O tyle średnio spóźniają się polskie pociągi. Najgorszy wynik ma najważniejszy przewoźnik
Stereotypowe skojarzenie z polskimi pociągami: nie przyjeżdżają na czas. Najnowsze dane pokazują, że względem ostatnich miesięcy punktualność rodzimej kolei się poprawiła i to przy zwiększeniu liczby połączeń. Urząd Transportu Kolejowego wyjaśnia, co należy zrobić, aby bycie na czas stało się normą.
W okresie od stycznia do marca 2023 r. punktualnie do stacji końcowej dojechało 90,94 proc. pociągów pasażerskich – wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego. Najgorzej było pod tym względem w styczniu (90,7 proc.), najlepiej – w marcu, bo 91,16 proc.
Najważniejsze jest to, że w porównaniu do IV kwartału 2022 r. oznacza to wzrost wskaźnika punktualności o 4,31 punktu procentowego. Wielkiej zmiany nie ma względem I kwartału 2022 – wówczas wskaźnik punktualności był o niecałe 0,01 punktu procentowego niższy.
Za to zwiększyła się liczba pociągów
Liczba pociągów pasażerskich uruchomionych przez przewoźników w I kwartale 2023 r. jest o 18,1 tys. wyższa w porównaniu z I kwartałem 2022 r. Można więc mówić o małym sukcesie, skoro połączeń jest więcej, a nie odbiło się to na opóźnieniach. Wiem, wiem, to powinno być normą, ale takie rzeczy też mogą cieszyć.
A to nie koniec dobrych wiadomości. Średnie opóźnienie pociągów w I kwartale wyniosło niespełna 21 minut dla pociągów opóźnionych powyżej 5 minut 59 sekund oraz niespełna 8 minut dla wszystkich uruchomionych pociągów. To poprawa względem poprzednich kwartałów – zaznacza Urząd Transportu Kolejowego.
Najwyższy wskaźnik punktualności na przybyciu wśród pasażerskich przewoźników kolejowych miała Warszawska Kolej Dojazdowa z wynikiem 98,48 proc.. Największy przewoźnik dalekobieżny - PKP Intercity - odnotował w pierwszym kwartale punktualność na poziomie 74,04 proc. Pewnie wielu nie będzie zaskoczonych, bo właśnie częste opóźnienia kojarzą się głównie z przewoźnikiem, który jeździ po całym kraju.
Na usprawiedliwienie PKP Intercity dodajmy, że spóźnienia to nie zawsze ich wina
Jak tłumaczyła swego czasu spółka, to nie oni są odpowiedzialni za większość wypadków na przejazdach kolejowych, które generują utrudnienia. Inne usprawiedliwienia były mniej logiczne. Na przykład Intercity wyjaśniało, że czasami musi podstawiać wagony na ostatnią chwilę, bo spółkę zaskoczyła liczba pasażerów, co powoduje opóźnienia. Tyle że system zmieniających się cen wprowadzony został rzekomo właśnie dlatego, że Polacy i tak spontanicznie kupowali bilety. Przewoźnik powinien być więc przygotowany na takie sytuacje. To tłumaczenie z 2022 roku, więc odnotujmy, że ostatnio Intercity lepiej radzi sobie z podstawianiem pociągów, szczególnie w tych najbardziej tłocznych okresach, jak długie weekendy. Wakacje też wydają się być dobrze obsadzone.
Ale to właśnie te czynniki decydowały głównie o opóźnieniach w pierwszym kwartale. Jak czytamy w raporcie, na podstawie danych przekazanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe wśród głównych przyczyn opóźnień w I kwartale 2023 r. wskazano wydłużony czas przejazdu (czyli m.in. wypadki po drodze), wydłużony czas wymiany pasażerskiej (lokowania podróżnych) oraz naprawa lub wymiana taboru kolejowego na skutek występujących awarii.
Jest lepiej, ale może być bardzo dobrze
I to nie ja brzmię jak surowy rodzic, który po wiadomości, że pociecha otrzymała czwórkę z trudnego sprawdzianu, pyta: "a dlaczego nie piątka?". Więcej od przewoźników wymaga sam Urząd Transportu Kolejowego.
- Punktualność w I kwartale 2023 r. poprawiła się względem poprzednich miesięcy. Jednak nadal jest wiele do zrobienia, by pasażerowie mniej odczuwali skutki opóźnień. Duża część opóźnień wynika z awarii taboru, dlatego jest to obszar, który powinien być traktowany szczególnie uważnie przez przewoźników. Inne istotne przyczyny to kwestie infrastrukturalne, w tym planowania rozkładu jazdy nieadekwatnego do przepustowości linii kolejowych. Konieczność właściwego planowania potwierdziła sytuacja z marca w obrębie Warszawskiego Węzła Kolejowego. W przypadku opóźnień kluczowa jest także rzetelna, aktualna i wiarygodna informacja dla pasażerów – komentuje dr inż. Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Z tą wiarygodną informacją dla pasażerów bywają problemy, oj, bywają. Wystarczy przypomnieć niedawną sytuację z dworca Zachodniego, na którym przez remont panuje olbrzymi chaos. Przez błędną informację pasażerowie mogli wsiąść nie do tego pociągu co trzeba i... wyjechać z kraju.
zdjęcie główne: Martyn Jandula / Shutterstock