REKLAMA

Uderzy z impetem w Księżyc. Ale nie wiadomo, co to jest

Ten serial wydaje się nie mieć końca. Z dnia na dzień zmniejsza się odległość dzieląca X od Księżyca. Już za dwa tygodnie dojdzie do zderzenia. Czym jest X? Okazuje się, że wciąż nie wiadomo.

UFO uderzy w Księżyc
REKLAMA

Dokładnie miesiąc temu, 21 stycznia astronom Bill Gray poinformował, że w kierunku Księżyca zmierza obiekt, który najprawdopodobniej jest górnym członem rakiety Falcon 9, która w 2015 r. wysłała w przestrzeń kosmiczną satelitę DSCOVR. Po blisko siedmiu latach podróży trajektoria lotu nieaktywnego górnego stopnia rakiety miała przeciąć się z orbitą Księżyca i doprowadzić do uderzenia w niewidoczną jego stronę. Temat momentalnie stał się niesamowicie ciekawy, bowiem nieczęsto zdarza się, abyśmy przypadkiem coś wystrzelili z Ziemi tak bardzo, aby doleciało do Księżyca.

REKLAMA

Kilka tygodni później, 12 lutego pojawiły się jednak pierwsze wątpliwości. Badacze przyznali, że jak na orbitę satelity DSCOVR mało prawdopodobne jest to, aby górny człon rakiety, który go wyniósł mógł dolecieć do orbity Księżyca. Bill Gray zatem wziął się za ponowne, dokładne przeanalizowanie orbity tajemniczego obiektu.

Tym razem jednak okazało się, że faktycznie najprawdopodobniej nie jest to górny człon Falcona 9. Dużo bardziej do trajektorii lotu pasuje górny człon chińskiej rakiety Długi Marsz 3C, która w 2014 r. wyniosła w przestrzeń kosmiczną sondę Chang’e-5 T1. Pewności oczywiście nie ma, ale faktycznie ta orbita zdawała się pasować bardziej. Taką samą informację kilka dni później podało Laboratorium Napędu Odrzutowego (JPL NASA).

Jak jednak zauważają wszyscy zainteresowani, nikt jakoś szczególnie nie monitoruje trajektorii lotu obiektów znajdujących się tak daleko od Ziemi. W kontekście Księżyca mówimy wszak o odległości rzędu 340-420 tys. km od Ziemi. Wszystkie służby monitorujące śmieci kosmiczne skupiają się na tysiącach obiektów znajdujących się na niskiej orbicie okołoziemskiej rzędu 350-700 km, gdzie mogą one zagrażać aktywnym konstelacjom satelitów.

Kolejny zwrot akcji

REKLAMA

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej poinformowało dzisiaj, że obiekt, który zmierza ku swojej zagładzie na niewidocznej stronie Księżyca nie jest jednak rakietą, która wyniosła sondę Chang’e-5 T1 w 2014 r. Według przedstawicieli chińskiego programu kosmicznego rakieta ta weszła w ziemską atmosferę i spłonęła w 2015 roku, niecały rok po starcie. Co więcej, Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych, które zajmują się analizą trajektorii śmieci kosmicznych także potwierdziło, że rakieta weszła w ziemską atmosferę w październiku 2015 roku.

Co to oznacza? Wciąż nie mamy zielonego pojęcia czym jest obiekt zmierzający w kierunku Księżyca. Skoro tak, to przynajmniej przez chwilę możemy powiedzieć, że od kilku tygodni obserwujemy niezidentyfikowany obiekt latający (UFO), który zbliża się do Księżyca. Miłośnicy Starożytnych Kosmitów powinni mieć teraz używanie. Przynajmniej do momentu, gdy odpowiednie służby w końcu zidentyfikują tożsamość tego obiektu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA