Rozpadła się barierka na wraku Titanica. Zakochani płaczą
Nie ma drugiej tak ikonicznej barierki, jak ta, która otaczała dziób Titanica. Motyw z filmu potrafi rozpoznać każdy, ale już niedługo po barierce nie będzie śladu. Co dzieje się w morskich głębinach?
Możecie się oszukiwać, że to zwykły film, ale to nieprawda. Titanic w reżyserii Jamesa Camerona na stałe zapisał się w historii ludzkości, pomimo tego, że to w gruncie rzeczy ckliwa historia o dawnej i brutalnie utraconej miłości. Jednak losy Rose i Jacka były tak dobrze nakręcone i oddane, że do dzisiaj trudno znaleźć lepszą parę, która może ilustrować wielką miłość. Rzadko się trafia, żeby film był tak doskonały w tylu aspektach - od muzyki, poprzez efekty specjalne, kostiumy, scenografię, aktorów i całą resztę. Nie ukrywam, że do dzisiaj, gdy skaczę po kanałach i na jednym z nich leci Titanic, to zatrzymuję się i w spokoju oglądam to arcydzieło. Jest jedna scena, którą zna każdy - to właśnie na niej pojawia się barierka.
Jeżeli wierzyć anegdotom, to właśnie ona pojawiła się w oku kamery w 1985 r., gdy udało odkryć się wrak Titanica, który obecnie spoczywa na głębokości 3800 m.
Latem tego roku do wraku ruszyła ekspedycja, która miała specjalne zadanie
Miała odnaleźć przedmioty, które można byłoby podnieść z dna, w tym brązową statuetkę bogini Diany, która została wykonana na wzór posągu znajdującego się w Wersalu. Podziwiać mogli ją pasażerowie przebywający w salonie pierwszej klasy. Efektem wyprawy była seria nowych zdjęć (ponad 2 mln), które napawają mnie smutkiem. Jak nic innego uświadamiają nam, że czas płynie nieubłaganie i niedługo z wraku statku nic nie zostanie.
Widzimy, że odpadła znaczna część balustrady z dziobu i leży teraz obok wraku. Dwa lata temu jedna z ekspedycji zauważyła, że ta zaczęła się odkształcać, ale nikt nie przypuszczał, że tak szybko oddzieli się od statku. Ale co mogło spowodować zniszczenie barierki?
Titanic jest tak wspaniały, że jego imię nosi bakteria, która żywi się metalem - Halomonas titanicae. Te mikroorganizmy mają doskonałe warunki do namnażania się, a do pochłonięcia mają jeszcze sporo ton metalu. Oprócz tego na dnie występują prądy oceaniczne, które uderzają we wrak, a swoje dokłada woda morska. Na zdjęciach wraku widzicie sople rdzy, to właśnie tam występują największe skupiska bakterii Halomonas titanicae.
Nie tylko balustrada padła ofiarą mikrobów. Już wcześniej naukowcy informowali o uszkodzeniach łazienki kapitana i w kajutach oficerskich. Degradacja wraku postępuje w zastraszającym tempie. Widać to zresztą na zdjęciach dziobu:
Podobnie jest z posągiem bogini, który sfotografowany po raz pierwszy w 1984 r. stał w salonie pierwszej klasy, ale niedługo potem zniknął, bo zerwały go prądy oceaniczne.
I tak jakoś mi smutno.
Widok wynurzającego się z ciemności relingu na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny, bo był świadectwem wielkości statku, który nawet po tragicznej katastrofie dumnie spoczywał na dnie. Niedługo nawet tego zabraknie. Nic więc dziwnego, że różne firmy próbują organizować ekspedycje do wraku, tak jak np. ta w ubiegłym roku, podczas której doszło do tragedii i śmierci wszystkich uczestników. Zapłacili najwyższą cenę za możliwość zobaczenia wraku na żywo.
Więcej o Titanicu przeczytacie w:
Zdjęcie główne: Amma Artist/ shutterstock.com