Alarmowe starty brytyjskich myśliwców z Malborka. Nad Bałtykiem znów zrobiło się gorąco
W ostatnich dniach przestrzeń powietrzna nad Bałtykiem znów przypomniała o sobie jako jeden z najbardziej napiętych punktów na militarnej mapie Europy. Brytyjskie Royal Air Force poinformowały, że w ciągu dwóch dni samoloty Eurofighter Typhoon stacjonujące w Malborku aż trzy razy poderwano w trybie alarmowym na patrol. Cel? Rosyjskie maszyny, które bez zgłoszenia planów lotu przemierzały międzynarodową przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem.

Od 1 kwietnia sześć wielozadaniowych myśliwców Eurofighter Typhoon, które przyleciały z Wielkiej Brytanii, pełni dyżur bojowy w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Wchodzą one w skład 140 Ekspedycyjnego Skrzydła Lotnictwa Royal Air Force (RAF).
To część szerszego, sojuszniczego wzmocnienia obecności NATO na wschodniej flance. Obok Brytyjczyków, w tej samej bazie stacjonuje też sześć szwedzkich JAS-39C Gripen, co razem tworzy silną koalicję gotową reagować na każdą nieprzewidzianą sytuację.
Tajemnicze wizyty zza wschodniej granicy
A takich nie brakuje. Tylko między 15 a 17 kwietnia doszło do trzech alarmowych startów. Wszystkie związane były z rosyjskimi statkami powietrznymi, które pojawiły się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Bałtyckim - bez włączonych transponderów i bez zgłoszenia planów lotów do kontroli ruchu lotniczego.
To nie tylko złamanie zasad międzynarodowych, ale też potencjalne zagrożenie dla innych użytkowników przestrzeni powietrznej.

Pierwsze dwa starty miały miejsce 15 kwietnia. W ich centrum znalazły się rosyjskie samoloty, które wystartowały z dobrze znanego Obwodu Królewieckiego. Najpierw wykryto rosyjskiego Iła-20M, maszynę rozpoznawczą wykorzystywaną do działań wywiadowczych. Kilka godzin później konieczny był kolejny alarm, tym razem z powodu dwóch Su-30SM – rosyjskich myśliwców wielozadaniowych.
17 kwietnia sytuacja się powtórzyła – znowu chodziło o Iła-20M, który pojawił się nad Bałtykiem bez zapowiedzi i z wyłączonym transponderem.
W każdym przypadku brytyjskie Eurofightery przeprowadzały wizualną identyfikację rosyjskich maszyn, co jest standardową procedurą w tego typu sytuacjach. Chodzi nie tylko o rozpoznanie, ale i pokazanie obecności NATO – wyraźne przypomnienie, że niebo nad Bałtykiem nie jest niczyje.
Rosja testuje reakcję NATO
Każdy taki lot to coś więcej niż zwykły przelot. Brak włączonego transpondera oznacza, że samolot jest niewidoczny dla cywilnej kontroli ruchu lotniczego. To nie tylko prowokacja, ale i realne zagrożenie – zwłaszcza w zatłoczonej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem, gdzie krzyżują się szlaki lotów pasażerskich.

Dodatkowo brak planu lotu i nagłe pojawienie się w newralgicznym regionie może być postrzegane jako sprawdzanie reakcji NATO. Jak szybko i jak skutecznie sojusz odpowie? Czy siły powietrzne są gotowe? Tego typu działania – choć bez oddania ani jednego strzału – mają ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa całego regionu.
Malbork znowu w centrum wydarzeń
Nieprzypadkowo to właśnie Malbork stał się miejscem stacjonowania sojuszniczych sił powietrznych. Lokalizacja w północnej Polsce daje szybki dostęp do przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem i pozwala reagować na potencjalne zagrożenia w zaledwie kilka minut.
Eurofighter Typhoon to jedna z najnowocześniejszych maszyn w europejskim arsenale – rozwijana wspólnie przez Niemcy, Wielką Brytanię, Włochy i Hiszpanię. Może lecieć z prędkością ponad 2 tys. km/h i operować zarówno jako myśliwiec przechwytujący, jak i maszyna wielozadaniowa.
Więcej na Spider's Web:
Nad Bałtykiem cisza? Tylko pozorna
Choć dla przeciętnego obserwatora nad Morzem Bałtyckim panuje względny spokój, to w powietrzu trwa cicha gra nerwów. Przestrzeń powietrzna nad tym akwenem od lat stanowi tło dla militarnego „ping-ponga” pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Regularne przeloty rosyjskich maszyn bez zapowiedzi, w towarzystwie zgaszonych transponderów, to nie przypadek – to świadome działanie, które ma zasygnalizować obecność i zasiać niepokój.
Dlatego obecność brytyjskich i szwedzkich myśliwców w Polsce to nie tylko symboliczne wsparcie, ale realny bufor bezpieczeństwa. Wzrok NATO nie opuszcza Bałtyku ani na chwilę – a każde poderwanie maszyn w Malborku jest dowodem na to, że sojusz ma oczy i uszy tam, gdzie trzeba.
Główna ilustracja: Eurofighter Typhoon należący do brytyjskich Sił Powietrznych (RAF).