REKLAMA

Delta Force robi mocne pierwsze wrażenie. Pogromca Battlefielda z demem

Z okazji wydarzenia Next Fest na platformie Steam, opublikowano masę wersji demonstracyjnych nadchodzących gier, w tym oczekiwane Delta Force. Za tę produkcję trzyma kciuki wielu fanów sieciowych strzelanin, zwłaszcza słusznie rozgoryczeni miłośnicy Battlefielda.

Delta Force robi mocne pierwsze wrażenie. Pogromca Battlefielda z demem
REKLAMA

Steam Next Fest to okazja do przetestowania wielu wersji demonstracyjnych nadchodzących gier. W tym sieciowej strzelaniny Delta Force - produkcji mającej utrzeć nosa serii Battlefield. Nie jest to zadanie szczególnie trudne, BF znajduje się bowiem w kompromitującym dołku, do którego EA wpędziło go flirtowaniem z trendami battle royale i hero shooter.

REKLAMA

Żeby być sprawiedliwym: po wielu aktualizacjach i poprawkach Battlefield 2042 stał się zjadliwy. Niezły nawet, w wybranych trybach rozgrywki. Niezły to jednak za mało, biorąc pod uwagę jak wielka, efektowna, grywalna i złożona była ta seria w przeszłości. Fani chcą powrotu do czasów Bad Company 2, BF3 i BF4, co ma zapewnić właśnie Delta Force.

Delta Force jest już do przetestowania dla każdego, za darmo. Pogromca Battlefielda w wersji demo trafił na Steam.

Wersja demonstracyjna została udostępniona w ramach wydarzenia Next Fest, promującego nadchodzące gry komputerowe. Demo Delta Force pozwala zarówno wziąć udział w misjach taktycznych typu extraction, jak i wypróbować sieciowy tryb wojny totalnej, gdzie kilkadziesiąt graczy walczy ze sobą na lądzie, na wodzie oraz w powietrzu. To właśnie wojna totalna była znakiem rozpoznawczym serii Battlefield, wyróżniającym ją na tle ciaśniejszych i korytarzowych strzelanin takich jak Call of Duty.

Delta Force, podobnie jak Battlefield 2042, flirtuje z nieodległą przyszłością i nieco futurystycznymi gadżetami. Sieciowa rozgrywka przenosi nas do 2035 roku, przez co konkretne klasy żołnierzy (medyk, wsparcie, zwiad, szturm) korzystają z nowoczesnych narzędzi, jak ręczne ładunki EMP czy nadgarstkowe wyrzutnie pocisków. Sytuacja przypomina nieco BF2042 po aktualizacji wprowadzającej podział na klasy, ale zostawiając przy tym unikalnych najemników jako skórki ze specjalizacjami.

Muszę przyznać, że Delta Force robi na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie.

Co prawda póki co rozegrałem tylko kilka starć w trybie wojny totalnej, ale już nie mogę się doczekać weekendu, kiedy spędzę znacznie więcej czasu na serwerach nadchodzącej gry. Jednak nawet te kilka sesji pozwoliło odżyć w mojej głowie najlepszym wspomnieniom, jakie mam z serią Battlefield.

Gdy rozpoczynam szturm w Delta Force, zaczynam w łodzi. Pruję po morzu w kierunku plaży, a w naszą stronę lecą pociski z dział na zboczu. Celują w nas gracze, siedzący za celownikami wielkich stacjonarnych luf. Niby banał, ale brakuje go w Battlefield 2024, gdzie zamiast fortyfikacji twórcy postawili na unikalne gadżety najemników, ze stratą dla klimatu oraz dostępności narzędzi zniszczenia na polu bitwy. Już sam ten wodny szturm przypomniał mi, jak wiele BF stracił na przestrzeni ostatnich lat.

REKLAMA

Delta Force czerpie garściami z Battlefielda. Ekran lobby, działanie medyków, interfejs, odradzanie się w pojazdach, punktacja nagradzająca za asysty czy naprawy - podobieństwa są tak duże, że aż bezczelne. To jednak kwestia dla działu prawnego EA, nie dla mnie. Mnie po prostu cieszy, że już niedługo będzie okazja do rozgrywania wielkich starć, we współpracy ze znajomymi. Co prawda w modelu Free2Play, o wiele bardziej wolałbym płatne wydanie kompletne od A do Z, jednak póki co jestem ostrożnie na tak.

Delta Force robi niezłe pierwsze wrażenie, dlatego każdego fana Battlefielda zachęcam do sprawdzenia bezpłatnego dema.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA