REKLAMA

Minutę po starcie nieprawidłowo działająca rakieta odpaliła system ratunkowy. Blue Origin ma problem

Oj, cóż to się stało. Podczas dzisiejszego lotu rakiety New Shepard firmy Blue Origin doszło do anomalii w pracy silnika. W efekcie automatyczny system ratunkowy uruchomił silniki podłączone do kapsuły załogowej, momentalnie wystrzeliwując ją jak najdalej od nieprawidłowo pracującej rakiety. Na pokładzie nie było dzisiaj ludzi.

new shepard blue origin
REKLAMA

Spośród wszystkich gigantów kosmicznych, którzy w 2021 roku oficjalnie wprowadzili świat w erę turystyki kosmicznej, tylko należąca do Jeffa Bezosa firma Blue Origin nie ograniczyła się do jednego lotu pasażerskiego. Na przestrzeni kilkunastu miesięcy w kosmos poleciało sześć osobnych grup turystów. Za każdym razem do wyniesienia ludzi ponad umowną granicę kosmosu na wysokości 100 km (linia Karmana) służyła rakieta New Shepard, na szczycie której instalowano sześcioosobową kapsułę pokładową. Łącznie rakiety New Shepard wykonały już 23 loty, w tym sześć lotów załogowych.

REKLAMA

Podczas dzisiejszego lotu na pokładzie rakiety nie było ludzi. Zamiast tego kapsułę nazwaną RSS H.G. Wells wypełniono 36 ładunkami dostarczonymi przez liczne instytucje badawcze, z czego ponad połowę stanowiły instrumenty finansowane przez NASA. Do wyniesienia kapsuły posłużyła natomiast rakieta, dla której był to już dziewiąty lot z kolei.

Zgodnie z planem, rakieta miała uruchomić napędzany wodorem silnik BE-3, który w ciągu nieco ponad dwóch minut pracy miał wynieść rakietę i kapsułę na wysokość ponad 80 kilometrów. Po wyłączeniu silników i rakieta i kapsuła miały dotrzeć na wysokość przekraczającą 100 km, po czym opaść w kierunku Ziemi. Gdyby wszystko przebiegło prawidłowo, rakieta wylądowałaby w miejscu startu, a kapsuła opadła kilka minut później na spadochronach.

Tak się jednak nie stało.

Nieco ponad minutę po starcie, na wysokości ok. 11 km doszło do bliżej nieokreślonej anomalii w pracy silnika rakiety. Rakieta odnotowała nieznaczne odchylenie od kierunku lotu, co z kolei uruchomiło automatyczny system ratunkowy. Przymocowane do kapsuły załogowej silniki na paliwo stałe natychmiast uruchomiły się i momentalnie oddaliły kapsułę od nieprawidłowo działającej rakiety. Taki system ma domyślnie na celu uchronić załogę kapsuły przed rakietą, która potencjalnie może eksplodować podczas startu. Ten moment widać na powyższym wideo dopiero w 80 minucie relacji, a dokładniej po 1 godzinie i 21 minutach.

REKLAMA

System ratunkowy zadziałał prawidłowo. Kapsuła bardzo szybko oddaliła się od rakiety i bezpiecznie opadła na spadochronach.

Z jednej strony można powiedzieć, że Blue Origin ma problem. Taka anomalia będzie wymagała gruntownego śledztwa, które będzie miało na celu ustalić co poszło nie tak. Z drugiej strony, wydarzenie tego typu było testem bojowym systemu ratunkowego i wszystko wskazuje na to, że test został zaliczony wzorowo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA