Wstyd mi było mieć aktywne konto na X. Było, bo już nie jest
Możemy się różnić w poglądach na wiele sposobów. Lewica, prawica, progresja, konserwatyzm - zawsze jest pole do dyskusji. Można się też różnić poglądami z Elonem Muskiem. Działania tego miliardera jednak dawno już wykroczyły poza różnice opinii. To szkodnik, z którym nie chcę mieć nic wspólnego.

Aż mi głupio było to robić. X (dawniej Twitter) to w teorii idealnie skrojone dla mnie social media. Podobnie jak YouTube Shorts czy TikTok zapewnia mi krótką rozrywkę poprzez serowanie konkretnych, prostych i zwięzłych treści - tyle że w formie tekstu, zamiast wideo. A ja tekst przyswajam z większą przyjemnością i dużo szybciej od multimediów. Na dodatek Twitter swego czasu był wspaniałym miejscem do kontaktowania się ze specjalistami wszelkiej miary i by być na bieżąco w tematach, które mnie interesują. A tu nagle usuwanie konta?
Nosiłem się z tym zamiarem już od jakiegoś czasu. Poglądy Elona Muska są wysoce rozbieżne z moimi i to na tyle, że mimo złożonej wyżej deklaracji o gotowości do dyskusji i tak czuję w efekcie do jegomościa dużą niechęć. Tyle że w świecie Big Techów trudno o herosa do podziwiania. Mark Zuckerberg? Sam Altman? Brrr. Dlatego w efekcie dalej korzystałem z X-a, choć z panem Muskiem mi wysoce nie po drodze.
Czytaj też:
Na pewno państwa bardzo fascynują poglądy, sympatie i rozterki red. Gajewskiego, więc już zmierzam do brzegu. W kwestii Elona Muska zmieniły się dwie dodatkowe kwestie. Po pierwsze, to już nie jest tylko biznesmen, ale i polityk. Dołączył do administracji prezydenta Trumpa, współtworzy projekt DOGE i doradza prezydentowi w ważnych decyzjach. Po drugie, Musk znacząco zradykalizował swoje poglądy.
Tu nie chodzi o opinię o obyczajowości, optymalizacje podatkowe czy ideologie. Elon Musk prowadzi Polskę do rosyjskiej strefy wpływów, wyzywa publicznie ministra Sikorskiego
Elon Musk publicznie zasugerował, że wyłączenie systemu Starlink dla Ukrainy doprowadziłoby do załamania się frontu. W odpowiedzi Radosław Sikorski przypomniał, że Polska przeznacza rocznie ok. 50 mln dolarów na finansowanie terminali Starlink dla ukraińskiej armii poprzez Ministerstwo Cyfryzacji. Musk odpowiedział wówczas Bądź cicho, mały człowieczku, podważając nie tylko autorytet ministra, ale także wiarygodność Polski jako partnera technologicznego.
Ta wymiana zdań ujawniła głębszy problem - uzależnienie Ukrainy od infrastruktury kontrolowanej przez Muska stało się narzędziem wpływu na politykę sojuszników. Sikorski wskazał, że groźba odcięcia dostępu do Starlinków narusza podstawowe zasady solidarności transatlantyckiej, zmuszając Polskę do poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Eksperci podkreślają, że Musk - pełniący funkcję doradcy Trumpa - wykorzystuje swoją pozycję do forsowania polityki izolacjonistycznej, co bezpośrednio uderza w interesy Warszawy, zaangażowanej w stabilizację wschodniej flanki NATO.
Incydent na platformie X spotkał się z ostrą reakcją polskich mediów i polityków. Profil Muska, obserwowany przez 219 mln użytkowników, stał się areną dezinformacji na temat roli Polski w konflikcie. Przykładowo sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Marco Rubio zasugerował, że Sikorski powinien podziękować za dostęp do Starlinków, pomijając fakt finansowego zaangażowania Warszawy. Dla Polski, która od 2022 r. aktywnie wspiera Ukrainę, takie narracje osłabiają jej pozycję jako kluczowego gracza regionalnego.
To nie jedyny grzech Elona Muska. Miliarder wspiera kremlowską narrację w kwestii inwazji na Ukrainę. Życzy Polsce, by cała jej wschodnia granica była z Rosją lub krajami białorusiopodobnymi
W serii wpisów na X Musk wielokrotnie powtarzał, że Ukraina nie ma szans w wojnie z Rosją, nazywając konflikt maszynką do mielenia mięsa. Jego propozycje sankcji wobec ukraińskich oligarchów zamiast zwiększenia pomocy wojskowej interpretowane są jako próba transferu odpowiedzialności z agresora na ofiarę. Dla Polski, która od początku inwazji postrzega Ukrainę jako przedmurze własnego bezpieczeństwa, takie stanowisko oznacza ryzyko osłabienia międzynarodowego wsparcia dla Kijowa.
Starlink odgrywa kluczową rolę w ukraińskiej obronie. Umożliwia koordynację sił zbrojnych, identyfikację celów i komunikację z sojusznikami. Musk, grożąc wyłączeniem systemu, paraliżuje możliwości operacyjne Ukrainy, co pośrednio wpływa na bezpieczeństwo Polski. Eksperci wskazują, że każda destabilizacja frontu zwiększa ryzyko przeniesienia działań wojennych na terytorium NATO, w tym Polski.
W wywiadzie dla Business Insider Musk stwierdził, że lata rzezi w impasie są nieetyczne, wzywając do natychmiastowego zawieszenia broni. Taka retoryka pokrywa się z propagandą Kremla, który od miesięcy dąży do zmęczenia Zachodu przedłużającym się konfliktem. Dla Polski, zaangażowanej w dostawy broni i szkolenie żołnierzy, oznacza to erozję politycznej woli do kontynuowania wsparcia wśród sojuszników.
Elon Musk nie chce sojuszu obronnego z Polską. Uważa, że jesteśmy darmozjady na jego garnuszku
Musk udostępnił na platformie X wpis prawicowego komentatora Gunthera Eaglemana, wzywający do opuszczenia przez USA struktur NATO i ONZ, z dopiskiem Zgadzam się. Tego samego dnia senator Mike Lee nazwał Sojusz reliktem zimnej wojny, argumentując, że jest on niekorzystny dla Ameryki. Dla Polski, której bezpieczeństwo opiera się na artykule 5 Traktatu Waszyngtońskiego, takie stanowisko oznacza egzystencjalne zagrożenie.
Musk wielokrotnie powielał tezę, że NATO straciło rację bytu po rozwiązaniu Układu Warszawskiego, ignorując fakt, że to właśnie ekspansja Sojuszu zapewniła stabilizację Europie Środkowo-Wschodniej po 1989 r. W reakcji na te słowa łotewski prezydent przypomniał, że NATO powstało jako odpowiedź na imperialne zapędy ZSRR, a nie Układ Warszawski. Dla Polski, sąsiadującej z Obwodem Kaliningradzkim i Białorusią, osłabienie Sojuszu otwiera drogę do rewizji granic przez Rosję.
Jako szef DOGE, Musk uczestniczy w kształtowaniu amerykańskiej polityki zagranicznej. Jego poparcie dla idei Ameryka najpierw (America First) przejawia się w propozycjach cięć w budżecie obronnym NATO i naciskach na europejskich sojuszników, by płacili swoje rachunki. Dla Polski, która wydaje ponad 3 proc. PKB na obronność, takie żądania są absurdalne, ale jednocześnie legitymizują rosyjskie roszczenia o rzekomej prowokacyjnej roli NATO.
Nie chcę być częścią społeczności budowanej przez takiego człowieka
Będę tęsknił za X-em, jestem od niego leciutko uzależniony. Z tego co się zdążyłem wstępnie zorientować, Bluesky na dziś ma niewiele sensu. Threads zyskuje popularność w Stanach Zjednoczonych, co i dla mnie z uwagi na obecne tam postacie zwiększa atrakcyjność tej sieci - ale z kolei jej polskojęzyczna część, przynajmniej w sferze moich zainteresowań, wydaje się martwa.
Cóż, trudno. Najwyżej stracę kolejny pretekst do sięgania po telefon i scrollowania czegokolwiek dla zabicia czasu. X już dawno nie jest źródłem wiarygodnych informacji odkąd Musk grzebie w algorytmach rekomendujących treści i odkąd wiele ciekawych postaci dawno już usunęła konta z obrzydzenia do właściciela platformy. Teraz traci dla mnie ostatni walor rozrywkowy.
X to platforma, której właściciel dąży do wypchnięcia Polski w postradziecką strefę wpływów. Ministra Sikorskiego można popierać lub uważać go za kiepskiego polityka - ale przecież nawet wyborcy innej opcji politycznej powinni być oburzeni, że byle zamożny chłystek próbuje tak pomiatać naszym ministrem.
Jeżeli chcecie być państwo dalej częścią społeczności budowanej przez tę osobę, nie mam prawa ani ochoty państwa oceniać. Mam jednak nadzieję, że chociaż część z państwa skłoniłem do refleksji. Czy warto mieć konto w takim bagnie, którego właściciel gardzi użytkownikami z Polski? Ja już znam swoją odpowiedź na to pytanie.