REKLAMA

Przez Apple'a czuję się jak obywatel kraju Trzeciego Świata. Pokazał mi pomarańcze

Jeżeli używacie internetu od kilku lat, to na pewno trafiliście na filmik wielkiego wieszcza Testovirona, który pokazując do ekranu pomarańcze mówił, że nie dla Polaka to. Najwidoczniej Tim Cook i spółka widzieli to wideo, bo postanowili pokazać mi, gdzie jest moje miejsce w cywilizowanym świecie. Otóż nawet Republika Południowej Afryki jest lepsza niż Europa.

Przez Apple'a czuję się jak obywatel kraju Trzeciego Świata. Pokazał mi pomarańcze
REKLAMA

Żyję w prawie 40-milionowym kraju, mogę pochwalić się wybitnymi osiągnięciami moich rodaków. Kiedy Robert Lewandowski kichnie, to pół świata zamiera, bo boi się, że ten jeden z najlepszych zawodników na świecie będzie niedysponowany. Gdy Iga Świątek wybiega na kort, to wszyscy ją podziwiają. Ale nawet jeżeli mój kraj jest zbyt mały, to żyję na kontynencie, z którego wyszła cywilizacja, kontynencie, który dał początek najważniejszym odkryciom, napędzał rozwój świata, a w ciągu kilku ostatnich lat za sprawą Unii Europejskiej dyktował warunki gigantom branży tech, którym pokazywał miejsce w szeregu i udowadniał, że nawet Microsoft, Facebook (a raczej Meta) i Google mogą przestrzegać przepisów, o ile wystarczająco mocno się dotknie.

REKLAMA

To właśnie z Unii Europejskiej wyszła najważniejsza zmiana ostatnich lat w iPhone'ach, czyli złącze USB-C, obsługa RCS, ale przy jednym Apple nie chce się ugiąć. Apple Intelligence nie trafi do Europy, a ja widząc pokaz możliwości iPhone'a 16 mam smutną minę. Jestem jak małe dziecko, które patrzy się przez szybę na słodycze, są tak blisko, a jednocześnie tak daleko.

Wszystko, co musisz wiedzieć o nowych iPhone 16/16 Plus/16 Pro/16 Pro Max | Prosto z premiery

iPhone 16 jest napędzany sztuczną inteligencją

W tym roku to modne i naturalne - zrobił tak już Samsung, zrobił to Google, a Apple doszedł do wniosku, że zrobi to dla wszystkich, tylko nie dla Europejczyków. Nie pamiętam kiedy dostałem taki policzek, tylko dlatego, że gigant nie zamierza dostosować się do europejskiego prawa, bo bezpośrednio godzi to w jego wielomiliardowe interesy. W Europie obowiązuje Digital Market Act i Digital Service Act, czyli regulacje, która mają zapewnić uczciwą konkurencję na rynku technologicznym. Regulacje nakładają na firmy pewne obowiązki, które mają zapobiegać nadużywaniu dominującej pozycji na rynku oraz wprowadzają większą przejrzystość funkcji dostępnych na urządzeniach, w tym wspomnianej sztucznej inteligencji. Apple woli pominąć rynek europejski, bo twierdzi, że dostosowanie do europejskiego prawa godzi w bezpieczeństwo i prywatność użytkowników.

W związku z tym nie zobaczymy u nas w najbliższym czasie takich funkcji jak generowanie obrazów i emotek (nie wiem, po co to Apple, ale najwidoczniej ktoś tego naprawdę używa w korespondencji), podsumowanie stron, automatycznego priorytetowania powiadomień i wyłuskiwania z nich najważniejszych informacji, rozmów z Siri, znajdowania osób na zdjęciach po opisie, Circle to Search i Apple'owskiej wersji Google Lens. Szkoda, bo wyglądają fenomenalnie, a integracja telefonu ze sztuczną inteligencją jest naprawdę na wysokim poziomie. Tyle dobrego, że możemy poczuć namiastkę wrażeń, instalując na telefonie Copilota lub Gemini, ale to nadal nie jest to samo.

Szkoda, ale za to można zawsze wyjechać do krajów, gdzie może nie jest tak kolorowo, ale za to regulacje nie przeszkadzają Apple.

REKLAMA

Więcej o nowościach Apple przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA