REKLAMA

Na koncercie Ghost ludzie nie mogli używać telefonów. Wyszli zachwyceni

Podczas występu Ghost w łódzkiej Atlas Arenie publiczność musiała trzymać telefony w specjalnym etui. Były przypadki złamania umowy, ale ci, którzy się dostosowali, wcale nie narzekają. Wręcz przeciwnie.

Na koncercie Ghost ludzie nie mogli używać telefonów. Wyszli zachwyceni
REKLAMA

Już przy samym ogłoszeniu koncertu Ghost w Łodzi podkreślono, że z telefonem na trybuny i płytę główną się nie wejdzie. Organizator wyjaśnił, że po przybyciu na miejsce trafią do zabezpieczonych etui Yondr, a potem zostaną odbezpieczone po zakończeniu wydarzenia. „Goście pozostaną w posiadaniu swoich urządzeń przez cały czas trwania koncertu oraz będą mieli możliwość korzystania z telefonu tylko w wyznaczonych strefach w obiekcie” – zapewniono.

Przypominamy, że to wyjątkowe wydarzenie – doświadczymy go wspólnie, BEZ TELEFONÓW – zaapelowano w dniu koncertu.

REKLAMA

Koncert bez telefonu? Polecamy – piszą fani Ghost

Pod oficjalnymi zdjęciami z koncertu opublikowanymi na profilu łódzkiej Atlas Areny pojawiły się komentarze widzów. W zdecydowanej większość popierają pomysł, by na czas wydarzenia telefon znajdował się w zamkniętym etui. „Nikt nie zasłania widoku ekranem, bo musi nagrać pół koncertu, ludzie mają ze sobą jakąś interakcje, coś niesamowitego po prostu” – opisuje jedna z uczestniczek.

„Czułam się jak za młodu, kiedy nie mieliśmy czym nagrywać i po prostu przeżywało się wszystko tu i teraz, całym sobą” – dodaje inna, relacjonując przy okazji, że nie wszyscy potrafili to docenić.

I właśnie dlatego jest mi zwyczajnie przykro. Niektórzy tego nie uszanowali i już są nagrania w sieci. To trochę odbiera magię. To był tylko jeden wieczór. Wystarczyło być. A niektórzy nawet tego nie potrafili.

Autor kolejnego komentarza twierdzi, że bez telefonów ludzie w końcu bawili się w stu procentach i byli skupieni wyłącznie na muzyce.

Tylko nieliczni uważają, że telefonu im brakowało i zakaz był niepotrzebny

Pewnie jeszcze kilka lat temu zazdrościłbym fanom Ghost, że na koncercie wprowadzono tak restrykcyjne przepisy. Nie zliczę przypadków, kiedy irytowałem się na kogoś stojącego przede mną z wyciągniętym w górę telefonem. Żeby tylko była to jedna szybka fotka, ale nie – trzeba było kręcić część utworu. Nie rozumiałem tego, bo nie dość, że samemu odbierało się przyjemność z chłonięcia występu na żywo, to jeszcze świeceniem przeszkadzano innym.

Najgorzej było na małych, kameralnych koncertach. Powinniśmy móc wsłuchać się w solowego artystę i jego instrument, a zamiast tego dochodzą odgłosy cykania zdjęcia. Nieważne, czy to telefon, czy profesjonalny aparat – i tak psuło odbiór.

Zdążyłem złagodnieć i dziś rozumiem tę potrzebę

Na tapecie w telefonie mam zdjęcie, które zrobiłem na ważnym dla mnie koncercie. Na wszelki wypadek, żeby nie zapomnieć o tym wydarzeniu, fotka trafiła też na ekran zegarka. Siedząc na trybunach w trakcie koncertu Nicka Cave’a też nie wytrzymałem i skierowałem aparat na scenę, kiedy zespół był fantastycznie oświetlony, a za ich plecami wyświetlano wizualizacje. Nie denerwowałem się, gdy sąsiedzi robili to samo i to wielokrotnie w trakcie innych numerów. To był spektakl i aż chciało się go uwiecznić. Choćby po to, by rok po koncercie telefon przypomniał o tych chwilach.

Fani Ghost i tak będą mieć pamiątkę, bo jakieś zdjęcia mają zostać opublikowane na profilach. Są też fotki od profesjonalnych fotografów, jak te wrzucone przez Atlas Arenę. Rozumiem jednak potrzebę posiadania czegoś „własnego”.

Jestem wdzięczny tym, którzy nagrywają koncerty

Sam ciągle się dziwię, że podtrzymuję zdanie na ten temat. Dzięki temu mogłem oglądać fragmenty koncertów z innych państw, na których nie mógłbym być. Niektórzy nagrywają nawet występy w całości. Dzięki temu mogłem usłyszeć wykonanie na żywo piosenek, które już np. na kolejnej trasie nie były grane. Oczywiście, że to nie to samo, co bycie tam, ale jest to pewna namiastka.

Surowość bootlegów to ich duża zaleta. Niedoskonałość brzmienia instrumentów czy bardziej słyszalne reakcje publiczności oddają ducha koncertu, z czym nie zawsze radzą sobie oficjalne nagrania. Poza tym płyty z występami na żywo to jednak wyjątki i nie każda trasa jest przez zespół rejestrowana, a na pewno upubliczniana.

REKLAMA

Rozumiem wyjątkowość koncertu Ghost, ale kiedy latem znowu będę na wyczekiwanych przez siebie koncertach pewnie nie wytrzymam i cyknę pamiątkową fotkę. Ciesząc się, że nie wszędzie surowe przepisy są wdrażane.  

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-10T16:42:59+02:00
Aktualizacja: 2025-05-10T07:20:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T18:53:37+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T17:29:15+02:00
Aktualizacja: 2025-05-09T17:18:13+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA