REKLAMA

Sztuczna inteligencja przejęła kontrolę nad chińskim satelitą

Jak podały chińskie media państwowe, zespół naukowców z Uniwersytetu Wuhan oddał sztucznej inteligencji (AI) kontrolę nad satelitą na 24 godziny, aby zobaczyć, jak sobie poradzi. Według relacji z przełomowego eksperymentu naziemna AI kontrolowała małego satelitę Qimingxing 1, zajmującego się obserwacją Ziemi przez całą dobę, bez żadnej ingerencji ze strony człowieka.

21.04.2023 06.08
Sztuczna inteligencja przejęła kontrolę nad chińskim satelitą
REKLAMA

W trakcie eksperymentu sztuczna inteligencja wybrała ponoć kilka miejsc na Ziemi i wysłała do satelity Qimingxing jedną komendę, aby przyjrzał się im bliżej. Jednym z obszarów, które podobno (niczego w tej kwestii nie potwierdzono) zostały wybrane, była Patna, starożytne miasto w północno-wschodnich Indiach.

Nie ma w tym mieście niczego szczególnego oprócz stacjonującego tam oddziału armii indyjskiej, który w 2020 roku brał udział w starciach z wojskiem Chin w Dolinie Galwan wzdłuż spornego odcinka granicy między dwoma państwami.

REKLAMA

Wybór obiektów zainteresowania AI nie wydaje się przypadkowy

Innym miejscem, które upodobała sobie chińska sztuczna inteligencja, jest japońska Osaka. Dlaczego akurat to miasto? Jednym z powodów może być to, że raz na jakiś czas do tamtejszego portu zwijają okręty Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych operujące w rejonie zachodniego Pacyfiku. Nie podano żadnych informacji, dlaczego technologia mogła wybrać te miejsca, o ile w ogóle rzeczywiście je wybrała.

Bez względu na to, eksperyment przeprowadzony przez Chiny jest doniosły, bowiem do tej pory większość satelitów wymagała do działania określonych dyrektyw jeśli nie zostały odpowiednio zaprogramowane wcześniej. Działo się tak np. w przypadku niespodziewanych zdarzeń, takich jak katastrofy naturalne. Wtedy satelity były kierowane do obserwacji wybranych miejsc na kuli ziemskiej. Zawsze jednak polecenie było wydawane przez człowieka, a nie sztuczną inteligencję. Zespół chińskich naukowców z Wuhan twierdzi, że choć AI jest dziś coraz częściej wykorzystywana w rozmaitych misjach kosmicznych, np. do rozpoznawania obrazów, określania trajektorii lotu i unikania kolizji, to do tej pory nikt nie powierzył jej pełnej kontroli nad satelitą.

Portal informacyjny South China Morning Post podaje, że Chiny mają obecnie na orbicie flotę liczącą ponad 260 satelitów teledetekcyjnych. Wiele z nich jednak często krąży wokół Ziemi w zasadzie bezczynnie, zbierając małowartościowe dane bez żadnego konkretnego celu, które w dodatku szybko tracą na aktualności. Satelity mają też dość krótką żywotność a ich produkcja i wyniesienie na orbitę generują wysokie koszty. Jak sugerują naukowcy z Wuhan, należy dążyć do maksymalnego wykorzystania możliwości posiadanych przez Chiny statków kosmicznych na orbicie, poprzez nowe aplikacje orbitalne.

Co dalej w kwestii chińskiej sztucznej inteligencji?

Badacze proponują np. by w sytuacji, w której satelita kierowany przez sztuczną inteligencję dostrzeże jakiekolwiek anomalie, zmiany w wyglądzie obiektów lub nieoczekiwane działania, mógł on powiadomić o takim fakcie określonych użytkowników, takich jak chińska armia, administracja bezpieczeństwa narodowego i inne instytucje bez zbędnej zwłoki spowodowanej oceną człowieka.

REKLAMA

By to tego doszło, AI musi być w rozpoznawaniu zmian niezawodna, a to wymaga od niej posiadania niezwykle szczegółowych danych dotyczących całej powierzchni Ziemi. Musi się ona dzięki dostępnym danym nauczyć nie tylko tego jak odróżniać obiekty stworzone przez człowieka od tych będących dziełem natury, ale także rozumieć zawiłe i stale zmieniające się powiązania między nimi a wieloma aspektami ludzkiej działalności.

Na pewno przez chińskimi badaczami jeszcze długa droga do osiągnięcia pożądanego stopnia rozwoju AI. Można jednak zakładać, że jeśli ściśle kontrolowane przez rząd w Pekinie media, które są w istocie narzędziami propagandy na użytek wewnętrzny i zewnętrzny, podały taką informację, program kontroli satelitów przez sztuczną inteligencję jest bardziej zaawansowany, niż to, co można przeczytać w komunikatach prasowych.

Jeśli chińskie władze zdecydowały się na upublicznienie przed światem swoich osiągnięć, oznacza to, że po pierwsze są one pewne tego, że technologia działa, a po drugie prace nad nią są niemal na pewno na o wiele dalszym etapie. Żadne państwo nie chce przecież zdradzić potencjalnym przeciwnikom, na jakim etapie rzeczywiście się znajduje, nie mówiąc o tym, że najbardziej zaawansowane technologie są utrzymywane w tajemnicy tak długo jak to możliwe, by zachować element zaskoczenia w kryzysowej sytuacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA