Oto odpowiedź na pytanie, dlaczego Apple olewa Polskę
Kapitalnymi danymi podzielił się Wojtek Kardys na Twitterze. Wg danych domu statystycznego Statcounter, we wrześniu 2022 r. najmniejszy odsetek użytkowników iPhone'ów w Europie był - no, nie zgadniecie - w Polsce. I to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego Apple olewa Polskę.
A olewa strasznie
Lista usług niedostępnych dla Polaków i/lub w języku polskim jest zawstydzająco długa. Zacznijmy od najważniejszej - wciąż nie doczekaliśmy się w Polsce debiutu głosowego asystenta z elementami sztucznej inteligencji Siri. Przypomnę tylko, że ta funkcja zadebiutowała na iPhone'ach - uwaga - w 2011 roku! Aby was jeszcze bardziej dobić, dodam, że Siri jest obecna na przykład dla klientów Apple'a w Chile, Malezji, czy Tajlandii.
Brak Siri w iPhone'ach to nie wszystko. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że w polskiej wersji macOS brakuje przynajmniej połowy usług sugestii Spotlight, czyli algorytmu wyszukiwania łączącego zasoby naszego komputera z serwisami online, w tym także niektórymi usługami Siri.
Apple nie sprzedaje w Polsce oficjalnie głośników HomePod. Powód? A jakże - brak Siri. To właśnie asystent głosowy służy do podstawowej obsługi HomePoda.
Nie działa w Polsce aplikacja Apple News. Nie działają podpowiedzi w polskiej wersji klawiatury systemowej QuickType na iPhone'ach i iPadach. Mocno wykastrowane są także mapy Apple, w Polsce niedostępne są ich najnowsze spektakularne atrakcje jak Flyover.
Nie ma też w Polsce stacjonarnych sklepów Apple Store
Owszem, Apple sprzedaje u nas produkty online. Silnie rozwinięte są także siatki sprzedaży oficjalnych resellerów firmy z Cupertino. Część z nich nawet stylizuje swoje salony na te oficjalne apple'owskie, jednak każdy, kto kiedykolwiek odwiedził Apple Store za granicą, doskonale wie, jak wiele w Polsce tracimy.
Czy w związku z ograniczeniami dostępności podstawowych funkcji Apple obniża ceny swoich produktów w Polsce? No, wszyscy znamy chyba odpowiedź na to pytanie. Ba, przy każdej premierze nowego iPhone'a przez polskie media przelewają się wyliczenia, ile przeciętny Polak musi pracować na nowego smartfona od Apple'a i o ile dłużej jest to od mieszkańców innych regionów Europy, czy świata.
I tu koło się zamyka
W Polsce iPhone ma ok. 11 proc. rynku - to właśnie pokazuje wykres skompilowany przez jednego z użytkowników serwisu Reddit na bazie danych od Statcounter. To najmniej z całej cywilizowanej części Europy. Średnie nasycenie europejskich rynków iPhone'ami wynosi 30 - 40 proc. Rekordzistą jest Monako z prawie 70 proc. udziałem iPhone'a w ruchu w mobilnej sieci. Nawet na Ukrainie więcej jest użytkowników iPhone'ów niż w Polsce - we wrześniu 2022 r. aż 18,31 proc. użytkowników mobilnego internetu stanowili tam użytkownicy smartfonów od Apple'a.
Apple nie ma więc żadnego powodu, by spieszyć się z głębszą penetracją polskiego rynku. Jesteśmy zbyt biedni dla Apple'a. Mamy zbyt małą siłę nabywczą, by stawiać u nas na robienie prawdziwego biznesu. A ci, którzy mają kupić iPhone'y, Maki i iPady, to i tak kupią - nieważne ile by kosztowały.
Proste, nie?