Gry Xbox robią furorę na PS5 i PS4. Widząc te wyniki, Halo na PlayStation to kwestia czasu
Sony opublikowało oficjalne dane za miniony miesiąc, dotyczące najpopularniejszych gier w PS Store. Liderem zestawienia okazuje się Microsoft. Zarówno na konsoli PlayStation 4, jak również nowszej PlayStation 5.
Czy warto wydawać gry na platformach sprzętowych konkurencji? Najlepsza odpowiedź brzmi: to zależy. Z jednej strony wchodzimy na nowy rynek zbytu, a więc zwiększamy przychody. Z drugiej zmniejszamy w ten sposób atrakcyjność własnej platformy, nad którą mamy pełną kontrolę i na której nie musimy dzielić się przychodami od każdego nabytego egzemplarza.
W krótkim okresie wydawanie gier na urządzeniach rywali wydaje się korzystne, ale w dłuższym może mieć bardzo negatywne skutki dla filarów własnego gamingowego biznesu. Nie ma bowiem bardziej chodowej metody dystrybucji gier niż na własnym sprzęcie, na własnych warunkach i bez podziału zysków z innymi podmiotami.
Aktualna sytuacja ekonomiczna wywiera jednak gigantyczną presję na wydawców gier.
Giełdowe spółki chcą powtarzać i przebijać świetne wyniki wygenerowane w trakcie pandemii COVID, co jest niemal niemożliwe, biorąc pod uwagę post-pandemiczną inflację, stale rosnące koszty produkcji oraz mniejsze zainteresowanie grami niż w trakcie pandemii.
Z tego powodu zarówno Sony jak i Microsoft zdecydowały się wydawać swoje gry na Steam, szukając źródeł wpływów na konto w portfelach komputerowych graczy. Oporne temu trendowi jest tylko Nintendo. Producenci Mario i Zeldy mogą sobie pozwolić na wstrzemięźliwość, bo zgromadzili ponad 120 milionów posiadaczy konsol Nintendo Switch. Dzięki temu nie muszą uciekać na PC, przynajmniej na razie.
Microsoft ma jeszcze jeden problem: kiepską sprzedaż Xboksa Series, w porównaniu do rywali. Z nieco ponad 20 milionami potencjalnych nabywców gier, firmie w żaden sposób nie kalkulują się ostatnie wielkie przejęcia w branży gier, jak kupno Bethesdy czy Activision Blizzard. Z tego powodu Microsoft wydaje swoje gry już nie tylko na Steam, ale także na jawnie wrogie mu PlayStation.
Gry Xbox okazują się wielkim hitem na konsolach PlayStation. Kompletnie zdominowały zestawienia sprzedaży.
Z oficjalnych danych Sony za cały maj wynika, że najchętniej kupowaną grą na PS5, zarówno w USA jak i w Europie, było Sea of Thieves. Piracka produkcja nastawiona na kooperację zdominowała PS Store, przebijając sprzedażowo takie hity jak Helldivers 2, Modern Warfare 3, GTA V czy świetne Stellar Blade.
W tym samym czasie na szczycie listy najchętniej kupowanych gier dla starszego PlayStation 4 znalazł się Minecraft, także od Microsoftu. Producenci Xboksa zdobyli więc dwa sprzedażowe pierwsze miejsca na PS Store - jedno dla PS4, drugie dla PS5. Minecraft, podobnie jak Sea of Thieves, jest najchętniej kupowaną cyfrową grą w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie.
Strumień dolarów od Sony do Microsoftu może sprawić, że Halo i Gears of War na PS5 to kwestia czasu.
Nie znam dokładnych kwot, ale jestem przekonany, że nawet oddając Sony 30 proc. z każdej transakcji za Sea of Thieves, Microsoft zarabia na tej grze więcej niż kiedykolwiek zarobił na niej na Xboksie, w ujęciu miesięcznym. Posiadaczy PlayStation 5 jest bowiem ponad dwukrotnie więcej niż graczy na Xboksie, ponadto ci drudzy nie są skorzy do kupowania gier, przyzwyczajeni do Game Passa.
Odurzający wpływ pieniądza - najsilniejszego narkotyku każdej korporacji - będzie miał wpływ na dalsze działania Microsoftu. Tam już nie kryją się z tym, że kolejne porty dla PlayStation to kwestia czasu. Pytanie nie brzmi CZY? ale CO? oraz KIEDY? Forza Horizon, Forza Motorsport, Halo, Gears of War, Perfect Dark, Fable, nawet Microsoft Flight Simulator - to wszystko marki Xboksa mogące trafić na PlayStation, Microsoft ma tutaj pełną wydawniczą kontrolę.
Do tego Microsoft nie kryje się z tym, że będzie wydawał na PlayStation także produkcje nowo przejętych podmiotów. Na konsole Sony nadciąga m.in. DOOM The Dark Ages czy Call of Duty Black Ops 6. Tutaj powstaje zasadne pytanie: w takim razie po co komu jeszcze Xbox? To jednak temat na znacznie, znacznie dłuższy tekst.