Nothing ma nowe słuchawki. Wyglądają jak żadne inne
Jeśli Nothing Phone (1) był przewrotną odpowiedzią na iPhone’a, to najnowsze słuchawki Nothing Ear (stick) są odpowiedzią na AirPods 3. Produkt jak zwykle zaskakuje designem, ale czy kryje się za nim coś ciekawego?
Firma Nothing potrafi zrobić wokół siebie prawdziwy szum. Właśnie poznaliśmy jej trzeci produkt, który - podobnie jak poprzednie - był bardzo szeroko zajawiany w mediach społecznościowych.
Dla przypomnienia, pierwszym produktem Nothing były słuchawki Nothing Ear (1), a drugim produktem był smartfon Nothing Phone (1). Słuchawki nie były może wybitne, ale wyróżniały się wyglądem i całkiem niezłym stosunkiem ceny do jakości, natomiast telefon Phone (1) miał swoje pięć minut. Jest świetnie wyceniony, ma dobre podzespoły, znośne aparaty, a przy tym naprawdę wyróżnia się wyglądem.
Nothing Ear (stick) to odpowiedź na AirPods Pro 3.
Nothing Ear (stick) właśnie miały swoją premierę. Kolejny raz producent poszedł pod prąd, pokazując sprzęt, który rzuca się w oczy i wyróżnia się na rynku.
Zacznijmy od etui. Ma ono kształt walca i jest wykonane z przezroczystego plastiku, pokazującego słuchawki umieszczone w środku. Wzorem poprzednich produktów, tutaj również mamy połączenie przezroczystości i bieli przełamanej przez czarne i czerwone akcenty. Nothing szybko odnalazł swój język wizualny, choć mam wątpliwości, czy nietypowy kształt etui sprawdzi się w praktyce i czy będzie wygodny w kieszeni.
Jak wspomniałem, same słuchawki są odpowiednikem AirPods 3, co oznacza, że mają one konstrukcję douszną, a nie dokanałową. W związku z tym nie ma w nim wymyślnych technologii pokroju ANC, ponieważ w samym założeniu nie są to słuchawki, które miałyby nas odcinać od świata zewnętrznego. Taka konstrukcja pozwoli utrzymać kontakt z otoczeniem, a przy tym nie powinna męczyć uszu nawet po kilku godzinach słuchania. Jednocześnie nie pozwoli w pełni zanurzyć się w muzyce np. w samolocie czy pociągu. Coś za coś.
Pod kątem specyfikacji Nothing Ear (stick) zapowiadają się lepiej od poprzedników.
Nothing Ear (1) (ach ten stylizowany zapis z nawiasami…) grały dobrze, choć nie wybitnie. Jeśli ktoś dawał im ocenę liczbową, to były to okolice 7/10 lub 8/10, ale jednocześnie słuchawki kosztowało ok. 600 zł, więc w tej cenie oferowały dobrą jakość i duże możliwości, na czele z ANC.
Na tym tle Nothing Ear (stick) zapowiadają się lepiej, ponieważ mają nową konstrukcję. Przede wszystkim urosły dynamiczne przetworniki. Mają one teraz 12,6 mm, kiedy w poprzedniku miały 11,6 mm. Poprawiła się też odporność, bo teraz nowe słuchawki spełniają pełną normę IP54, a nie tylko IPX4. Jeśli chodzi o łączność, mamy tu Bluetooth 5.2 z kodekami AAC i SBC, czyli dość podstawowe rozwiązanie, lecz takie same jak w poprzedniku. W słuchawkach są też zaszyte czujniki uszu, dzięki którym sprzęt przestaje grać po wyjęciu z ucha.
Pojedyncza słuchawka wazy zaledwie 4,4 g, a etui waży 46,3 g. Jest ono ładowane przez USB-C i tylko przez USB-C, ponieważ - zapewne z uwagi na kształt - nie da się tu umieścić ładowania bezprzewodowego. Jedno ładowanie wystarcza na 7 godzin ciągłego słuchania muzyki, a akumulator w etui wydłuża ten czas do 29 godzin. Jeśli chcemy rozmawiać przez słuchawki, czas działania z włączonymi mikrofonami to odpowiednio 3 i 12 godzin. 10 minut ładowania zapewni 9 godzin pracy. Potrójne mikrofony zapewniają aktywny system wyciszania dźwięków otoczenia podczas rozmów.
Słuchawki mają na niewielkich pałąkach dotykowe powierzchnie, które reagują na nacisk (kolejne podobieństwo do AirPods 3). Do dyspozycji będzie też aplikacja Nothing X dostępna na Androida i iOS, w której można dostosować equalizer, szukać zgubionych słuchawek i dostosowywać gesty obsługi. Jest też jedna niespodzianka: słuchawki zaoferują tryb niskich opóźnień dostępny wyłącznie po sparowaniu ze smartfonem Nothing Phone (1).
Sporym ułatwieniem jest też parowanie przez system Google Fast Pair, dzięki któremu słuchawki są podpięte do konta Google i można je łatwo przełączać między urządzeniami.
To wszystko zapowiada się dobrze lub wręcz bardzo dobrze.
Nothing jest młodziutką firmą, ale każdy jej nowy produkt ma w sobie coś, co sprawia, że naprawdę chciałoby się go używać. Zobaczymy, czy w praktyce będzie tak samo z nowymi słuchawkami Nothing Ear (stick). O sukcesie i ostatecznej ocenie zadecydują klienci. Cena w Polsce wyniesie 559 zł, a słuchawki będą dostępne w Polsce w regularnej sprzedaży od 4 listopada 2022 r. Wcześniej będzie jednak dostępna przedsprzedaż.