REKLAMA

Każdy będzie mógł zostać "Polakiem w NBA". Bajer w aplikacji to spełnienie dziecięcych marzeń

Za sprawą takich nazwisk jak Cezary Trybański, Marcin Gortat, Maciej Lampe czy teraz Jeremy Sochan młodzi adepci koszykówki z naszego kraju mogą wierzyć w to, że sami kiedyś zagrają na amerykańskich parkietach. Dla wielu jest już jednak na to za późno. NBA zdaje sobie z tego sprawę i za pomocą aplikacji pozwoli spełnić marzenie choćby o występie w meczu gwiazd.

nba aplikacje
REKLAMA

Na razie nie wiemy o nowej opcji zbyt wiele, ale pokazano, jak działa. Zasady są proste. Bierzecie do ręki telefon i skanujecie sylwetkę osoby, którą chcecie przenieść na parkiet. Następnie wybieracie zawodnika, którego należy zastąpić, i już: chwilę później uśmiechnięty wujek biegnie z piłką po boisku, by zakończyć akcję Los Angeles Lakers efektownym wsadem.

REKLAMA

Efekt jest zabawny i imponujący

Trudno się nie uśmiechnąć widząc ubranego w niebieski sweterek modela (w tym przypadku to Ahmad Rashad, komentator i były zawodnik... NFL), przemierzającego parkiet obok ubranych na sportowo zawodników. Wprawdzie awatar prezentuje się dużo gorzej niż to, co widzimy choćby w grach z serii NBA 2K, ale co tam: mimo wszystko jest się podobnym i bierze udział w meczu najlepszej koszykarskiej ligi świata.

Jeszcze nie wiadomo, kiedy nowość zostanie wdrożona i będzie dostępna dla każdego. Tą opcją NBA na pewno przyciągnie niedzielnych fanów kosza. Łatwo to sobie wyobrazić: grupa znajomych spotyka się na oglądanie meczu, przenosi jednego z widzów na parkiet i ogląda jego poczynania.

Pewnie hardkorowi miłośnicy NBA się na mnie obrażą, ale gdy zdarzało mi się obserwować rozgrywki, to zwykle jednym okiem patrzyłem na pierwsze trzy kwarty, wiedząc, że najciekawsze będzie dopiero w ostatniej. I pewnie taka opcja pomoże przetrwać fragmenty, które dla "Janusza NBA" mogą być nudne.

Nowość w aplikacji NBA pokazuje, że zmienia się odbiór sportu

Wielu ekspertów powtarza, że młode pokolenia nie czują potrzeby oglądania kosza czy piłki nożnej, a fakt, że mecze są długie, nie pomaga w rywalizacji o ich uwagę. Trzeba więc uatrakcyjnić transmisje. W futbolu testuje się np. kamery, które są zakładane przez zawodników i noszone na klatce piersiowej, przez co widz ma wrażenie, że jest tym graczem, obserwując rywalizację z jego perspektywy.

REKLAMA

Wolę takie urozmaicenia niż całkowite stawianie zasad na głowie, co już ma miejsce – wystarczy spojrzeć na rozgrywki, które tworzy były piłkarz Gerard Pique.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA