Trump uderza w Apple'a. Chce iPhone’ów z etykietką "Made in USA"
Prezydent Stanów Zjednoczonych jest przekonany, że Apple może przenieść całą swoją produkcję do Stanów Zjednoczonych. O tym nie jest przekonany ani Tim Cook, ani Steve Jobs, ani pracownicy Apple'a sporządzający coroczne raporty dotyczące kontrahentów koncernu.

Każdy, kto choć raz miał w ręku iPhone'a lub inne urządzenie Apple'a mógł zauważyć na obudowie urządzenia charakterystyczny napis "Designed by Apple in California. Assembled in China". Przekaz tekstu nie jest niczym nadzwyczajnym, bowiem większość elektroniki obecnej na rynku produkowana jest - przynajmniej częściowo - w Chińskiej Republice Ludowej
Jednak według obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, ta inskrypcja może być z łatwością zmieniona na "Made in America".
Jedyne czego potrzebuje Apple do produkcji iPhone'ów, to pracownicy z USA. Tak rzecze Trump
Opinię Donalda Trumpa na temat produkcji sztandarowego produktu Apple'a przytoczyła Karoline Leavitt, sekretarz prasowa Białego Domu, podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami.
[...] Absolutnie. [Prezydent Donald Trump] wierzy, że mamy siłę roboczą, mamy siłę roboczą, mamy zasoby, aby to zrobić. Jak wiadomo, Apple zainwestowało 500 miliardów dolarów w Stanach Zjednoczonych, więc gdyby Apple nie uważało, że Stany Zjednoczone nie są w stanie tego zrobić, prawdopodobnie nie wyłożyłoby tak dużej sumy [...]
Pytanie zostało zadane sekretarz celowo, bowiem stanowi ono kontynuację wątku zapoczątkowanego przez sekretarza handlu USA, Howarda Lutnicka. W miniony weekend Lutnick na antenie CBS News wyraził opinię, że cła nałożone przez Donalda Trumpa doprowadziłoby do utworzenia "armii milionów ludzi wkręcających małe śrubki, by wyprodukować iPhone'y".
[...] [Linie produkcyjne] będą zautomatyzowane, a amerykańscy fachowcy będą je serwisować, będą nad nimi pracować, będą mechanicy, specjaliści HVAC, elektrycy. [...] Amerykańscy fachowcy, Amerykanie wykształceni w szkołach średnich, rdzeń naszej siły roboczej, będą mieli największe odrodzenie miejsc pracy w historii Ameryki, aby pracować w tych zaawansowanych technologicznie fabrykach, które przybywają do Ameryki
iPhone musi być składany w Chinach. O tym mówił sam Steve Jobs
Odmienne zdanie jeszcze za życia miał Steve Jobs, którego spotkania z Barackiem Obamą z 2010 i 2011 roku opisał Walter Isaacson w biografii Jobsa. W jego opinii niemożność przeniesienia produkcji wynika z faktu, że USA ma niewystarczającą liczbę wykwalifikowanych pracowników potrzebnych w procesie produkcji iPhone'ów.
[...] Fabryki Apple w Chinach zatrudniały siedemset tysięcy pracowników, powiedział [Steve Jobs], a dlatego w Chinach, że potrzeba było trzydziestu tysięcy inżynierów, by tych pracowników na miejscu nadzorowali. „W Ameryce nie znajdzie się tylu chętnych” – powiedział. Inżynierowie w tych fabrykach nie musieliby być geniuszami ani mieć doktoratów; wystarczyło, by posiadali podstawową inżynierską wiedzę z zakresu produkcji. Mogłyby ich uczyć szkoły techniczne, wyższe szkoły zawodowe i tym podobne. „Gdybyście wyuczyli tych inżynierów – powiedział – moglibyśmy przenieść tu nasze fabryki.”
Zdanie to w 2017 roku podzielał także Tim Cook, który podczas wydarzenia Fortune Magazine’s Global Forum zadeklarował, że produkcja sprzętu Apple w Chinach motywowana jest nie oszczędnościami, a właśnie brakiem wystarczającej ilości wykwalifikowanych pracowników.
[...] Prawda jest taka, że Chiny przestały być krajem o niskich kosztach pracy wiele lat temu i nie jest to powód, aby przyjeżdżać do Chin z punktu widzenia podaży. Powodem są umiejętności i ich ilość w jednym miejscu, a także rodzaj umiejętności. Produkty, które wytwarzamy, wymagają naprawdę zaawansowanego oprzyrządowania, a precyzja, jaką trzeba wykazać się w oprzyrządowaniu i pracy z materiałami, które wytwarzamy, jest najnowocześniejsza, a umiejętności w zakresie oprzyrządowania są tutaj bardzo głębokie. W Stanach Zjednoczonych można by zorganizować spotkanie inżynierów zajmujących się narzędziami i nie jestem pewien, czy udałoby nam się zapełnić salę - w Chinach można by zapełnić wiele boisk piłkarskich
Z kolei jak zauważył serwis 404 Media, nawet gdyby przenieść produkcję iPhone'ów do Stanów Zjednoczonych, to nadal oparta będzie ona na imporcie części i minerałów z innych krajów.
W 2023 roku Apple przedłożyło amerykańskiej komisji papierów wartościowych i giełd (SEC) raport dotyczący pozyskiwania "konfliktowych minerałów". Pierwiastków takich jak cyna, tantal, wolfram czy złoto, które często wydobywane są na terenach państw objętych konfliktami zbrojnymi i wydobywanych w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu ludzkiemu. Jak wynika z tego raportu, Apple pozyskuje je z 79 krajów, z około 200 różnych rafinerii i hut. Tylko 20 z nich znajduje się na terenie Stanów Zjednoczonych.
Z kolei na opublikowanej w 2024 roku liście dostawców podzespołów, elementów konstrukcyjnych i innych produktów niezbędnych w procesie produkcji widnieją firmy i kontrahenci z ponad 20 różnych państw. Oprócz oczywistych partnerów takich jak Chiny, Indie, Tajwan czy Wietnam, na liście są także firmy z Czech, Francji, Maroka, Niemiec czy Portugalii.
Może zainteresować cię także:
Zdjęcie główne: Hadrian / Shutterstock