REKLAMA

Wyśmiała ubraniem szefa Facebooka i rozbiła bank. Jej koszulka stała się hitem internetu

Platforma Bluesky zarobiła więcej na trollowaniu szefa Mety niż na sprzedaży domen.

Bluesky
REKLAMA

Bluesky to serwis społecznościowy, który powstał jako alternatywa dla Twittera. Początkowo był dostępny wyłącznie dla użytkowników posiadających zaproszenie. Platforma chwali się zdecentralizowanym charakterem - ma nie być zależna od żadnej korporacji. Jej prezeska, Jay Graber w ubiegłym tygodniu pojawiła się na konferencji SXSW i - jak się okazało - przyciągnęła uwagę świata nie tyle tym, co miała do powiedzenia, ale strojem.

REKLAMA

Graber miała na sobie koszulkę łudząco podobną do tej, którą we wrześniu 2024 r. ubrał Mark Zuckerberg. Oba ubrania różnił - i to zasadniczo - przekaz. Szef Mety epatował na konferencji Meta Connect parafrazą łacińskiej sentencji przypisywanej Cezarowi Borgii, synowi papieża Aleksandra VI. Oryginał brzmiał „Aut Caesar, aut nihil” i znaczy tyle, co "albo Cezar [cesarz], albo nic". Zuckerberg w przypływie samozachwytu zamienił Cezara na Zucka. Ostatecznie napis na jego koszulce brzmiał: "albo Zuck, albo nikt".

Co prawda na ubraniu Zuckerberga widnieje parafraza tego powiedzenia, która brzmi po przetłumaczeniu z łaciny: „albo Zuck, albo nic”, ale jeżeli głębiej się nad tym zastanowić, można stwierdzić, że szef Mety ustawił się już sam na piedestale i brakuje tylko, żeby recytował Horacego z jego „Exegi monumentum aere perennius” („Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu”). Poeta miał na myśli dzieła, które przeżyją twórcę, dlatego możemy się domyślić, że Zuck może myśleć o sobie w podobnych kategoriach - komentowałem we wrześniu.

Napis na koszulce Jay Graber stał w kontrze do tego, co chciał przekazać Zuckerberg. "Mundus sine Caesaribus" - znaczy: "świat bez Cezarów". Prztyczek okazał się celny. Performatywny charakter stroju szefowej Bluesky podchwyciły media, a firma na tym zarobiła.

Dyrektor operacyjna pochwaliła się dziś na Bluesky, że firma zarobiła na sprzedaży koszulek więcej pieniędzy w ciągu jednego dnia niż na sprzedaży domen niestandardowych w czasie 2 lat. Koszulki z napisem "Mundus sine Caesaribus" wycenione zostały na 40 dol. za sztukę i wyprzedały się w ciągu 30 minut. Obecnie można ją kupić na dedykowanej stronie.

Nie wiemy, ile koszulek się sprzedało i - jak przytomnie zauważa redakcja TechCrunch - czy motywem ich nabywania była niechęć do Zuckerberga, czy sympatia do przekazu płynącego z t-shirtu.

Trollowanie miliarderów stało się codziennością

Trudno nie cieszyć się z faktu, że miliarder-megaloman został skutecznie wyśmiany przez przedstawicielkę niewielkiej (w porównaniu do Facebooka czy Instagrama) platformy. Oczywiście sam przekaz można interpretować wielorako. Cezar symbolizuje siłę i władzę, a Mark Zuckerberg umieszczając swoje imię w powiedzonku Borgii niejako obwołał się panem świata. IV kwartał 2024 r. Meta zamknęła liczbą 3,35 mld aktywnych użytkowników dziennie. Chodzi o użytkowników "family", czyli korzystających z Facebooka, Instagrama, WhatsAppa i Messengera.

Inny miliarder-megaloman, Elon Musk, również nie ma dobre prasy, a z racji jego zaangażowania w bieżące działania polityczne stał się nie tylko osobiście obiektem kpin, ale dostało się również jego firmom. Protesty przeciwko Muskowi są raz mądrzejsze, raz głupsze, ale z całą pewnością działalność miliardera, doradcy Donalda Trumpa i szefa Departamentu Efektywności Rządu (DOGE), budzi skrajne emocje.

Trudno się dziwić, że zarówno Zuckerberg, jak i Musk napotykają na opór, nawet jeżeli ma on symboliczny charakter, jak koszulka, którą w dodatku udało się - jak się domyślam - nieźle sprzedać. Obaj pozują na władców ludzkich dusz i znani są z bezwzględności i deficytów empatii.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-20T13:30:44+01:00
Aktualizacja: 2025-03-20T09:13:35+01:00
Aktualizacja: 2025-03-20T06:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-19T09:21:49+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA