REKLAMA

WMO nie ma w planach nazywania fal upałów. Ma za to Sewilla, Kalifornia i Wielka Brytania

Huragan Katrina, orkan Cyryl... a jak nazwać fale upałów? Światowa Organizacja Meteorologiczna mówi otwarcie: "nie mamy w planach natychmiastowego wprowadzenia nazw". Jednakże nie przeszkodziło to jednemu z najgorętszych punktów na mapie Europy we wprowadzeniu własnego systemu. I zapowiada się, że na decyzję WMO nie będą czekać również inne miasta i kraje.

WMO nie ma w planach nazywania fal upałów. Inni mają
REKLAMA

Systematyzowanie nazw zjawisk pogodowych znacząco ułatwia zarówno pracę meteorologom, jak i komunikację ludności cywilnej. Przypomnijmy tu choćby orkan Emma z 2008 roku czy orkan Ksawery z 2013 roku - oba uderzające w tereny Polski. Zgodnie z decyzją Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) podobna systematyka nazw nie zostanie zastosowana wobec przechodzącej właśnie przez Europę fali upałów. Nie przeszkodziło to jednak jednemu z najgorętszych miast w Europie - hiszpańskiej Sewilli - w przyjęciu własnej nomenklatury.

REKLAMA

19 lipca na stronie agendy ONZ opublikowano informację prasową, w myśl której Światowa Organizacja Meteorologiczna nie ma "natychmiastowych planów nazywania fal upałów".

Pomimo że organizacja jest świadoma rosnącego zainteresowania usystematyzowania nazw fal upałów - podobnie jak jest to robione w przypadku huraganów, cyklonów, tajfunów i orkanów - speCJalna komisja WMO nadal rozważa ewentualne zalety i wady wprowadzenia systematyki nazw fal upałów.

Swą decyzję WMO argumentuje różnicami fizycznymi i meteorologicznymi pomiędzy danymi zjawiskami.

Jak podkreśla Organizacja, jednym z wyzwań przy nazywaniu fal upałów jest fakt, że nie da się precyzyjnie określić przebiegu oraz stopnia zagrożenia upału. Według WMO, choć dla wyższych szerokości georgaficznych upały można przewidzieć nawet z dziesięciodniowym wyprzedzeniem, to na obszarach bliższych równikowi niemożliwe jest przewidzenie upału nawet z trzydniowym wyprzedzeniem. Ponadto - zdaniem WMO - nadawanie nazw na podstawie prognoz może prowadzić do kolejnych problemów, gdyż upał może nie wystąpić, okazać się mniej poważnym zagrożeniem lub wystąpić w innym miejscu niż przewidywano. Tym samym WHO chce uniknąć sytuacji, w której nadawanie upałom nazw prowadziłoby do "fałszywych alarmów".

Sewilla nazywa fale upałów

Brak oficjalnej nomenklatury nie przeszkodził jednemu z najgorętszych miast w Europie - hiszpańskiej Sewilli - we wprowadzeniu własnej systematyki nazw. 21 czerwca bieżącego roku uruchomiono system proMETEO Seville, który ma służyć kategoryzacji i systematyzacji nazw, a także wczesnemu ostrzeganiu o falach upałów. Hiszpański system oparty jest o prognozy atmosferyczne dla miasta oraz ich potencjalny wpływ na ludzkie zdrowie.

System ograniczony jest do terenu miasta Sewilla. Siedmiusettysięczne miasto będące stolicą regionu Andaluzji jest jednocześnie jednym z najgorętszych punktów na mapie Europy, gdzie temperatury niemalże każdego lata przekraczają 40 stopni.

System proMETEO Seville został stworzony z myślą zarówno o mieszkańcach, jak i służbach medycznych oraz organom pomocy społecznej zajmującymi się osobami starszymi.

REKLAMA

Jak mówią autorzy projektu, kategorie opierają się na przewidywanym zagrożeniu, jakie stwarza temperatura, wilgotność i warunki w ciągu 30 dni od prognozy. Fale upałów oznaczone jako zjawiska kategorii 3 będą nazwane w porządku malejącym od ostatniej do pierwszej litery alfabetu hiszpańskiego. Pierwsze pięć nazw dla fal upałów osiągających kategorię 3 będzie nosiło nazwy kolejno Zoe, Yago, Xenia, Wenceslao i Vega.

Pod wpływem nienotowanej nigdy dotąd fali upałów, brytyjskie Met Office obecnie rozważa wprowadzenia systemu nazewnictwa dla fal upałów na terenie Wielkiej Brytanii. Podobny krok chcą podjąć również władze stanu Kalifornia oraz Grecji

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA