REKLAMA

Były szef Google: przerwa w rozwoju sztucznej inteligencji byłaby jedynie korzyścią dla Chin

List otwarty Muska i spółki wzbudził dyskusje, o ile nie przepychanki słowne, o to czy rozwój sztucznej inteligencji powinien być wstrzymany, by udało się wypracować nowe normy prawne ujednolicające podejście do SI. Były szef Google wyraża zaniepokojenie obecną sytuacją, jednocześnie dając jasny przekaz: jeżeli się zatrzymamy, to Chiny wygrają.

11.04.2023 06.22
Były szef Google: przerwa w rozwoju sztucznej inteligencji byłaby jedynie korzyścią dla Chin
REKLAMA

List wzywający do zaprzestania rozwoju sztucznej inteligencji "mocniejszej niż GPT-4" na okres sześciu miesięcy był prawdziwą sensacją. Sensacyjny był nie tylko postulat mówiący o wstrzymaniu prac na pół roku i przeznaczenie tego czasu na uregulowanie prawne działania oraz dalszego rozwoju SI. Emocje w prasie - nie tylko technologicznej - wzbudzili także sygnatariusze listu, wśród których był m.in. Elon Musk czy Steve Wozniak, a później także fakt, że część podpisów została sfabrykowana.

Jednakże słowo się poniosło i nie ustaje sam dyskurs na temat tego, czy powinniśmy zatrzymać rozwój SI i uczenia maszynowego na rzecz lepszego uregulowania tej dziedziny. W wywiadzie udzielonym Australian Financial Review były szef Google, Eric Schmidt, wyraża swój sprzeciw wobec hipotetycznemu zatrzymaniu prac nad sztuczną inteligencją. Jego zdaniem jakakolwiek przerwa czy spowolnienie tempa doprowadziłoby do zwyciężenia Chin w tej dziedzinie technologicznego wyścigu zbrojeń.

REKLAMA

"Nie jestem zwolennikiem sześciomiesięcznej przerwy, ponieważ będzie ona po prostu korzystna dla Chin"

Choć Schmidt jest przeciwny wstrzymaniu dokonywania dalszych postępów w laboratoriach, jednocześnie tak jak autorzy listu, wyraża swe zaniepokojenie obecnym brakiem standardów prawnych określających, jak przebiegają prace nad tworzeniem nowych modeli i wprowadzaniem ich do użytku. Według byłego szefa Google jeżeli rządy i podległe im instytucje nie wprowadzą odpowiednich regulacji odpowiednio szybko, zrobią to koncerny rozdające w tej dziedzinie karty, ostatecznie wymuszając na rządach swoje własne standardy.

Jednocześnie, jego zdaniem, wszelkie organizacje państwowe i międzynardowe nie posiadają zasobów ludzkich zdolnych uregulować sztuczną inteligencję.

"Myślę, że dzisiaj odpowiedź państwa byłaby nieudolna, ponieważ w rządzie jest bardzo mało osób, które rozumieją te sprawy [sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe]. Jestem więc za tym, aby pozwolić przemysłowi spróbować zebrać się do kupy. Jest to przypadek, w którym nie należy się spieszyć, jeżeli nie rozumie się, co się robi."

- powiedział Schmidt

Były szef Google uważa także, że jakakolwiek przerwa w obecnym wyścigu technologicznym i wobec obecnej sytuacji gospodarczej doprowadzi do przegrania krajów Zachodnich w rywalizacji z Chinami. Zarządzana przez Schmidta organizacja non-profit Special Competitive Studies Project oceniła, że nadchodzące lata - aż do roku 2030 to krytyczny okres wyścigu technologicznego i jakiekolwiek spowolnienie tempa rozwoju krajów Zachodu poskutkuje porażką w wielu dziedzinach, w tym m.in. w sztucznej inteligencji czy nauk kwantowych.

Już teraz Chiny przodują w 37 z 44 dziedzin nauk powiązanych z rozwojem technologicznym. Jednymi z niewielu, gdzie wciąż przodują Stany Zjednoczone są uczenie maszynowe, przetwarzanie języka naturalnego i ogólno pojęta sztuczna inteligencja.

"Chiny są bardzo inteligentne, wiedzą co robią. Musimy wziąć się w garść".

REKLAMA

Podczas gdy Chiny dobrze radzą sobie z łączeniem technologii cywilnych i wojskowych, dr Schmidt powiedział, że rządy państw zachodnich powinny konkurować poprzez współpracę w zakresie badań nad kluczowymi technologiami.

"Podoba mi się pomysł, w którym zgadzamy się na listę między krajami. Następnie ustalamy, kto jest ekspertem i budujemy systemy. I ostatecznie wiąże się to z budową nowych rodzajów systemów obronnych, nowych rodzajów broni."

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA