REKLAMA

A teraz coś dla samochodziarzy: kraby mogą być przyszłością motoryzacji

Myśląc o odnawialnych źródłach energii, nasze umysły kierują się w stronę słońca, wody czy wiatru. Jednak niewiele osób pomyślałoby, że źródłem energii odnawialnej mogą być... pancerze skorupiaków. Naukowcom udało się stworzyć baterię, w której jednym z głównych elementów jest całkowicie biodegradowalny żel uzyskany z pancerzy krabów i krewetek.

Ekologiczne baterie z pancerzy krabów przyszłością motoryzacji?
REKLAMA

Projektowanie baterii od dekad jest wyzwaniem dla inżynierów, bo muszą tworzyć rozwiązania, które są złotym środkiem pomiędzy mobilnością urządzenia, gęstością energii, gęstością mocy, czasem ładowania, żywotnością i kosztami. W ostatnich latach do tej listy można również dopisać dążenie do uczynienia baterii przyjaznymi dla środowiska. Zarówno jeśli chodzi o eksploatację nowych baterii, jak i przetwarzanie tych zużytych.

REKLAMA

Baterie powszechnie utożsamiamy z wszelką przenośną elektroniką, ale w praktyce znajdujemy je również w innych urządzeniach mobilnych, takich jak samochody elektryczne czy hulajnogi elektryczne. Choć samochody elektryczne już same w sobie są dużym krokiem w pracach nad uczynieniem współczesnego społeczeństwa bardziej eko, to nadal ekolodzy mają dużo do powiedzenia w kwestii biodegradowalności ich akumulatorów.

Naprzeciw temu wyzwaniu wyszli amerykańscy naukowcy, tworząc prototyp baterii z... pancerzyków krabów. Projekt biodegradowalnej baterii cynkowej opisali oni w czasopiśmie Matter.

Bateria z... pancerzyków krabów? Nieoczekiwane źródło energii

Jednym z elementów baterii jest płynny roztwór elektrolitu, który wykorzystywany jest przez baterię do przenoszenia jonów pomiędzy dodatnio i ujemnie naładowanymi biegunami. Elektrolit może być cieczą, pastą lub żelem, a wiele baterii wykorzystuje do tej funkcji łatwopalne lub żrące substancje chemiczne, takie jak np. kwas siarkowy. To właśnie wyciek elektrolitu z baterii lub akumulatora jest jednym z największych niebezpieczeństw dla środowiska oraz powodem, dla którego powinniśmy obchodzić się z nimi ostrożnie.

Natomiast bateria stworzona przez amerykańskich naukowców jako elektrolit wykorzystuje organiczny związek chemiczny z grupy polisacharydów, znany powszechnie jako chitozan.

Chitozan jest produktem procesu deacteylzacji chityny. Chityna ma wiele źródeł: znajdziemy ją m.in. w ścianach komórkowych bakterii i grzybów, pancerzach owadów takich jak np. pszczoła oraz w pancerzach homarów, krewetek i krabów. Zarówno chityna jak i chitozan są związkami nietoksycznymi i biodegradowalnymi.

Najbardziej obfitym źródłem chitozanu są egzoszkielety skorupiaków, w tym krabów, krewetek i homarów, które można łatwo uzyskać z odpadów z owoców morza. Można go znaleźć na swoim stole.

- powiedział doktor Liangbing Hu, główny autor projektu

Bateria z resztek ze stołu, a w naturze właściwie zero resztek

Jak mówią uczeni, zużyty, żelowy elektrolit stworzony z chitozanu rozpadł się całkowicie w czasie około pięciu miesięcy. Pozostawił po sobie jedynie cynk, który w przeciwieństwie do ołowiu czy litu może zostać poddany recyklingowi.

REKLAMA

Baterie cynkowe stają się coraz popularniejsze, a to za sprawą niższych kosztów produkcji i mniejszego zagrożenia dla środowiska oraz osób ich użytkujących.

Zgodnie z eksperymentami przeprowadzonymi przez zespół badaczy, ich bateria cynkowo-chitozanowa wykazuje się wydajnością energetyczną na poziomie 99,7 procent po tysiącu cyklów baterii, co zdaniem naukowców czyni ich dzieło realną opcją do przechowywania energii generowanej przez wiatr i słońce w celu przekazania do sieci energetycznych lub jako akumulator dla samochodów elektrycznych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA