REKLAMA

Silny wybuch wulkanu Sakurajima. Z nieba lecą głazy wulkaniczne

Wulkan Sakurajima dał o sobie znać. Lokalne władze ustanowiły najwyższy możliwy poziom zagrożenia, a z nieba na okolicę spadają głazy.

24.07.2022 15.37
Wulkan Sakurajima
REKLAMA

Na japońskiej wyspie Kiusiu, znajdującej się na południowy zachód od największej wyspy Honsiu, była dzisiaj świadkiem niecodziennego wydarzenia. W godzinach wieczornych doszło tam do silnego wybuchu potężnego wulkanu Sakurajima.

REKLAMA

Jak informuje japońska agencja meteorologiczna Sakurajima jest jednym z najaktywniejszych wulkanów w Japonii. W okolicach godziny 20:00 doszło tam do silnej erupcji. Choć na razie nie ma żadnych informacji o ofiarach, czy zniszczeniach, natychmiast zarządzono ewakuację ludzi znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu wulkanu.

Kamienie spadają z nieba na okolicę

Pierwsze doniesienia wskazują, że w odległości 2-3 kilometrów od miejsca erupcji odnotowano spadające głazy lawowe. Takie wydarzenie z pewnością jest niepokojące, bowiem zaledwie kilka kilometrów od podstawy wulkanu znajduje się 600-tysięczne miasto Kagoshima. W ciągu kilku godzin w mediach zaczęły pojawiać się nagrania ciemnego słupa dymu wydostającego się z wulkanu, a także gorącej lawy spływającej po jego zboczu.

Kilka godzin po erupcji władze lokalne poinformowały, że nadal nie ma żadnych informacji o zniszczeniach, a z bezpośredniego otoczenia wulkanu ewakuowano 51 osób.

Nie zmienia to faktu, że władze podniosły poziom zagrożenia erupcją do najwyższego piątego poziomu. Oznacza to, że w razie czego mieszkańcy okolicy muszą być gotowi do natychmiastowej ewakuacji. Nigdy wcześniej w okolicy Sakurajimy nie wykorzystywano piątego stopnia zagrożenia.

Czy wulkan Sakurajima jest niebezpieczny?

Warto jednak pamiętać, że mieszkańcy okolicy niejako są przyzwyczajeni do aktywności wulkanu. Zaledwie trzy lata temu podczas jednej z ówczesnych erupcji słup ciemnego popiołu wyrzucany z wulkanu sięgał na wysokość nawet 5500 metrów.

Z drugiej jednak strony, w 2016 roku międzynarodowy zespół naukowców z Japonii i Wielkiej Brytanii wskazał, że w ciągu kolejnych 30 lat można spodziewać się silnej erupcji.

Erupcja z 1914 roku

REKLAMA

Najbardziej pamiętaną erupcją Sakurajimy była ta, do której doszło 11 stycznia 1914 roku. Już na kilka dni przed erupcją władze nakazały mieszkańcom opuszczenie wyspy, na której znajdował się wulkan. Liczne trzęsienia ziemi wskazywały bowiem na prawdopodobieństwo nieuchronnej eksplozji. Gdy dwa dni po eksplozji doszło jeszcze do silnego trzęsienia ziemi, z wulkanu zaczęła wydobywać się ogromna ilość lawy, która płynęła - co jest bardzo nietypowe w Japonii - przez kilka długich miesięcy. Owa lawa wypełniła cieśninę oddzielającą stożek wulkanu od wyspy.

W ten sposób niejako Sakurajima sama włączyła się w terytorium wyspy Kiusiu. Cieśnina zniknęła, a na jej miejscu pojawił się półwysep zakończony wulkanem. Była to najsilniejsza erupcja wulkanu w Japonii w całym XX wieku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA