Dziwią się, jak Ukraińcy w bombardowanym mieście mogą grać w CS:GO. Mnie dziwi brak empatii
Na Twitterze popularny stał się klip wideo, w którym gracze CS:GO z Polski oraz Ukrainy przerywają rozgrywkę, bo osoba z Charkowa doświadcza bombardowania swojego miasta. W Internecie pojawiły się wpisy pokroju "jak można grać w CS:GO w czasie wojny?". Zdziwiła i zabolała mnie ta krótkowzroczność komentujących.
To miał być kolejny przyjemny wieczór z CS:GO. Grupa polskich znajomych - promotorka e-sportu Ewelina Przywara, ekonomiczny bloger Michał Szafrański oraz znany profesjonalny gracz TAZ - grali w drużynie z dwoma osobami z Ukrainy. Jedna z nich pochodzi z Krzywego Rogu, druga z Charkowa. W pewnym momencie gracz z Charkowa zaczął pospiesznie krzyczeć do mikrofonu (tłumaczenie redakcyjne):
Hej wszyscy, tak wiele eksplozji! Zróbmy przerwę. Zróbmy przerwę…
Następnie kontakt z graczem się urywa. Pozostali członkowie drużyny wymieniają zatroskane komentarze. Niedługo później dowiadujemy się, że osoba z Charkowa jest cała i zdrowa. Do tego przesyła członkom drużyny z Polski nagranie komórką, na którym widać bombardowanie miasta. Charków to jedna z ukraińskich aglomeracji, której obywatele cierpią z powodu bandyckich rosyjskich ataków rakietowych.
Niektórzy internauci zaczęli się zastanawiać: jak można grać w CS:GO podczas bombardowania? Dla mnie to brak empatii.
Polscy użytkownicy Twittera nie omieszkali dodać swoich trzech groszy, pisząc pod tweetem blogera Michała Szafrańskiego m.in. innymi takie komentarze:
- Czyli co, mają świadomość, że trwa wojna, ostrzał rakietowy był już nie raz, a mimo to siedzą i łoją w CS?
- Też tego nie kumam… Rozumiem, że potrzebują odetchnąć od tego… Ale dookoła ludzie giną, a oni [tu wstaw meme] i cyk, pora na CSa…?
Muszę przyznać, że jestem zdziwiony, rozczarowany wręcz taką postawą niektórych internautów. Podejście zaprezentowane powyżej świadczy o bardzo powierzchownym, wybiórczym wyobrażeniu o wojnie, zwłaszcza w jej współczesnym, niezwykle dynamicznym wymiarze.
Mam wrażenie, że część komentujących chce, aby wszyscy Ukraińcy albo siedzieli 24 godziny na dobę skuleni w kijowskim metrze, albo biegali z bagnetami na rosyjskie czołgi i wyrzutnie rakietowe. To tak nie działa. Życie MUSI toczyć się dalej. Również w czasach wojny oraz okupacji. Wie o tym każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie o latających uniwersytetach, tajnych kompletach czy codzienności zwykłych ludzi pod zaborami. Nawet w najczarniejszych godzinach ludzie chcą żyć. Tak po prostu.
Gry wideo stanowią rewelacyjną odskocznię w czasach wojny. To bezpieczna namiastka relacji społecznych.
Polscy internauci zastanawiają się, jak w trakcie wrogiej inwazji na własny kraj niektórzy Ukraińcy mogą siedzieć przed komputerami i grać w CS:GO. Przecież wojna! Przecież wybuchy! Przecież Rosjanie! Takie podejście uzmysławia mi, jak trudno jest się wczuć w sytuację ofiar putinowskiej napaści. Wielu z nas bardzo przeżywa konflikt na Ukrainie. Jesteśmy tam myślami, angażujemy się w pomoc oraz walczymy z rosyjską dezinformacją. Na szczęście nie musimy przeżywać tej wojny 24 godziny na dobę, szósty dzień z rzędu. Niestety, Ukraińcy nie mają tego komfortu.
Człowiek nie może żyć w stanie permanentnego strachu przed śmiercią i oczekiwania na najgorsze. Zwyczajni Ukraińcy nie powinni godzinami stać w miejscu, wpatrzeni w chmury, dumając czy rakiety nie spadną im prosto na głowy. My myślimy o Ukrainie w przerwach między pracą czy po włączeniu telewizji. Oni przeżywają horror wojny stale, już niemal tydzień. W takich chwilach odskocznia od realnego świata - chociaż na moment - bywa zbawienna. Niektórzy szukają spokoju ducha w modlitwie, inni włączają serial, kolejni idą na spacer. Gry wideo to jedno z wielu narzędzi pozwalających odzyskać na moment odrobinę normalności. Pod wieloma względami nawet lepsze niż film czy książka.
