Takiej suszy w Europie nie było od 500 lat. Widać ją z kosmosu
To, że w tym roku lato było wyjątkowo upalne i suche, wiedzą wszyscy. Jednak dopiero dane zebrane przez satelity obserwujące powierzchnię Ziemi są w stanie pokazać prawdziwą skalę problemu. Takiej suszy w Europie nie było od średniowiecza.
Pochłonięci kryzysem na Ukrainie, galopującym wzrostem cen, rosnącą inflacją i zbliżającym się kryzysem energetycznym mogliśmy nie zauważyć, jak zmiany klimatyczne pełną parą wkraczają w ostatnich miesiącach w nasze życie. Wszystkich tych czynników, tak samo jak granic państw, nie widać natomiast z orbity okołoziemskiej. Znajdujące się tam satelity regularnie wykonują pomiary temperatur na Ziemi, obserwują pokrywę chmur, ilość opadów i stan wody w morzach, oceanach, rzekach i jeziorach. Europejscy naukowcy otrzymują tego typu informacje m.in. z satelitów należących do konstelacji Copernicus.
Co widać w danych?
Poziom wody w największych rzekach w Europie spadł na tyle, że w wielu z nich trzeba było wstrzymać ruch, bo w wielu miejscach łodzie i barki mogłyby utknąć na mieliźnie. W wielu miejscach tam, gdzie zwykle płyną rozległe rzeki, można było na przełomie lipca i sierpnia przejść suchą stopą po dnie koryta rzeki. W wielu krajach przez całe miesiące nie spadła ani kropla deszczu, wliczając w to Wielką Brytanię, która przecież jest europejską ojczyzną deszczowej pogody.
Klimatolodzy przyznają, że w całym swoim życiu takiej suszy w Europie nie widzieli. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że takiej suszy nie było na naszym kontynencie od 500 lat.
Jeżeli jednak byliśmy zbyt zajęci, aby to zauważyć, to skutki tej katastrofy zobaczymy już wkrótce w cenach produktów spożywczych. Rolnicy musieli w tym roku zmierzyć się nie tylko z suszą, ale także z gwałtownie rosnącymi cenami nawozów, w wielu przypadkach powodującymi rezygnację z nawozów w tym roku. Obydwa te czynniki już wkrótce będą musiały przełożyć się na ceny produktów rolnych, jakie zobaczymy na sklepowych półkach. Przy ponad szesnastoprocentowej inflacji oraz i tak szybko rosnących kosztach życia, ceny produktów rolnych i ich pochodnych bardzo szybko mogą stać się zaporowe.
Tryb oszczędzania wody: czy już pora?
Póki co w Polsce rząd przekonuje, że niczego nam zimą nie zabraknie: ani prądu, ani gazu, ani węgla, ani żywności. Wystarczy jednak wyjrzeć poza granice Polski i widać zupełnie inną sytuację. Rządy wielu europejskich krajów już teraz intensywnie ograniczają zużycie energii, zachęcają swoich obywateli do oszczędzania wszystkiego: prądu, energii oraz wody. W Hiszpanii, Holandii, czy Wielkiej Brytanii już teraz wprowadza się ograniczenia dzienne na zużycie wody oraz zakazuje się podlewania ogródków przydomowych, czy mycia samochodów. Być może zatem nie czekając na wytyczne ze strony rządzących, powinniśmy sami nałożyć na siebie pewne ograniczenia, zanim będzie za późno.