Zepsuł się przełącznik, sam go wymieniasz. Dream Machines DM7 Switch Duo - test
Dream Machines DM7 Switch Duo wyróżnia się na tle innych bezprzewodowych gryzoni mechanizmem samodzielnej wymiany przełącznika, bez żadnych narzędzi. Mysz oferuje ponadto bardzo rozsądny czas działania na jednym ładowaniu oraz sprawdzony, niezawodny sensor optyczny.
Chwiiiila. To wcale nie jest przycisk od przełączania DPI! - wciskając przełącznik na grzbiecie, zaraz nad pokrywami LPM i PPM, nie czułem żadnego kliku. Zamiast tego zwalnia się blokada obudowy, a użytkownik może wyjąć osłony lewego oraz prawego przycisku. Pod nimi znajdują się banalnie proste do zastąpienia przełączniki, z kieszonkami opartymi na zatrzaski i skrzydełka. Wymiana takiego przełącznika to jakieś 15 sekund, bez konieczności użycia jakiegokolwiek narzędzia.
Nawet, jeśli - podobnie jak ja - macie dwie lewe ręce, wymiany przełączników w modelu Dream Machines DM7 Switch Duo nie da się źle przeprowadzić. Dzięki dobremu rozrysowaniu wzoru pod kieszonką switcha nie pomylimy kierunku jego ułożenia, a oznaczenia L i R nie pozwalają pomylić ze sobą slotów na przełączniki. Łatwiej już się chyba nie da.
Powstaje pytanie: po co w ogóle graczowi taka możliwość?
Otóż przełączniki to jeden z najczęściej wskazywanych powodów awarii myszek komputerowych. LPM i PPM stanowią najsłabsze ogniwa każdego gryzonia, będąc szczególnie narażone na intensywną, ciągłą eksploatację. No i odrobinę emocji podczas sieciowych potyczek. Wiele myszy trafiających na śmietnik mogłoby żyć znacznie dłużej, gdyby po prostu wymienić w nim przełącznik. Cena jednej pary to od 30 do 50 zł. Oszczędność może być więc znaczna.
Testowy model Dream Machines DM7 Switch Duo w naszej redakcji wyposażono w switche Kailh GM 8.0 - solidne, od uznanego producenta, mające wystarczyć na 80 milionów klików. Jeśli chcemy, możemy je zamienić na Omrony albo Huano, o różnym stopniu twardości oraz sprężenia zwrotnego. W ten sposób dopasujemy gryzonia stricte pod własne preferencje albo nawet pod konkretną grę czy urządzenie. To rozwiązanie dla tych, którzy wolą inny rodzaj responsywności kliku podczas biurowej pracy, a inny podczas rozgrywki.
Dream Machines DM7 Switch Duo to mysz bezprzewodowa, która działa do 70 godzin na jednym ładowaniu. Nieźle.
Z informacji producenta wynika, że mysz powinna oferować 72 godziny użytkowania na pełnym akumulatorze. W moich testach, z wyłączonym podświetleniem oraz częstotliwością przesyłu danych na poziomie 1000 Hz, sprzęt wytrzymał 67 godzin. Muszę jednak przyznać, że intensywnie go katowałem, grając na DM7 Switch Duo w przedpremierową wersję Overwatcha 2.
Jeśli jednak wolicie grać przewodowo (nie rozumiem tego, ale muszę akceptować), w zestawie z myszką dostajemy solidny kabel USB - USB-C, z bardzo grubym oplotem oraz dodatkową przejściówką USB - USB-C. Jakość kabla jest naprawdę wysoka, z kolei obecność przejściówki w zestawie to miły dodatek. Zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę gryzonia, który nie jest przecież z półki premium.
W projekcie myszki Dream Machines zastosowano kilka rozwiązań, które na pewno spodobają się graczom.
Przełącznik DPI na grzbiecie został zamieniony na mechanizm wymiany switcha. Z tego powodu przycisk DPI przeniesiono na spód urządzenia. Brzmi kontrowersyjnie, ale tego typu rozwiązanie jest bardzo cenione przez doświadczonych graczy. Ba, powstało właśnie po konsultacjach z e-sportowcami, prowadzonych przez najsławniejszych producentów myszek. Dzięki przełącznikowi DPI na spodzie unikamy niechcianej zmiany czułości bądź profilu, nie musząc martwić się przypadkowym klikiem podczas rozgrywki. Minusem jest natomiast utrata konfigurowalnego przycisku na grzbiecie.
Cieszy, że na spodzie urządzenia znalazło się miejsce na pełną kieszeń dla adaptera USB 2,4 GHz. Trudno w to uwierzyć, ale część bezprzewodowych myszy wydanych w 2021 i 2022 roku wciąż nie może liczyć na podobne rozwiązanie. To ich duża wada, bo pełna kieszeń jest niezwykle praktyczna, zwłaszcza podczas transportu sprzętu.
Szkoda natomiast, że producent nie zdecydował się na dwa dodatkowe przyciski boczne po prawej stronie myszki. Dream Machines DM7 Switch Duo posiada symetryczny profil. Mimo tego osoby praworęczne są premiowane bocznymi funkcyjniakami pod kciuka. Osoby leworęczne napotkają w analogicznym miejscu wyłącznie plastikową pustkę. Dziwna sprawa. Albo robimy idealnie symetrycznego gryzonia, albo szalejemy z profilowaniem. Takie półśrodki do mnie nie trafiają.
Sercem gryzonia jest sprawdzony sensor PWM PixArt 3370 z 2020 roku. To więcej niż potrzebujesz do grania.
Już poprzedni model optyka - 3360 - sprawiał, że popularne w starej prasie testy czułości, akceleracji oraz interpolacji straciły na znaczeniu. To niezawodna podstawa, która niemal kompletnie eliminuje niepożądane przez graczy zjawiska, z czułością, szybkością oraz dokładnością drastycznie przewyższającą realne potrzeby gracza. Przykładowo, PWM PixArt 3370 pozwala podnieść poziom DPI AŻ do 19 000.
Podczas testów odnotowałem interpolację 2+1 pojawiającą się dopiero na poziomie 19 000 DPI. Jitter i predykacja - nieuświadczona. Polecam za to zainstalować oficjalne oprogramowanie Dream Machines, dzięki któremu podbijemy częstotliwość przesyłu danych do 1000 Hz. Bazowa wartość wynosi bowiem 500 Hz. Wystarczy do biurowej pracy, ale w grach może być lepiej. Jedyne, do chcę się przyczepić, to spore skoki między wartościami DPI, które zmieniamy na sztywno. Mamy do czynienia z zakresem 400, 800, 1600, 3200, 5000 oraz 19000 DPI.
Podczas rozgrywki gryzoń bardzo dobrze wpasowuje się w dłoń. To efekt średniego garbu grzbietu połączonego z bardzo wąską talią. W takiej konfiguracji dłoń skutecznie oplata myszkę. Chwyt jest bardzo solidny, a kciuk bez problemu dosięga obu przycisków bocznych. Osobiście wolałbym tylko ostrzejsze zakończenie PPM i LPM, preferowane przez wielu fanów sieciowych strzelanin. Taka szpica generuje przyjemny psychologiczny efekt lepszej kontroli oraz większej dokładności. Jednak w ogólnym rozrachunku ergonomia modelu DM7 Switch Duo jest na zadowalającym poziomie. Szczególnie dobre wrażenie robi rolka. Bardzo cicha, z niskim skokiem, a jednak precyzyjna.
Dużym atutem Dream Machines DM7 Switch Duo jest cena. Trudno znaleźć inną mysz z wymiennymi przełącznikami za 349 zł.
DM7 Switch Duo to nie pierwszy gryzoń pozwalający własnoręcznie wymienić przełączniki, bez stosowania jakichkolwiek narzędzi i bez wizyty w serwisie. Myszka jest jednak jednym z najtańszych rozwiązań tego typu, będąc jednocześnie bardzo porządnym modelem bezprzewodowym, z niezawodnym sensorem, dobrą ergonomią oraz porządnym akumulatorem. Sporo plusów, mało minusów. Testowany gryzoń ma swoje wady, jak wcześniej wspomniany brak funkcyjnych przycisków bocznych po prawej stronie. Wypełnia jednak niszę, która wcześniej była zagospodarowywana wyłącznie przed producentów droższych sprzętów.
Rzadko zdarza się, aby mysz mniej rozpoznawalnego producenta była naprawdę ciekawa i warta uwagi, ale Dream Machines się to udało. Chociaż DM7 Switch Duo na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie, to jeden z najciekawszych gryzoni jakie trafiły do nas w drugiej połowie 2022 roku.