REKLAMA

Koniec tabloidyzacji Windowsa. Będzie można wywalić tę usługę z widżetów

Microsoft używa Windowsa do naganiania ruchu na swoje usługi czasem w wręcz ordynarny sposób. Masowe głosy krytyki wyraźnie skłoniły giganta do refleksji. Usługa Microsoft News nie będzie już na siłę wciskana użytkownikom.

Windows 11 więcej reklam
REKLAMA

Windows na dziś rozwijany jest równocześnie przez dwa współpracujące ze sobą piony w Microsofcie. Jeden, powiązany z działem Azure, odpowiada za zaszytą w systemie technologię, za jego stabilność i bezpieczeństwo. Drugi, powiązany z działem komputerów osobistych, odpowiada za warstwę aplikacyjną i integrację z usługami online. Czyli na znalezieniu sposobów na dodatkowy zarobek na Windowsie.

Ten drugi ostatnimi czasy stał się co najmniej nadgorliwy. To za jego sprawą jak użytkownik próbuje korzystać z Chrome’a czy dowolnej innej przeglądarki Windows sporadycznie wyświetla bannery, że może jednak warto używać Edge’a. To on odpowiada za to, że przycisk wywołujący Bing Czata jest doklejany do każdego możliwego elementu interfejsu. Windows ma naganiać na darmowe i płatne usługi Microsoftu. Bo sam Windows to produkt niemalże schyłkowy.

REKLAMA

Na nic jednak nie zda się reklamowy spam, jeżeli nośnik - rzeczony Windows - będzie znienawidzonym i chętnie porzucanym produktem. Microsoft na szczęście nieco zmniejszy intensywność wpychania się na siłę użytkownikom Windowsa przeszkadzającymi im w pracy elementami. Widżety w końcu dla wielu użytkowników staną się używalne.

Użytkownicy już nie będą zmuszani do czytania Microsoft News za każdym razem, gdy chcą skorzystać z widżetów.

Na dziś jedynym sposobem, by nie widzieć treści z Microsoft News między ręcznie przypiętymi widżetami, jest przypięcie takiej ich liczby, by nagłówki prasowe już się nie mieściły na ekranie. Nie można nie korzystać z Microsoft News. Trzeba wiedzieć, że Kim Kardashian coś sobie zoperowała, że Książe Harry ma kosę z paparazzi i że osoby urodzone w znaku wodnika dziś mogą liczyć na udane chwile intymne. Można oczywiście z widżetów nie korzystać, wywalić przycisk z Paska zadań i mieć spokój. Tyle że widżety to przecież pomysł sam w sobie bardzo dobry. A już niedługo mają zacząć się pojawiać te od twórców aplikacji, a nie tylko od Microsoftu i jego partnerów.

 class="wp-image-3635600"
Widżety w Windowsie 11. Przestrzeń niezagospodarowaną przez użytkownika system wypełnia treściami z Microsoft Start i News

Na szczęście będzie można wyłączyć Microsoft News. Znaczy się, dostępne będą trzy ustawienia: tryb tylko Microsoft News, tryb tylko widżety przypięte przez użytkownika, i wreszcie tryb mieszany, czyli to, co jest obecnie. Domyślny prawdopodobnie będzie uwzględniał newsy z microsoftowej usługi, ale dopóki będzie stosowny przełącznik dla osób którym to nie odpowiada - to odpowiednie rozwiązanie.

Dlaczego niektórzy ludzie w Microsofcie chcą zdemolować Windowsa?

Windows nie jest tanim oprogramowaniem. Użytkownicy tego nie odczuwają głównie dlatego, że cena Windowsa najczęściej jest już zawarta w cenie nabywanego sprzętu. Komputery zmieniają jednak bardzo rzadko, bo nie mają ku temu realnej potrzeby. Zostali też przyzwyczajeni do darmowych aktualizacji oprogramowania innego niż specjalistyczne. Windowsa coraz trudniej sprzedać - zarówno bezpośrednio klientowi, jak i producentowi komputerów sprzedającemu coraz mniej i mniej pecetów.

Widać to po strukturze finansowej Microsoftu. Niegdyś zwracano uwagę, że Microsoft to trzy równorzędne filary: Windows, chmura (Azure) i produktywność (Office). Każdy odpowiadał mniej więcej za jedną trzecią przychodów. Dziś Windows to 12 proc. wszystkich wpływów Microsoftu. Z tendencją spadkową.

Microsoft nie ma żadnego sensownego powodu do dalszego intensywnego inwestowania w tak dojrzały desktopowy system operacyjny.

Bo nie jest od niego oczekiwanego nic nowego, w tym tak na dobrą sprawę również przez klientów i użytkowników. System operacyjny w praktyce służy do uruchamiania tych przestarzałych aplikacji, których nie da się uruchomić jeszcze w chmurze (publicznej bądź prywatnej). Czasem już tylko z uwagi na niewystarczająco wydajną infrastrukturę sieciową, a ta przecież niezwykle szybko jest rozbudowywana.

To, czego nadal domagają się klienci, to uproszczenie administracji i zarządzania i jeszcze szczelniejsze zabezpieczenia. I to są w zasadzie główne techniczne innowacje aktualnie wprowadzane w systemach operacyjnych. Reszta służy wyłącznie wizualnemu odświeżeniu, by produkt się użytkownikom i klientom nie opatrzył.

Integracja Windowsa 11 z Bing Czatem czy Microsoft News to nie jest wprowadzenie innowacji do Windowsa z punktu widzenia Microsoftu - a wprowadzenie kolejnego haka sprzedażowego, naganiającego ruch do Binga. Bo Bing jest rozwojowy, Bing może rosnąć i się rozwijać, jest to po nim spodziewane. Tak jak po Microsoft 365, po Edge'u, po OneDrivie, po reszcie. Nie po Windowsie.

REKLAMA

Prawdopodobnie większość użytkowników by się ucieszyła, gdyby Windows już nigdy więcej nie dostał żadnej aktualizacji. Zresztą na tej samej pozycji znajdują się już iOS, Android i macOS. Użytkownicy tak na dobrą sprawę nie chcą już, by coś w ich urządzeniach się zmieniało. Co innego w ich apkach i usługach.

Tym niemniej trudno nie czuć ulgi widząc, że Microsoft powoli zdaje sobie sprawę, że PC to urządzenie przeznaczone zazwyczaj do pracy, czasem do gier. I że to, co (ledwo!) uchodzi na konsumenckich telefonach komórkowych - reklamowy spam ukryty pod zasłoną inteligentnych sugestii - na urządzeniu, na którym ktoś właśnie w skupieniu wprowadza dane do Excela, Photoshopa czy Visual Studio Code jest prostą drogą do wypchnięcia użytkownika w ramiona konkurencji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA