REKLAMA

Powinni wprowadzić nowe ograniczenie prędkości dla hulajnóg. 15 km/h wystarczy - już tłumaczę dlaczego

Ostatnio w kontekście hulajnóg dyskutuje się głównie o tym, że zaśmiecają przestrzeń publiczną. Nie wolno jednak zapominać o tym, że kierujący nimi poruszają się za szybko, stanowiąc zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu. Tymczasem jest proste rozwiązanie – obniżyć dozwoloną prędkość maksymalną. 20 km/h naprawdę nie jest konieczne, by sprawnie i wciąż w miarę szybko poruszać się po mieście.

03.05.2023 11.07
hulajnogi
REKLAMA

Od kilku dni testuję hulajnogę Red Bull Racing Take Up. Nawiązanie do zespołu F1 może sugerować, że pojazd ma w nosie wszelkie ograniczenia prędkości, ale hulajnoga skutecznie blokuje rozpędzanie się powyżej 20 km/h. Więcej o samym modelu napiszę w recenzji, jednak podczas pierwszych testowych jazd zaintrygował mnie jeden z trzech trybów jazdy.

REKLAMA

W "najsłabszym" hulajnoga nie powinna przekraczać 6 km/h, zaś we wspomnianym najmocniejszym – 20 km/h. Jest jeszcze jeden, środkowy, który pozwala rozpędzić się najwyżej do 15 km/h. Dodajmy, że hulajnogi dostępne na wynajem również mają taką opcję ograniczenia, która aktywuje się jednak automatycznie i to dopiero wtedy, gdy wjedziemy w strefę, w której wymagana jest niższa prędkość. A moim zdaniem powinno to być standardem w każdym pojeździe dopuszczonym do ruchu.

Powiem więcej – nie ma potrzeby, by jechać szybciej niż 15 km/h

Pamiętam, że kiedy weszły w życie przepisy ograniczające prędkość do 20 km/h, byłem w niemałym szoku. Szybko jednak doszło do mnie, że to wystarcza do w miarę sprawnego poruszania się po mieście. Niestety, równie prędko okazało się, że przepisy to fikcja i nie ma większych problemów, żeby pędzić szybciej niż nakazują ustalenia. Oczywiście można zrzucić winę na kierowców, że lekceważą ograniczenia, ale operatorzy mają narzędzia, aby skutecznie blokować ewentualnych drogowych piratów, i niestety jak do tej pory z nich nie korzystają.

Efekt? Z raportu policji za rok 2022 wynika, że doszło do 272 wypadków drogowych, w których sprawcą była osoba prowadzą hulajnogę elektryczną. 278 osób w wyniku tych kolizji zostało rannych, a 3 straciły życie. Policja nie precyzuje, co było dokładnym powodem wypadków, ale tu z pomocą przychodzi raport Instytutu Transportu Samochodowego. Na podstawie analizy stwierdzono, że prawie 55 proc. uczestników ruchu poruszających się hulajnogami elektrycznymi przekroczyło dopuszczalną prędkość i jechało ponad 20 km/h. Łatwo połączyć jedno z drugim i dojść do wniosku, że prędkość hulajnóg na wynajem jest jednak za wysoka.

Hulajnoga od Red Bulla pokazała mi, że 15 km/h jest w zupełności wystarczające. Jasne, jeśli przerzucimy się z 20 km/h, będziemy odczuwali pewną stratę, ale nie bądźmy samochodziarzami – w tym środku transportu nie chodzi przecież o pędzenie. Co więcej, szybka (ale wcale nie bezpieczna) jazda przeszkadza innym. Mieszkańcy Warszawy w ankiecie przeprowadzonej przez tamtejszą Straż Miejską wskazywali w znacznej większości, że szybka jazda hulajnogą po chodnikach jest przez nich "w ogóle nie akceptowana". Tak odpowiedziało prawie 70 proc. ankietowanych.

Szybko tylko dla odpowiedzialnych

REKLAMA

Rzecz jasna nie jest to regułą, ale jednak to właściciele prywatnych hulajnóg bardziej dbają o swoje bezpieczeństwo, choćby przez to, że zakładają kaski. Na dodatek pojazdy na wynajem bardzo często nie są w stu procentach sprawne. A to już koła nie tak bardzo napompowane, a to coś nie tak z hamulcem, a to jakieś drobne niedociągnięcia, które sprawiają, że przy szybszej jeździe może być niebezpiecznie.

Właśnie dlatego nie widzę powodu, aby te na wynajem jeździły szybciej niż 15 km/h. To wciąż wystarczająca prędkość w dotarciu z punktu A do punktu B bez przemęczania się i szybciej niż na nogach, o czym przekonałem się w ostatnich dniach. Korona z głowy nie spadła. A jak ktoś chce poczuć wiatr we włosach, to przecież jest rower. Albo prywatna hulajnoga, o którą dba się bardziej, niż przypadkowo znaleziony zaparkowany model na wynajem. Nie obraziłbym się, gdyby wszedł w życie taki konsensus: te na wynajem jeżdżą wolniej, prywatne mogą wciąż jechać 20 km/h, ale właściciele muszą mieć na sobie kask.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA