył aplikację XR działającą na okularach Snap Spectacles piątej generacji. To nie jest kolejny eksperyment akademicki czy prototyp laboratoryjny - jego system już teraz potrafi w czasie rzeczywistym identyfikować i blokować treści reklamowe w fizycznym świecie.
Mechanizm działania przypomina znane wszystkim blokery reklam z przeglądarek internetowych, tyle że przeniesione do rzeczywistości rozszerzonej. Aplikacja wykorzystuje sztuczną inteligencję Google Gemini do analizy obrazu przechodzącego przez okulary, rozpoznawania elementów reklamowych i natychmiastowego ich maskowania. Zamiast billboardu czy logo marki użytkownik widzi czerwony prostokąt z nazwą zablokowanej reklamy.
Czytaj też:
To nie koncepcja, to już działa
Na udostępnionym przez Spanhove'a nagraniu można zaobserwować, jak jego aplikacja radzi sobie z różnorodnymi formami reklam. System skutecznie identyfikuje i blokuje nie tylko wielkoformatowe billboardy i plakaty na ulicach, ale również logo na opakowaniach produktów spożywczych czy reklamy w gazetach. Precyzja rozpoznawania jest na tyle wysoka, że aplikacja potrafi odróżnić treści reklamowe od zwykłego tekstu czy obrazów.
Aplikacja została zbudowana przy wykorzystaniu bibliotek i API udostępnianych przez Snapa na platformie GitHub, co czyni ją na razie dostępną wyłącznie dla okularów Spectacles. To oznacza, że użytkownicy Apple Vision Pro czy Meta Quest będą musieli jeszcze poczekać na podobne rozwiązania.
Więcej niż zabawka dla techno-entuzjastów
Choć projekt znajduje się jeszcze na wczesnym etapie rozwoju Spanhove już teraz myśli o przyszłości swojego wynalazku. W odpowiedziach na komentarze w mediach społecznościowych sugeruje możliwość zastępowania czerwonych prostokątów bardziej naturalnymi elementami wizualnymi - na przykład roślinnością czy efektami rozmycia. Niektórzy użytkownicy proponują nawet wyświetlanie list zadań zamiast zablokowanych reklam.
Idea blokowania reklam w fizycznym świecie nie jest całkowicie nowa dla branży technologicznej. Już wcześniej pojawiały się koncepcje wykorzystania rzeczywistości rozszerzonej do modyfikowania postrzeganej rzeczywistości. Jednak dopiero połączenie zaawansowanej sztucznej inteligencji z dostępnymi komercyjnie okularami AR sprawiło, że ta wizja stała się wykonalna.
Obecna implementacja wymaga stałego połączenia z Internetem i dostępu do usług Google Gemini, co może wpływać na żywotność akumulatora urządzenia. Precyzja rozpoznawania reklam w różnych warunkach oświetleniowych i przy szybkim ruchu użytkownika pozostaje do udoskonalenia. Nie mniej istotne są aspekty etyczne i prawne. Masowe blokowanie reklam w przestrzeni publicznej może wpłynąć na model biznesowy outdoor advertising, który stanowi znaczącą część przychodów wielu firm. Z drugiej strony daje użytkownikom bezprecedensową kontrolę nad treściami, które konsumują w codziennym życiu.
Wielki biznes kontra programista-hobbysta
Dla branży reklamowej może to oznaczać konieczność całkowitego przemyślenia strategii dotarcia do konsumentów przy założeniu, że urządzenia AR przestaną być sprzętem niszowym. Jeśli użytkownicy będą mogli blokować reklamy nie tylko w Internecie, ale też w przestrzeni publicznej, tradycyjne formy marketingu mogą stracić na skuteczności. Z drugiej strony, otwiera to też nowe możliwości - na przykład tworzenie reklam, które będą wyświetlane tylko użytkownikom, którzy się na to zgodzą.
W szerszej perspektywie projekt belgijskiego inżyniera może być początkiem fundamentalnej zmiany w tym, jak postrzegamy prawo do wizualnej prywatności. Nie bez powodu Spanhove opisuje swój projekt jako ekscytujące wyobrażenie przyszłości, w której kontrolujesz fizyczną treść, którą widzisz.
Choć do powszechnego przyjęcia tej technologii jeszcze daleko pierwsze kroki już zostały postawione. A jeśli historia rozwoju Internetu i urządzeń mobilnych nas czegoś nauczyła, to tego, że dystopijne wizje science fiction mają niepokojącą tendencję do stawania się codziennością szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa. Może już niedługo pytanie czy widzisz tę reklamę? nabierze zupełnie nowego znaczenia.