Bawiąc się w CS:GO, gracze z Ukrainy nie tylko zdobywają fragi i rywalizują z innymi. Dla wielu osób CS:GO jest jak rytuał. Podczas rozgrywek gracze rozmawiają ze sobą. Wymieniają się doświadczeniami. Mówią o swoich emocjach, dzielą się troskami i radościami. Rozmowy przez mikrofony bywają równie ciekawe co rozmowy w realu. Gdy jednak w Charkowie panuje godzina policyjna, nie możesz po prostu odwiedzić znajomego. Możesz za to włączyć komputer, usiąść w swoim pokoju, przenieść się na moment gdzie indziej i porozmawiać z ludźmi.
Chyba nikt mi nie powie, że to gorsze od gapienia się w ścianę i czekania na najgorsze.
W tym miejscu osoby pozbawione wrażliwości mogą napisać: jak to tak? Młody. Mężczyzna. Niech chwyta za broń! Otóż bohaterstwo, do którego się przymusza, to nie bohaterstwo. Ukraińcy tak wspaniale bronią swojego kraju, bo chcą to robić z głębi swoich serc. Jednak nie każdy nadaje się na żołnierza. Nie każdy potrafi zabić w realu. Nawet we własnej obronie. Za to każdy chciałby na moment zająć czymś umysł po ponad 100 godzinach brutalnej rosyjskiej agresji. Ponad 100 godzinach terroru za oknami. A ktoś ma pretensję, że człowiek ucieka w CS:GO, by na moment odetchnąć. Zastanówcie się.
Popularność gier rośnie za każdym razem, gdy mamy do czynienia z wielkim kryzysem. Interaktywne produkcje pomogły milionom osób na całym świecie zachować spokój w pierwszych miesiącach pandemicznej izolacji, gdy wciąż nie wiedzieliśmy, jak bronić się przed nowym, śmiercionośnym wirusem. Dzisiaj możemy sobie z tego dworować, ale wtedy gry stanowiły dla wielu oparcie, a także sposób na zachowanie kontaktu z rówieśnikami.
Nic dziwnego, że aktywność ukraińskich graczy na platformie Steam jest aktualnie większa niż kiedykolwiek w historii. Bo co masz robić, gdy siedzisz w mieszkaniu podczas godziny policyjnej albo chowasz się w piwnicy razem z sąsiadami? Ile razy można dzwonić do bliskich oraz wymieniać się opowieściami? Czasem włączenie laptopa, założenie słuchawek i wyciszenie przy grze wideo to najlepsze z łatwych rozwiązań.
Inni zastanawiają się, jak można grać akurat w CS:GO, gdy za oknami giną prawdziwi ludzie, od prawdziwej broni.
Tak, CS:GO to pierwszoosobowa strzelanina. Tak, zabija się w niej innych graczy. Tak, mamy do czynienia ze śmiercią. Jednak każdy zdrowy psychicznie człowiek odróżnia fikcję gier wideo od rzeczywistości, niezależnie od okoliczności. Sugestywność gier - większa niż w przypadku książki czy nawet filmu - nie przekłada się na silniejsze zatarcie granic między światem realnym oraz wirtualem. To potwierdzony naukowo fakt, o którym mówi nam uznana psycholog.
Fani CS:GO nie grają w ten tytuł, aby mordować. Aby zabijać. Eliminacja przeciwników to droga do celu, którym jest drużynowa punktacja. Miliony osób grają w CS:GO, ponieważ tytuł stawia silny nacisk na drużynowe zgranie, współpracę, rywalizację oraz doskonalenie umiejętności. Nie znam ani jednego człowieka zafascynowanej CS:GO z tego powodu, że można tu strzelać do innych ludzi. To produkcja silnie stawiająca na taktykę, a oprawa wykorzystująca motywy współczesnej broni, terrorystów oraz specjalistów to… no właśnie, oprawa.
Gdy mija kolejny dzień bandyckiej agresji Putina na Ukrainę i gdy czytam takie komentarze jak pod wpisem Szafrańskiego, chciałbym po prostu jednego: nie odbierajmy zwykłym ludziom prawa do tworzenia pozorów normalności. Nawet jeśli trwają tylko minuty, przerywane eksplozjami rakiet. Oni tego potrzebują bardziej niż kiedykolwiek.