Uroczy gest, ale może być niebezpieczny. Czy kłódki miłości na mostach to dobry pomysł?
Zawieszanie na mostach i kładkach kłódek miłości to jeden z najpopularniejszych gestów wykonywanych przez zakochanych. Na mostach w całej Polsce możemy znaleźć metalowe dowody miłości, wiele z nich mających nawet kilkadziesiąt lat. Skąd się wzięły i co warto wiedzieć przed zawieszeniem kłódek miłości?
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Kłódki miłości powszechnie uchodzą za jeden ze współczesnych dowodów miłości, jednakże ich historia sięga setek lat wstecz. Jednakże lata temu społeczeństwo inaczej postrzegało problemy zanieczyszczenia środowiska i wpływu kłódek na infrastrukturę. Więc jak właściwie jest dzisiaj i czy powinniśmy się martwić kolejnymi kłódkami miłości wieszanymi na mostach?
Kłódki z wygrawerowanymi imionami - historia miłości wieszanej na mostach
Wbrew temu co wiele osób sądzi, kłódki miłości nie wzięły się z Francji, Włoch czy Hiszpanii, a z serca Bałkan - Serbii. W przededniu matki wszystkich wojen, w 1914 roku w niewielkim mieście Vrnjacka Banja na terenie dzisiejszej Serbii żył mężczyzn imieniem Relja. Relja z zawodu był oficerem w armii serbskiej. Tak jak wiele innych Serbów, i Relja posiadał wybrankę swego serca - Nadę. Relja i Nada byli nierozłączni, spędzając ze sobą każdą wolną chwilę, Relja szybko poprosił Nadę o rękę, a para najczęściej spotykała się na moście będącym jednym z centralnych punktów miasta.
28 lipca 1914 roku sielanka zakochanych się skończyła, kiedy to Austria wypowiedziała Serbii wojnę, a Relja został wezwany do służby w obronie ojczyzny. Nada była tym faktem załamana, lecz nie traciła nadziei na powrót ukochanego. Jednakże Relja nie wrócił. Lecz nie zginął na froncie - podczas służby w Grecji poznał kobietę imieniem Corfu, z którą rozpoczął nowe życie, zerwał zaręczyny z Nadą i już nigdy nie powrócił do Serbii.
Nada była zrozpaczona, wkrótce potem umierając młodo i samotnie. Historia mogłaby zakończyć się tutaj, gdyby nie inne mieszkanki Vrnjacka Banja, które - tak poruszone historią jak i pełne obaw o własnych partnerów - zaczęły przychodzić na most i wieszać kłódki z wygrawerowanymi imionami swoimi i wybranków serc. Klucze wyrzucały do rzeki Ibar, nad którą znajduje się most, by zapewnić życie w wierności.
Historia miłosna Nady i Relji szybko sprawiła, że most, na który przychodzili ochrzczono nowym imieniem Most Ljubavi (Most Miłości), jednak mieszkańcy Vrnjacka Banja szybko zapomnieli o sprawie. Historię na nowo ożywiła poetka Desanka Maksimović w utworze Molitva za ljubav (Modlitwa o miłość) opublikowanym w tomie poetyckim Zielony Rycerz z roku 1930. Dzięki poetce trend wieszania kłódek miłości na mostach zyskał drugie życie i rozpowszechnił się na terenie całej Europy.
Czy miłość może powalić mosty?
W 2014 roku świat obiegła informacja, że władze Paryża zdecydowały się usunąć z Pont des Arts - paryskiego mostu miłości wszystkie znajdujące się na nim kłódki miłości. Decyzję podjęto po tym, jak część mostu zawaliła się pod ciężarem kłódek wiszących na balustradach mostu. O usunięcie kłódek tak na moście Pont des Arts jak i moście Pont de l'Archeveche postulowano od dawna, argumentując to dbaniem o dziedzictwo kulturowe i architektoniczne oraz bezpieczeństwo turystów - tak tych na moście, jak i tych znajdujących się na łodziach i statkach płynących Sekwaną.
Jak podał Wall Street Journal, na moście znajdowało się ponad milion kłódek miłości o łącznej wadze 45 ton, które ponad czterokrotnie przekroczyły dopuszczalne obciążenie mostu.
Zakochani i ich kłódki miłości kontra zarządy dróg miejskich
Jednym z argumentów osób będących przeciwko zawieszaniu kłódek miłości na mostach jest scenariusz, w którym powtarza się sytuacja z Paryża. Jednak czy słusznie? Redakcja Spidersweb.pl wysłała zapytanie do Zarządów Dróg Miejskich kilku największych miast w Polsce, które posiadają swoje własne mosty zakochanych.
Czy kłódki miłości stanowią zagrożenie dla mostów? Nie, nie stanowią one zagrożenia dla konstrukcji mostów. Zmartwieniem są przede wszystkim balustrady, które rzeczywiście mogą uginać się pod ciężarem kłódek. Obecnie zarówno mosty jak i kładki projektowane są z "zapasem obciążenia" - aczkolwiek nie z myślą o kłódkach, a potencjalnym obciążeniem wynikającym z ruchu. Jednakże warto pamiętać, że kładki i mosty przeznaczone do ruchu pieszych takie jak paryski Pont des Arts czy krakowska kładka ojca Bernatka - są projektowane z założeniem mniejszego obciążenia niż np. Most Świętokrzyski.
Istnieją dwa problemy, które w kontekście kłódek miłości spędzają sen z powiek zarządom dróg miejskich. Pierwszym z nich jest fakt, że samo wieszanie kłódek jest w stanie naruszyć warstwę antykorozyjną balustrad i w efekcie przyspieszyć efekt korozji barierek.
Kolejnym problemem są... złomiarze. Zachęceni perspektywą łatwego i szybkiego zarobku, złomiarze "zrywają" kłódki miłości z mostów i kładek. Jednakże ze względu na nie posiadanie odpowiedniego sprzętu oraz różne, mniej lub bardziej skomplikowane projekty balustrad, złomiarze usuwający kłódki niejednokrotnie uszkadzają również warstwy antykorozyjne czy barierki.
Dlatego usuwanie kłódek miłości - lub jak w przypadku Paryża, zastosowanie przeszklonych balustrad uniemożliwiających zawieszanie kłódek, jest zarówno zachowanie mostu w jak najlepszym stanie, ale również redukcja kosztów napraw uszkodzonej konstrukcji.
A co o kłódkach miłości sądzi środowisko?
Według tradycji po zawieszeniu kłódki miłości, para powinna wyrzucić klucz do rzeki. Niejednokrotnie zakochani oszczędzają na grawerze - lub wręcz przeciwnie, ozdabiają kłódkę poprzez pomalowanie jej. Teoretycznie klucze wyrzucone do rzeki oraz kłódki wystawione na stałe działanie czynników atmosferycznych mogą mieć negatywny wpływ na środowisko naturalne, ze względu na wydzielanie toksycznych związków metali.
Jest to również jeden z argumentów francuskiej grupy No Love Locks, która aktywnie działa na rzecz usuwania kłódek miłości z francuskich obiektów - bowiem we Francji zakochani wieszają je m.in. na wieży Eiffla. Według danych organizacji, na dnie Sekwany spoczywa ponad dwa miliony kluczy.
Biorąc pod uwagę te czynniki redakcja Spidersweb.pl zapytała zarządy dróg miejskich miasta Warszawy, Krakowa i Poznania czy dysponują one informacjami na temat wpływu kłódek miłości na środowisko naturalne. Odpowiedź była jednomyślna: nie prowadzimy obserwacji, tak więc nie posiadamy odpowiednich danych.
Natomiast Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie rekomenduje nie wrzucać żadnych przedmiotów do rzek. Dzięki cyklicznie prowadzonym akcjom oczyszczania wód w polskich rzekach, podczas których usuwane są różne śmieci znajdujące się na ich dnach - w tym te metalowe, jak klucze.
Dlatego, choć wieszanie kłódek miłości to piękny gest, to warto się zastanowić czy chcemy, aby dowód miłości skończył w magazynie Zarządu Dróg Miejskich lub zyskał drugie życie na złomowisku, a symbol wiecznego uczucia spoczął w zbiorniku na odpady wyłowione z rzeki.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.