Podali pierwsze dane myśliwca 6. generacji. Będzie nim F-47
F-47 to nowy, zaawansowany myśliwiec szóstej generacji. Z infografiki wrzuconej przez generała Davida Allvina, szefa sztabu Sił Powietrznych USA, wyłania się obraz maszyny, która nie tyle ma dominować na niebie, co wręcz zmienić reguły gry. I choć wciąż poruszamy się po obszarze „kontrolowanego przecieku”, to niektóre liczby robią naprawdę duże wrażenie.

Zacznijmy od liczby, która od razu rzuca się w oczy: zasięg bojowy F-47 ma wynosić ponad 1000 mil morskich, czyli około 1850 kilometrów. Dla porównania: F-35C, czyli najnowszy myśliwiec operujący z lotniskowców, osiąga zasięg rzędu 670 mil morskich (ok. 1240 km), a F/A-18E/F Super Hornet – jeszcze mniej.
To oznacza, że nowy myśliwiec 6. generacji będzie w stanie uderzać głęboko w strefy przeciwnika chronione przez zaawansowane systemy obrony powietrznej (tzw. obszar A2/AD) bez potrzeby tankowania w powietrzu. To z kolei zmienia zasady gry – USAF chce mieć zdolność działania tam, gdzie dziś nawet nie wchodzą F-22 czy F-35.
Czy 1000 mil morskich to wystarczająco dużo? To zależy od filozofii – niektórzy eksperci uważają, że zasięg powinien być jeszcze większy, zwłaszcza w dobie rywalizacji z Chinami, które inwestują w systemy rakietowe dalekiego zasięgu i działają w obszarze bezkresnego Pacyfiku.
Inni twierdzą, że kluczowe będzie nie tylko „jak daleko”, ale „jak długo” – czyli zdolność do utrzymania się w rejonie działań i kierowania dronami w ramach systemu CCA (Collaborative Combat Aircraft).

F-47 ma być szybki, cichy i niemal niewidzialny
F-47 ma osiągać prędkości ponad Mach 2, czyli ponad 2400 km/h. Ale to nie rekordowa prędkość będzie najważniejsza. Współczesna walka powietrzna opiera się na wykryciu przeciwnika, zanim on wykryje ciebie. Dlatego o wiele bardziej istotna jest możliwość lotu z dużą prędkością bez użycia dopalaczy – tzw. supercruise – oraz minimalna sygnatura radarowa i termiczna.
I tutaj dochodzimy do tajemniczego oznaczenia „Stealth++”, które towarzyszy F-47 na infografice. Dla porównania: F-35 według USAF ma po prostu „Stealth”, F-22 – „Stealth+”.
Co znaczy kolejny plus? Oficjalnie nikt nie powie. Nieoficjalnie: F-47 ma być niemal całkowicie niewidoczny dla radaru – z każdej strony. Dodatkowo prawdopodobnie wyposażony będzie w systemy aktywnego maskowania (być może będzie mógł zmieniać kolor niczym kameleon) oraz technologie zmniejszające emisję cieplną.
Czy to się uda? Kontrowersje budzi obecność skrzydeł typu canard w wizualizacjach – te powierzchnie zwykle pogarszają charakterystyki stealth. Ale eksperci sugerują, że mogą to być celowe fałszywki, wprowadzone na potrzeby dezinformacji wywiadów obcych państw. Prawdziwy F-47 może wyglądać zupełnie inaczej.
Więcej na Spider's Web:
- F-47 to myśliwiec przyszłości. To będzie samolot szóstej generacji
- Oto co wiadomo o najnowszym myśliwcu USA. Samolot F-47 ma być przełomem w lotnictwie
- Kolejny kraj chce budować samolot szóstej generacji. Tak wygląda broń przyszłości
- Chiński myśliwiec J-36 na nowym i niezwykłym nagraniu. Te zdjęcia wbijają w fotel
Siły Powietrzne USA budują nowy ekosystem walki
Zgodnie z informacją udostępnioną przez generała Allvina, program F-47 przewiduje budowę 185 maszyn. To stosunkowo niewiele, ale trzeba pamiętać, że koszt jednego F-47 ma być nawet trzykrotnie wyższy niż F-35, którego cena wynosi dziś ok. 80 mln dol. Mówimy więc o programie wartym dziesiątki miliardów dolarów – tylko w podstawowej wersji.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy spojrzymy na dane dotyczące dronów CCA, czyli tak zwanych lojalnych skrzydłowych. To drony, które będą towarzyszyć samolotom z żywym pilotem, wyszukiwać cele, atakować je, a nawet "rzucą się" na wrogą rakietę, by ratować samolot.

USAF chce pozyskać ponad 1000 maszyn tego typu – z czego pierwsze warianty (oznaczenia YQF-42A i YQF-44A) mają powstać w liczbie 100–150 sztuk. Kolejne wersje mają być jeszcze bardziej zaawansowane.
To właśnie F-47 będzie pełnił rolę „dowódcy roju” – czyli maszyny załogowej, z której pilot będzie sterował i koordynował ataki całego zespołu dronów bojowych. CCA mają mieć zasięg bojowy około 700 mil morskich (czyli 1300 km), co jest wartością mniejszą niż F-47, ale i tak większą niż wiele współczesnych myśliwców.
Kiedy poleci F-47?
Na infografice pojawia się informacja, że F-47 ma wejść do służby operacyjnej w latach 2025–2029. Brzmi to bardzo optymistycznie. Najprawdopodobniej chodzi o pierwszy lot testowy oraz wczesną fazę prób i ewaluacji, a nie realne wejście do linii. Znając tempo programów wojskowych w USA, można się spodziewać, że pierwsze w pełni operacyjne F-47 zobaczymy raczej w okolicach 2030 r.
Ale nawet te wczesne testy będą przełomem – bo pokażą, w którą stronę zmierza nowoczesne lotnictwo wojskowe.
Czy F-47 to myśliwiec przyszłości
Z naszej perspektywy może się wydawać, że to wszystko to tylko cyfry, techniczne terminy i abstrakcyjne miliardy dolarów. Ale F-47 to coś więcej. To element nowej doktryny wojennej USA – opartej nie na sile ognia, ale na przewadze informacyjnej, zasięgu i precyzji.
Czy będziemy jeszcze świadkami klasycznych walk powietrznych, jak w czasach Top Gun? Niewykluczone. Ale dużo bardziej prawdopodobne jest, że przyszłe konflikty będą toczyć się na granicy zasięgu radarów, w półmroku elektronicznego kamuflażu, z udziałem dziesiątek dronów i jednej maszyny dowodzącej – F-47.
Jedno jest pewne – świat, w którym F-47 stanie się podstawą sił powietrznych USA, będzie wyglądał inaczej niż ten, który znamy dziś.